Wróci stare?

Nazwa ordalium w klasycznej łacinie nie występuje, bo i sądy boże nie były znane rzymskiej procedurze sądowej. Ich pojawienie się w jurydycznej praktyce państw europejskich poprzedziły przygnębiające wydarzenia, jakie rozegrały się w cesarstwie rzymskim w V w. naszej ery. Obowiązujące wówczas prawo, choć napuszone i przesycone specjalistyczną terminologią, było niezrozumiałe i niespójne. Ustawy wydawano w ilościach dotychczas niespotykanych, ale rzadko zdarzało się, by były one w stanie choć częściowo czemuś zaradzić. Procesowi fabrykacji złych przepisów towarzyszył zalew inwektyw kierowanych pod adresem sędziów. Ideologiczny przekaz wysyłany przez cesarzy do poddanych był jasny: skoro wydawane przez nich prawa były najlepsze na świecie (nie mogło być inaczej, skoro w oficjalnej tytulaturze władców nazywano „bogami i panami”), za wszelkie trudności i niepowodzenia obywateli odpowiedzialność ponosili ci, którzy nie potrafili we właściwy sposób ich aplikować. Udało się. Sędziom skutecznie przyczepiono łatkę sprzedajnych, leniwych i sprzyjających możnym łajdaków. Resztki autorytetu wymiaru sprawiedliwości zniknęły bezpowrotnie.

Germańskie szczepy, które zbudowały własne królestwa na gruzach rzymskiego imperium, „ubogaciły” kulturę ­europejską licznymi plemiennymi zwyczajami, wśród których znajdowało się oddawanie losu sporów sądowych w ręce nadnaturalnych sił. Duchowi spadkobiercy spuścizny Ulpiana, Papiniana i Gaiusa przyjęli tę nowinkę bez większych oporów. Dotychczasowa retoryka władzy wpoiła im całkowity brak zaufania i szacunku do sędziów orzekających na podstawie ustaw. I oni więc, wzorem półdzikich zwycięzców z północy, na rozjemcę zaczęli typować Boga. Zgodnie z nową „procedurą”, sędzia ziemski pełnił w niej rolę zbliżoną do arbitra czuwającego nad prawidłowym przebiegiem zawodów sportowych, co pozwalało mu uniknąć pretensji i obelg. Radzono sobie różnie. Niezwykle popularny był pojedynek sądowy, choć dopuszczano również topienie, próbę żelaza (przeniesienie rozżarzonej sztaby, a następnie obserwacja rany), próbę krzyża (która strona dłużej zdoła utrzymać krzyż w wyciągniętej dłoni), próbę wody (włożenie dłoni do wrzątku), próbę poświęconego kęsa (połknięcie kawałka pożywienia bez zakrztuszenia się) i wiele innych. Emocje, jakie towarzyszyły widowni, również da się porównać z ­atmosferą panującą obecnie na stadionach. W 1215 r. Kościół asekuracyjnie zagroził ekskomuniką duchownym, którzy błogosławili ordalia lub święcili przedmioty wykorzystywane podczas „przewodu”. Praktyka miała się jednak świetnie jeszcze przez wiele wieków.

W 2002 r. profesor Andrzej Zieliński pisał: „wmawianie społeczeństwu, że wymiar sprawiedliwości jest przeżarty korupcją, podrywa zaufanie obywateli do trzeciej władzy, wytwarza w ludziach przekonanie, że bez łapówki w żadnym sądzie nic się nie załatwi. Czy można się dziwić, że przestępczość stale wzrasta, skoro nawet na szczytach sędziowie są odsądzani od czci i wiary? Państwo prawa nie może prawidłowo funkcjonować, gdy sądy są poniewierane i na każdym kroku podejrzewane o przekupstwo, kontakty z mafiami i wszelkie wszeteczeństwa na które nie ma dowodów”. Obecnie regres znacznie się pogłębił, choć w 2002 r. wydawało się, że już gorzej być nie może. Polityczno-dziennikarski skowyt, ukazujący sędziów w jak najgorszym świetle, okraszono przykładami ostentacyjnego łamania przepisów przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz wykorzystywania prawa w celu osiągnięcia doraźnych politycznych celów.

Niemniej nawet dla polityków jest jasne, że żadne państwo nie może działać bez sprawnego wymiaru sprawiedliwości. Ponieważ jednak zmanierowani przez idee Monteksiusza polscy sędziowie nie dorośli do odegrania roli, jaką przewidziano dla nich w ministerstwie, wydaje się, że nadeszła pora, aby rozważyć powrót do sprawdzonych rozwiązań. Należą do nich pojedynek sądowy, topienie, próba żelaza itd. To więcej, niż pewne, że większość społeczeństwa będzie zachwycona. Niestety taki mamy klimat.

* Autor jest kierownikiem Katedry Prawa Rzymskiego KUL oraz historykiem sztuki.

Opublikowano IUSTITIA 4(26)/2016, Varia | Skomentuj

Sędzia w życiu publicznym (pytanie o granice wolności)

Proste rozumowanie, z którym trudno byłoby się nie zgodzić, pozwala na sformułowanie będącej punktem wyjścia dla dalszych rozważań następującej tezy. Otóż:

1)   jeśli uznać za prawdziwe zdanie, że wszyscy ludzie są wolni (byłaby to przesłanka większa) oraz uznać,

2)   że wszyscy sędziowie są ludźmi (byłaby to przesłanka mniejsza), to prawdziwa byłaby również konkluzja,

3)   że wszyscy sędziowie są ludźmi wolnymi.

[hidepost]

Co proste w logice, nie jest już takie proste w życiu, w przestrzeni społecznej i politycznej. Warto więc zastanowić się dlaczego tak jest, że nawet oczywiste rozumowania oparte na prawdziwych (jak się wydaje niepodważalnych przesłankach) bywają w imię różnych „doraźnych” interesów kwestionowane? Powodów jest kilka, ja chciałbym zwrócić uwagę przynajmniej na dwa. Pierwszym jest polityczny populizm żerujący bezpośrednio na resentymencie części zwykle mniej zaradnych członków pewnej wspólnoty. Populizm, który prowadzi do redefinicji kluczowych pojęć określających podstawowe wartości zapewniających przetrwanie pewnej wspólnoty, jako wspólnoty wolnych ludzi. I tak, zamiast o demokratycznym ładzie konstytucyjnym, podziale i równowadze władz, mówi się o bliżej nieokreślonej „woli i dobru etnicznie rozumianego narodu”, zamiast o prawach jednostki, mówi się o bezpieczeństwie zbiorowości, w imię to którego bezpieczeństwa można ograniczać lub zgoła zawieszać prawa jednostki, wreszcie zamiast o wolności, mówi się o solidarności i równości1. Drugim natomiast powodem jest notoryczne nieodróżnianie dyskursu teoretycznego od dyskursu praktycznego (normatywnego) w debacie publicznej. Stale mieszane są tezy opisowe, do których daje się zastosować kryterium prawdy, z tezami normatywnymi, do których nie da się już bezpośrednio tego kryterium wykorzystać. Pewne tezy są prawdziwe (lub fałszywe), inne zaś już tylko słuszne, sprawiedliwe, ważne, miarodajne, skuteczne lub efektywne. I tak np. jeśli w sylogizmie wypowiedzianym w pkt 1, przesłankę większą sformułujemy w formie dyrektywy, że wszyscy ludzie powinni być wolni, to całe rozumowanie może być uznane za wadliwe.

Problem statusu poznawczego rozumowań normatywnych ma zwłaszcza dla prawników fundamentalne znaczenie. Kwestii tej dotyczy m.in. tzw. „dylemat Jørgensena”, który mówi, że:

1)   w myśl powszechnie akceptowalnych standardów metodologicznych przesłankami i konkluzjami inferencji logicznych są wyłącznie zdania w sensie logicznym,

2)   normy nie są zdaniami w sensie logicznym,

3)   normy nie mogą występować jako przesłanki i konkluzje w inferencjach logicznych, równocześnie ­jednak,

4)   można podać przykłady rozumowań, którym nie można odmówić intuicyjnej ważności, a w których normy występują w roli przesłanek i konkluzji2.

Pomimo tych zastrzeżeń „nikt” nie będzie jednak chyba kwestionował istnienia sędziowskiej wolności „od”, czyli wolności negatywnej, którą za Berlinem rozumiem jako „niezależność”3. Ten rodzaj wolności jest warunkiem koniecznym, a zdaniem niektórych również wystarczającym, dla wykonywania pewnych ról społecznych, w tym m.in. właśnie roli sędziego. Chcąc widzieć w aktorze odgrywającym taką rolę Herkulesa, czynimy to zresztą z czystego wyrachowania4. Nam się po prostu opłaca. W istocie chodzi bowiem o przemieszczenie jak największej odpowiedzialności na „innych”, a w tym przypadku właśnie na sędziów. Nie czyniąc tego musielibyśmy przecież całą odpowiedzialność, lub przynajmniej jakąś jej część, przejąć wprost na siebie. Ten rodzaj interpretacji, choć rzadko podnoszony w debatach na temat granic wolności, jest w moim przekonaniu silnie ugruntowany w filozofii politycznej, począwszy od idei umowy społecznej. Z jakiegoś powodu delegujemy nasze uprawnienia (kompetencje). Dominujący wydaje się być motyw egoistyczny. Nie chcemy sami rozwiązywać konfliktów, wolimy problemy „przemieszczać” na innych, najczęściej na instytucje państwa. Jednak w chwili, w której przestaje nam to z jakiegoś, chociażby politycznego powodu opłacać, gotowi jesteśmy owe uprawnienia ograniczyć, a nawet zawiesić.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 4(26)/2016, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Wolność słowa dla sędziów i prokuratorów w Niemczech

Tematem mojego referatu1 jest to, jak dalece sędziowie mogą zaangażować się w debatę publiczną. Jest to temat wysoce aktualny nie tylko w Polsce, ale też w Niemczech. Podkreślam, że referat oddaje mój osobisty pogląd, oparty na moich doświadczeniach wywodzących się z zaangażowania w samorządzie sędziowskim. Jest to mój pierwszy referat wygłoszony w języku polskim, dlatego będę go przeważnie odczytywał. Na zakończenie chętnie odpowiem na Państwa pytania.

[hidepost]

Wprowadzenie

W latach 80. ubiegłego wieku udział sędziów i prokuratorów w akcjach pokojowych był przedmiotem orzecznictwa Sądów Wyższych w Niemczech. W mieście Mutlangen ubrani w togi sędziowie brali udział w blokadzie utworzonej przez siedzących demonstrantów protestując tym samym przeciwko planowanemu stacjonowaniu rakiet typu pershing II. Sędziowie i prokuratorzy z Lubeki opublikowali ogłoszenie prasowe zatytułowane: „35 sędziów i prokuratorów okręgu Sądu Krajowego Lubeka przeciwko stacjonowaniu rakiet”.

Dzisiaj są to takie sytuacje, jak sprawa sędziego z face­booka, która przewinęła się przez media na początku 2016 r. Sędzia ten wskazując, że jest karnistą, opublikował swoje zdjęcie w podkoszulku z napisem „Oferujemy dom waszej przyszłości – JVA”, co stanowiło skrót oznaczający zakład karny. Dodał też komentarz: „A to jest mój punkt widzenia: »Gdy z niego wyjdziesz, je będę na emeryturze«”. Federalny Trybunał Sprawiedliwości w styczniu 2016 r. wyraził pogląd, że rozumny oskarżony może na podstawie takiego zachowania obawiać się, czy sędzia zachowa obiektywizm2.

Jednemu z bardzo znanych sędziów Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, który regularnie pisuje do stałej rubryki prawnej wydania on-line dużej gazety, krytycy zarzucają, że co najmniej częściowo jego wypowiedzi w swej treści i formie nie przystoją mu z racji piastowanego urzędu.

Wszystkie wymienione przypadki nie dotyczą działalności służbowej sędziów, lecz ich publicznych wystąpień jako osób prywatnych, aczkolwiek ze wskazaniem na piastowanie urzędu sędziowskiego. Wartość dodana tej używanej świadomie relacji wiąże się z nadal cieszącą się poważaniem pozycją sędziego i jak uważa większość – z powagą wymiaru sprawiedliwości, jako instytucji. Utrzymanie i wzmocnienie trzeciej władzy leży w interesie społeczeństwa. Z tej właśnie przyczyny Konstytucja i ustawy nakładają na sędziego określone obowiązki dotyczące jego zachowania, również tego poza służbą. Jest to druga strona wielkiego kredytu zaufania i swobody, którymi obdarzono sędziów.

Sędziowie i prokuratorzy a prawo do wolności słowa

Sędzia i prokurator, jak każdy obywatel, ma prawo do swobodnego wypowiadania się, nie tylko w sferze prywatnej, ale także zawodowej.

Prawo podstawowe do wolności słowa ma bardzo wysoką pozycję w orzecznictwie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Cytuję ze znanego wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, tzw. wyroku w sprawie Lütha z 15.1.1958 r.3: „(…) Prawo do swobodnego wyrażania swoich poglądów będąc najbardziej bezpośrednim wyrazem osobowości człowieka jest jednym z najbardziej podstawowych praw człowieka w ogóle (…). Dla wolnościowo-demokratycznego porządku państwowego pełni ono funkcję konstytutywną, bo umożliwia nieustającą umysłową konfrontację, walkę poglądów, a to stanowi istotę takiego porządku (…) Jest ono w oczywisty sposób podstawą każdej wolności (…)”.

Federalny Trybunał Administracyjny w wyroku z 29.10.1987 r.4 stwierdził odnośnie manifestacji pokojowych sędziów i prokuratorów: „Pozasłużbowe opinie wyrażane publicznie przez sędziego podlegają co do zasady ochronie z art. 5 ust. 1 ustawy zasadniczej. Jako obywatel sędzia może wyrażać i rozpowszechniać swoje poglądy w słowie mówionym, na piśmie i posługując się obrazem, i to niezależnie od tego, czy inni oceniają wyrażoną przez sędziego opinię jako właściwą, czy niewłaściwą. Pozbawieni krytycyzmu sędziowie nie leżą ani w interesie państwa, ani społeczeństwa. O ile nie ma to bezpośredniego związku z konkretnymi, rozstrzyganymi przez sędziego sprawami, sędzia może wypowiadać się z należytą rzeczowością i dystansem na każdy temat, również na tematy prawno-polityczne, i to zarówno posługując się słowem mówionym, jak też pisanym, w czasopismach, w referatach, na kolokwiach itd. Również wzmianka o piastowaniu urzędu sędziowskiego jest, co do zasady, dozwolona (por. § 46 Deutsches Richtergesetz [niemiecka ustawa o sędziach5 – przyp. T.G.], § 81 ust. 2 zd. 1 BBG [­federalna ustawa o urzędnikach publicznych6 – przyp. T.G.] i odpowiednie przepisy krajów związkowych); co koreluje z sytuacją sędziego, którego pozycja zawodowa jest publicznie znana; żaden sędzia nie jest pozbawiony prawa do wyrażania swojej opinii”.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 4(26)/2016, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Postępowanie mediacyjne w sprawach o wykroczenia

Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie regulacji postępowania mediacyjnego w sprawach o wykroczenia, gdyż problematyka ta do tej pory była jedynie przedmiotem uwag w komentarzach do KPW, a brak jest publikacji poświęconej w całości wyłącznie temu zagadnieniu. W pierwszej kolejności przedmiotem analizy w niniejszym opracowaniu będą przewidziane w przepisach KPW oraz KPK regulacje procesowe dotyczące mediacji w sprawach o wykroczenia. Tytułem uzupełnienia tych zagadnień należy również rozważyć, jakie znaczenie dla rozpoznania sprawy o wykroczenie może mieć przebieg mediacji i sposób, w jaki się ona zakończyła. Bez odpowiedzi nie można również pozostawić pytania, czy skierowanie sprawy o wykroczenie do rozpoznania w postępowaniu mediacyjnym ma znaczenie dla terminu przedawnienia karalności wykroczenia.

[hidepost]

Wprowadzenie

Postępowanie mediacyjne może mieć zastosowanie w postępowaniu cywilnym, a także w postępowaniu karnym. W tym drugim przypadku do 30.6.2015 r. mediacja mogła być przeprowadzona tylko w sprawach o przestępstwa (art. 23a KPK). W postępowaniu w sprawach o wykroczenia mediacja nie miała natomiast zastosowania. Stan prawny w tym zakresie uległ jednak zmianie w wyniku uchwalenia ustawy z 27.9.2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw1. Wymienionym aktem prawnym zmieniono brzmienie przepisu art. 8 KPW w ten sposób, że zawarto w nim odesłanie do art. 23a KPK dotyczącego postępowania mediacyjnego w sprawach o przestępstwa. Ponadto, tym samym aktem normatywnym do art. 54 KPW dodano § 9 dotyczący postępowania mediacyjnego w sprawach o wykroczenia na etapie czynności wyjaśniających. Stosownie do dyspozycji art. 8 KPW oraz art. 54 § 9 zd. 2 KPW, w postępowaniu o wykroczenia przepis art. 23a KPK stosuje się „odpowiednio”. Stosowanie w ten sposób przepisów KPK w procedurze wykroczeniowej oznacza uwzględnienie przy recepcji tych pierwszych przepisów specyfiki wspomnianego postępowania2. W związku z powyższym, „odpowiednie” stosowanie wspomnianego przepisu KPK w procedurze wykroczeniowej może polegać na jego zastosowaniu do danego zakresu odniesienia bez żadnych zmian, np. co do zasad postępowania mediacyjnego (art. 23a § 7 KPK), czy też w zakresie udostępnienia mediatorowi akt sprawy o wykroczenie (art. 23a § 5 KPK). „Odpowiednie” stosowanie analizowanego przepisu w procedurze wykroczeniowej może również polegać na jego zastosowaniu do danego zakresu odniesienia po uprzednim dokonaniu odpowiedniej modyfikacji, co może odnosić się do ugody zawartej w wyniku mediacji podpisanej przez obwinionego oraz pokrzywdzonego (art. 23a § 6 zd. 2 KPK), jak również tego, że okresu trwania postępowania mediacyjnego nie wlicza się do czasu trwania czynności wyjaśniających (art. 23a § 2 KPK).

Postępowanie mediacyjne a etap postępowania w sprawach o wykroczenia

W postępowaniu w sprawach o wykroczenia mediacja może mieć miejsce zarówno na etapie czynności wyjaśniających (art. 54 § 9 KPW), jak i w toku postępowania sądowego. W tym drugim przypadku taka sytuacja może mieć miejsce lege non distinguente zarówno w toku postępowania przed sądem I instancji, a także w ramach postępowania odwoławczego. W tym zakresie nie ma bezpośredniej podstawy procesowej określającej forum, na którym może być podjęte rozstrzygnięcie o skierowaniu sprawy do postępowania mediacyjnego. W postępowaniu wykroczeniowym nie ma bowiem zastosowania przepis art. 339 § 4 KPK3. Żaden z przepisów KPW nie odsyła do stosowania tej regulacji w postępowaniu w sprawach o wykroczenia, zaś stosowanie tego przepisu w tym postępowaniu w drodze analogii nie jest dopuszczalne4. W tej sytuacji wydaje się, że po wpłynięciu wniosku o ukaranie prezes sądu powinien na podstawie art. 60 § 1 pkt 8 KPW skierować sprawę na posiedzenie w celu wydania orzeczenia o skierowaniu sprawy do postępowania mediacyjnego. Nie ma jednak przeszkód, aby wydać takie orzeczenie w późniejszym czasie dopiero na rozprawie, jeżeli sprawę o wykroczenie skierowano do rozpoznania na tym forum.

Organ uprawniony do skierowania sprawy do postępowania mediacyjnego

Na etapie czynności wyjaśniających organem uprawnionym do skierowania sprawy do postępowania mediacyjnego jest organ je prowadzący (art. 54 § 9 KPW). Tym samym organem uprawnionym do wydania tego rozstrzygnięcia jest Policja (art. 54 § 1 KPW), prokurator (art. 56 § 1 KPW), a także organy wymienione w art. 17 § 2 i 3 KPW, które w postępowaniu w sprawach o wykroczenia mogą również prowadzić czynności wyjaśniające (art. 56 § 2 KPW). Z kolei na etapie postępowania sądowego organem uprawnionym do skierowania sprawy do postępowania mediacyjnego może być sąd lub referendarz sądowy (art. 23a § 1 w zw. z art. 8 KPW).
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 4(26)/2016, Prawo karne | Skomentuj

Iudicium nobile
– szlachetna sędziowska misja
z SSN Jackiem Gudowskim
rozmawiają

Krystian Markiewicz: Spotykamy się z okazji pięknego Jubileuszu Pana Sędziego. Każdy mógłby pomarzyć o takim Jubileuszu, którego gratulujemy.

Jacek Gudowski: Bardzo dziękuję. Wystarczy przeżyć tyle lat co ja…

K.M.: Chyba nie do końca. Powiedział Pan podczas Jubileuszu, że wiele osób o kimś mówi „mój mistrz”, ale niekoniecznie mistrz przyznaje się do tych uczniów albo ich nawet nie pamięta. Pan Sędzia jest Mistrzem dla wielu osób i chcielibyśmy w związku z tym prosić o refleksje dotyczące ważnych sędziowskich doświadczeń i tego, co z perspektywy tych lat w sądownictwie uważa Pan Sędzia za istotne, za przełomowe.

[hidepost]

J.G.: Nie mam wprawy w byciu mistrzem, więc na zbyt wiele nie liczcie. Jestem zwykłym, skromnym, szarym sędzią, który tylko dzięki splotowi przeróżnych sprzyjających przyczyn zasiadł na najwyższym, choć wcale nie miękkim fotelu kurulnym. Nie mam jednak poczucia „najwyższości” ani szczególnego majsterstwa.

Jakie wydarzenia związane z sądownictwem uważam za najważniejsze? Mogę przyjąć tylko własną perspektywę, bo trudno mi o ocenę pozbawioną pierwiastka osobistego. Jak rasowy prawnik widzący wokół siebie tylko podmioty i przedmioty prawa, podzieliłbym chętnie te wydarzenia na podmiotowe i przedmiotowe.

Podmiotowe mają znaczenie głównie dla mnie, gdyż dotyczą mnie bezpośrednio, osobiście. Miałem dużo szczęścia, bo we właściwym miejscu i we właściwym czasie – no, może w jednym wypadku zbyt późno – spotkałem właściwe osoby, dzięki którym zrozumiałem, co to jest prawo, co to jest misja sędziowska. Poczułem smak sądzenia, wszystkie towarzyszące mu cierpienia i bóle, ale także przyjemności i satysfakcje. Te osoby spowodowały, że jestem tym, kim jestem.

K.M.: Czy mógłby Pan Sędzia przybliżyć swoich mistrzów?

Sztuki sądzenia można się uczyć tylko obserwując ­innych, mając autorytety i wzory do naśladowania.

Każdy na swojej drodze napotyka mistrzów, nauczycieli. Dla mnie nauczycielem, który otworzył mi oczy na to co robię i co mam zamiar robić w życiu, był sędzia dr Jan Niejadlik, sędzia Sądu Wojewódzkiego w Krakowie, później przez 15 lat sędzia Sądu Najwyższego w Izbie Cywilnej. Człowiek, mogę to dzisiaj powiedzieć, niedoceniony. Był wybitnym sędzią, ale tak skromnym i tak mizantropijnie oddalonym od innych – zapewne na skutek cech osobniczych, jak skromność i nieśmiałość – że nikt nie umiał się do niego dostać i wydobyć tego, co w nim naprawdę tkwiło. On, jakimś czarodziejskim sposobem, chociaż czarodziejem przecież nie był, pozwolił mi zrozumieć piękno procesu cywilnego i jego znaczenie w stosowaniu prawa. Przyciągnął mnie do siebie i pozwolił zrozumieć – wtedy odczuwałem to intuicyjnie – że sędziostwa, sztuki sądzenia, można się uczyć tylko obserwując innych, mając autorytety i wzory do naśladowania. Czytając książki, kodeksy, komentarze, regulaminy, a nawet słuchając najwspanialszych wykładów, istoty i sensu sądzenia oraz etosu sędziowskiego pojąć się nie da. To prawda. Głoszę ją przy każdej okazji.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 4(26)/2016, Ważne pytania | Skomentuj

Wykorzystanie Wikipedii w orzecznictwie sądowym

Korzystanie z Wikipedii, będące dla wielu codziennością, na gruncie stosowania prawa przez sądy wzbudza skrajne emocje. Wynika to z przekonania, że wydawanie orzeczeń sądowych jest kwestią o tak istotnym znaczeniu, iż nie może opierać się na źródłach, których rzetelność i jakość pozostaje kwestią sporną. Z badań przeprowadzonych na potrzeby artykułu wynika, że polskie sądy korzystają jednak z Wikipedii, czyniąc to w dwóch zasadniczych celach: aby uzyskać na jej podstawie wiedzę oraz by potwierdzić notoryjny charakter określonego faktu. Analiza tego problemu ma przy tym szerszy wymiar niż tylko odpowiedź na pytanie o zasadność powoływania się przez sąd na źródło wiedzy o dyskusyjnej rzetelności. Pokazuje ona także zjawisko poszukiwania przez sądy zewnętrznych punktów odniesienia (autorytetów) w celu wsparcia swoich decyzji. Jak ilustruje to przykład Wikipedii, współcześnie oznacza to także odnoszenie się do nietradycyjnych źródeł wiedzy.

[hidepost]

Wprowadzenie

Wikipedia jest używana przez miliony użytkowników na całym świecie. Czerpią z niej informacje uczniowie, autorzy prac naukowych1 czy po prostu osoby chcące prywatnie dowiedzieć się czegoś na dany temat. Nieco zaskakująco, Wikipedia jest wykorzystywana także szeroko przez sądy w ich działalności orzeczniczej. Korzystanie z tego rodzaju źródła wiedzy w takim celu wzbudza jednak znaczne zdziwienie i opór. Wynika on z przekonania o tym, że wymierzanie sprawiedliwości, sprowadzające się, na podstawowym poziomie, do wydawania przez sądy decyzji rozstrzygających zwykle o istotnych dla ludzi sprawach, jest rzeczą zbyt odpowiedzialną i ważną, aby mogło odbywać się w oparciu o dane, co do których nie ma przekonania o ich wiarygodności, rzetelności i jakości.

Zdania co do tego, czy można korzystać z Wikipedii w orzecznictwie sądowym są podzielone także wewnątrz judykatury. Z jednej strony, już same sądy stwierdzają wprost w uzasadnieniach orzeczeń, że nie jest to właściwą praktyką. Ponadto, Wikipedia nie jest wykorzystywana we wszystkich sytuacjach, w których potencjalnie mogłaby znaleźć zastosowanie (nie wszystkie uzasadnienia poszukując np. definicji jakiegoś pojęcia odwołują się do Wikipedii). Z drugiej strony, odwoływanie się do niej, nawet w relatywnie niewielkiej liczbie spraw, oznacza, że niektóre sądy uznają ją jednak implicite za odpowiednie źródło wiedzy do wykorzystania w postępowaniu sądowym2.

Fenomen korzystania z Wikipedii w orzecznictwie sądowym został najszerzej dostrzeżony i opisany w Stanach Zjednoczonych. Na gruncie nauki polskiej problem czeka na bardziej kompleksową analizę3, z wykorzystaniem wniosków wypracowanych przez naukę zachodnią (zwł. USA), lecz jednocześnie z silnym zaznaczeniem odrębności roli i pozycji sądów w procesie tworzenia i stosowania prawa w obu kulturach. Pomimo prób opisania tego zjawiska czy incydentalnych wypowiedzi sądów na ten temat, nadal jest to problematyka nowa.

Z tej perspektywy dalsze uwagi stanowią kolejny krok w dyskusji nad tym zagadnieniem. Są przede wszystkim próbą zwrócenia uwagi na problem korzystania z Wikipedii w orzecznictwie i scharakteryzowania jego różnorodnych aspektów – a w dalszej kolejności, wskazania szans i zagrożeń, jakie wiążą się z Wikipedią jako źródłem wiedzy w orzecznictwie (ze świadomością, że w zakresie tym nie istnieje najprawdopodobniej jedna i uniwersalna odpowiedź)4.

Wikipedia jako źródło wiedzy

Bliższe omówienie tytułowego problemu wymaga, w pierwszej kolejności, rozważenia, czym jest Wikipedia i jakie są jej najbardziej charakterystyczne cechy jako źródła wiedzy w praktyce sądowej.

Wikipedia jest to powstała w 2001 r. internetowa darmowa encyklopedia tworzona przez użytkowników-wolontariuszy, zawierająca hasła mogące znaleźć się w tradycyjnych encyklopediach5. Stanowi efekt wysiłku społeczności zaangażowanej w jej rozwijanie. Autorzy haseł stanowią bardzo zróżnicowaną grupę – od ekspertów po osoby niebędące specjalistami w danej dziedzinie. Uczestniczący w tworzeniu Wikipedii czynią to z różną motywacją, zwykle dążąc do dostarczenia możliwie rzetelnych i obiektywnie dobranych danych – niekiedy jednak celowo wandalizując zawarte w niej treści przez podawanie informacji nieprawdziwych lub stronniczych. Stanowi to źródło jednej z głównych obaw co do wiarygodności Wikipedii. Druga obawa dotyczy niestabilności zawartych w niej treści – artykuły z założenia nigdy nie są zamkniętą całością i mogą być nieustannie rozwijane i modyfikowane. Źródło wiedzy podlegające stałej ewolucji staje się, w konsekwencji, trudnym punktem dla odniesień czy cytowań w klasycznej postaci6.

To, co jest postrzegane jako słabość Wikipedii, może być jednak równocześnie jej siłą. Możliwość wprowadzania zmian pozwala na aktualizację na bieżąco jej zawartości (dzięki czemu Wikipedia jest znacznie bardziej aktualna niż inne encyklopedie), a także na szybkie poprawianie artykułów zawierających informacje nieprawdziwe, błędy czy z innych powodów nieodpowiednie dla umieszczenia ich w encyklopedii. Ponadto, jak wynika z badań porównawczych, ilość błędów w Wikipedii jest porównywalna w stosunku do Encyklopedii Britannica (posiadającej znacznie mniejsze zasoby treści)7. Podobnie inne encyklopedie czy słowniki, nawet wydane drukiem, a także literatura prawnicza nie są wolne od błędów. Dodatkowo, poprawność danych zawartych w Wikipedii może być weryfikowana w związku z praktyką opatrywania wielu informacji linkami i innego rodzaju odwołaniami do zewnętrznych źródeł. Także problem trudności w powoływaniu się na Wikipedię jako rzetelne źródło wiedzy, w sytuacji możliwości nieustannej zmiany zawartych w niej artykułów, nie jest w pełni definitywny. W odpowiedzi na ten zarzut wskazuje się fakt rejestrowania każdej zmiany treści haseł, co pozwala czytelnikowi śledzić cały proces edycji tekstu i sięgać do jego poszczególnych wersji8.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 4(26)/2016, Prawo cywilne | Skomentuj

Naczelna Rada Sądownicza w Hiszpanii a projekty zmian Krajowej Rady Sądownictwa w Polsce

Niniejsze opracowanie stanowi omówienie tego, jak naprawdę funkcjonuje w Hiszpanii system wyłaniania członków Naczelnej Rady Sądowniczej (Consejo General de Poder Judicial – CGPJ), stanowiącej organ kierowniczy władzy sądowniczej, a także tego, jak na przestrzeni lat od momentu jej powołania w 1978 r. do dnia dzisiejszego kształtuje się ten proces, jak jest oceniany oraz jaki jest jego wpływ na funkcjonowanie i ocenę wymiaru sprawiedliwości w Hiszpanii. Powyższe rozważania stanowią tło porównawcze dla rozważenia proponowanych zmian i ich oceny.

Wprowadzenie

Oczywiste jest, że polski wymiar sprawiedliwości wymaga reform, ale od razu powstaje pytanie: jakich? Odpowiedź w gruncie rzeczy jest prosta. Niewątpliwie takich, które będą pozwalały zrealizować w pełni prawo do sądu. Będą dla obywatela, dla społeczeństwa, aby było lepiej, szybciej, sprawniej. Trudno dyskutować ze stwierdzeniem, że sprawy sądowe trwają długo, są skomplikowane, a społeczeństwo nierzadko jest niezadowolone z ferowanych wyroków. Dyskutować trzeba, a w każdym razie należy próbować. W kontekście art. 2 i 10 Konstytucji RP władza sądownicza jest w założeniu odrębna i niezależna, zaś jej status równoważny dwóm pozostałym władzom: ustawodawczej i wykonawczej. Niepodważalne wydaje się, że organem konstytucyjnym, którego głównym i zasadniczym celem jest dbałość o niezależność sądów i niezawisłość sędziów, jest Krajowa Rada Sądownicza. Truizmem wydaje się stwierdzenie, że status Rady powinien gwarantować jej niezależność od pozostałych władz, a niezawisłość sędziowska zapewnia prawo do sądu obywatelom.

Czy nowy sposób wybierania członków Krajowej Rady Sądowniczej i zmiany kompetencji Rady wynikające z projektu ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw1 spowodują wyczekiwaną przez obywateli pozytywną zmianę wymiaru sprawiedliwości? Dyskusja nad kształtem i kompetencjami Krajowej Rady Sądowniczej nie jest wolna od uproszczeń i niedopowiedzeń. Warto przy tej okazji opisać, jak naprawdę jest w Hiszpanii, która wciąż przywoływana jest jako przykład modelowego systemu sądownictwa i niejako wzoru dla zmian mających nastąpić w Polsce. Niewątpliwie prawdziwe jest zdanie, że członków Naczelnej Rady Sądowniczej (Consejo General del Poder Judicial − CGPJ) wybierają w Hiszpanii aktualnie Kortezy, czyli hiszpański parlament. Niemniej jednak warto naświetlić, jak w rzeczywistości ten wybór wygląda i w jakich realiach następuje, a w szczególności, że sam wybór poprzedzony jest uprzednią selekcją i oceną kandydatów dokonywaną tylko przez sędziów oraz że zgłoszenia mogą być dokonywane wyłącznie przez sędziów, a sam system nie jest idealny w kontekście standardów europejskich, jak również powszechnie akceptowany w samej Hiszpanii.

Ustrój prawny w Hiszpanii a władza sądownicza

Podstawowym pytaniem, na które należy uzyskać odpowiedź, jest: kto powinien decydować o kształcie polskich sądów i wyborze członków Krajowej Rady Sądowniczej? Oczywistością jest, że powinien czynić to suweren. W Hiszpanii w art. 1 ust. 1 Konstytucji z 27.12.1978 r.2 uregulowano, że Hiszpania jest socjalnym i demokratycznym państwem prawa, które chroni jako najwyższe wartości swego porządku prawnego: wolność, sprawiedliwość, równość i pluralizm polityczny. W myśl art. 1 ust. 2 Konstytucji Hiszpanii, suwerenność narodowa należy do ludu hiszpańskiego, z którego wywodzą się władze państwowe. Konstytucja sankcjonuje zasadę trójpodziału władz. Co więcej, w Hiszpanii Konstytucja wprost stanowi, że władza sądownicza pochodzi bezpośrednio od ludu (suwerena). Wymiar sprawiedliwości pochodzi bowiem od ludu i jest wykonywany w imieniu Króla przez sędziów (Cabildo o Consejo Insular), stanowiących władzę sądową, niezawisłych, nieusuwalnych, odpowiedzialnych i podlegających jedynie odpowiedniej ustawie (art. 117 ust. 1 Konstytucji). Władza sądownicza ma zatem taką samą bezpośrednią legitymację demokratyczną jak władza wykonawcza czy ustawodawcza. Żadna z tych legitymacji nie jest gorsza ani lepsza, wszystkie są równoważne3. Nie ma zatem żadnych przeszkód, aby władza sądownicza wybierała swoich przedstawicieli, a jej legitymacja nie jest ani lepsza, ani gorsza niż pozostałych władz.

Naczelna Rada Sądownicza (Consejo General de Poder Judicial – CGPJ) jako organ kierowniczy władzy sądowniczej

Równocześnie w Hiszpanii nie budzi w ogóle wątpliwości, że każda władza, w tym sądownicza, jest odrębna od pozostałych. Jej odrębność jest na tyle istotna, że zdecydowano się na koncepcję zarządzania wymiarem sprawiedliwości właśnie przez Naczelną Radę Sądowniczą (CGPJ)4. Wprowadzenie do Konstytucji instytucji Rady miało na celu zapobieżenie historycznie powracającym naciskom na władzę sądowniczą ze strony innych władz. W ujęciu teoretycznoprawnym pierwotnie oparto się na pełnej idei podziału władz odłączając władzę sądowniczą od Ministerstwa Sprawiedliwości, co miało pomóc w utrzymaniu niezależności5. Rada w założeniu miała za zadanie wspierać niezależność sądów i niezawisłość sędziów, chronić od ingerencji lub ataków, a także pomóc w tworzeniu korzystnych warunków funkcjonowania sądownictwa poprzez nadanie jej uprawnień do informowania o procesie legislacyjnym i udziału w polityce odnoszącej się do sądów.

Opublikowano IUSTITIA 4(26)/2016, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich

Dnia 3.9.2016 r. w Warszawie odbył się Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich. Został on zwołany z inicjatywy Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, Stowarzyszenia Sędziów „Themis”, Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce, Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych „Pro Familia” i Krajowej Rady Sądownictwa.

Głównymi tematami Kongresu były: sposób powoływania sędziów i ocena odmowy powołania przez Prezydenta RP kandydatów na stanowiska sędziowskie; nadzór Ministra Sprawiedliwości nad sądami w świetle przepisów nowej ustawy – Prawo o prokuraturze; niezależność sądów i niezawisłość sędziów w świetle planowanych zmian w regulacjach prawnych dotyczących sądów powszechnych, administracyjnych i Sądu Najwyższego; ocena sytuacji związanej z działaniami władzy ustawodawczej i wykonawczej wobec Trybunału Konstytucyjnego, w tym konsekwencje niepublikowania orzeczeń Trybunału; projekt nowej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Pierwotnie Kongres miał się odbywać w jednej sali Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, jednak liczba zgłoszeń (ponad 1000!) przekroczyła najśmielsze oczekiwania organizatorów i ostatecznie Kongres odbywał się w 4 salach przy zastosowaniu połączeń wideo pomiędzy salami.

W trakcie Kongresu głos zabierali sędziowie sądów wszystkich szczebli oraz znakomici goście, m.in. Nuria Díaz Abad Przewodnicząca Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ); sędzia ­András Baka Prezes Izby Cywilnej Kurii Węgier, b. Prezes SN Węgier, b. Sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka; sędzia Nils Engstad Przewodniczący Rady Konsultacyjnej Sędziów Europejskich (CCJE); sędzia Thomas Guddat Prezes Polsko-Niemieckiego Stowarzyszenia Sędziów oraz Wiceprezes MEDEL; prof. Ryszard Piotrowski Uniwersytet Warszawski; prof. Marek Safjan sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu b. Prezes i Sędzia TK; prof. Andrzej Zoll były Prezes Trybunału Konstytucyjnego, b. Rzecznik Praw Obywatelskich. Głos mógł zabrać każdy uczestnik i gość Kongresu przy zachowaniu ograniczeń czasu wypowiedzi. Obrady Kongresu były transmitowane na żywo zarówno przez organizatorów za pośrednictwem kanału „Iustitii” na Youtube, jak również przez telewizje ogólnokrajowe. Obecni byli dziennikarze licznych mediów. Pomimo zaproszeń skierowanych do przedstawicieli władzy ustawodawczej i wykonawczej, nie skorzystali z zaproszenia organizatorów m.in. Prezydent RP Andrzej Duda, Premier Beata Szydło, Marszałkowie Sejmu Marek Kuchciński, Senatu Stanisław Karczewski.

W trakcie Kongresu podjęto niemal jednogłośnie dwie uchwały. Uchwała nr 11 dotycząca m.in. powierzenia I Prezesowi SN nadzoru nad sądami powszechnymi, wyłączenia możliwości delegowania sędziów do Ministerstwa Sprawiedliwości, powołania ogólnopolskiego organu samorządowego sędziów. Uchwała nr 22 dotycząca m.in. odmowy powołania sędziów przez Prezydenta RP, działań podejmowanych wobec Trybunału Sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa. Uchwała nr 33 dotycząca sytuacji sędziów w Turcji. Ta uchwała została przyjęta przez uczestników Kongresu przez aklamację.

Po Kongresie sędziowie uczestniczący w zgromadzeniach ogólnych sędziów 20 okręgów (Kraków, Bydgoszcz, Warszawa, Katowice, Zielona Góra, Rzeszów, Wrocław, Konin, Radom, Kalisz, Bielsko-Biała, Gliwice, Elbląg, Słupsk, Szczecin, Koszalin, Poznań, Nowy Sącz, Legnica, Lublin) i 8 apelacji (Poznań, Szczecin, Gdańsk, Białystok, Kraków, Wrocław, Lublin, Katowice) poparli wszystkie uchwały podjęte na Nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich4. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że każde zgromadzenie sędziów okręgu i apelacji, które odbyło się po Kongresie, poparło przyjęte na nim uchwały.

Wszystkie wystąpienia uczestników Kongresu można obejrzeć na kanale ­Youtube „Iustitii”5 lub na oficjalnej stronie internetowej Kongresu: http://iustitia.pl/kongres-sedziow.

 

1 Zob. http://iustitia.pl/kongres-sedziow/1386-uchwala-nr-1

2 Zob. http://iustitia.pl/kongres-sedziow/1388-uchwala-nr-2

3 Zob. http://iustitia.pl/kongres-sedziow/1387-uchwala-nr-3

4 Zob. http://iustitia.pl/kongres-sedziow/1455-okregi-i-apelacje

5 Zob. https://goo.gl/OF3sYt

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Sprawy bieżące | Skomentuj

Zaproszenie Prezydenta RP i Ministra Sprawiedliwości do rozmów o sądownictwie

Dnia 26.8.2016 r. Zarząd „Iustitii” skierował do Prezydenta RP Andrzeja Dudy1 oraz Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro2 uprzejmą prośbę o spotkanie, którego tematem byłaby sytuacja sądownictwa w Polsce. Fragment zaproszenia do Prezydenta RP: „Ufamy, że działanie Pana Prezydenta jako gwaranta przestrzegania Konstytucji opartej na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej pozwoli na wyjaśnienie i rozwiązanie problemów powstałych wokół polskiego sądownictwa. Wysłuchanie przez Pana Prezydenta głosu polskich sędziów przyczyni się z pewnością do budowania rzeczywistej współpracy pomiędzy wszystkimi organami władzy i pomoże w budowaniu autorytetu ­Państwa”.

1 Zob. http://iustitia.pl/oswiadczenia/1367-za­proszenie-prezydenta-rp-do-rozmow.

2 Zob. http://iustitia.pl/oswiadczenia/1366-za­proszenie-ms-do-rozmow.

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Sprawy bieżące | Skomentuj

2847 tureckich sędziów i prokuratorów zostało definitywnie usuniętych z zawodu

Wysoka Rada Sądownictwa (HSYK) decyzją z 26.8.2016 r.1 usunęła definitywnie z zawodu 2847 tureckich sędziów i prokuratorów2. HSYK uznała, że istnieją „powiązania” pomiędzy nimi a organizacją FETO/PDY, którą łączy się z ostatnim nieudanym zamachem stanu w Turcji. Skutkowało to natychmiastową dymisją na mocy art. 3 dekretu o stanie wyjątkowym (akt prawny o nr 667). Żadnemu z nich nie dano prawa do obrony. Uzasadnienie decyzji dotyczyło wszystkich zwalnianych osób i nie wskazywało jakie zarzuty uzasadniają zwolnienie poszczególnych osób. W obszernym (ponad 60 stron) uzasadnieniu wskazano m.in. takie podstawy jak: udział w szkoleniach, kursach języka angielskiego, wyjazdy na szkolenia zagraniczne, zamieszczanie uwag na portalach i mediach społecznościowych, używanie określonych programów komputerowych czy informacje uzyskane w drodze wywiadów środowiskowych3.

1 Zob. http://www.hsyk.gov.tr/Eklentiler/files/karar.pdf

2 Zob. http://www.hsyk.gov.tr/Eklentiler/files/liste.pdf

3 Zob. http://iustitia.pl/informacje/1368-2847-sedziow-i-prokuratorow-usunietych

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Sprawy bieżące | Skomentuj