Członkowie Medel w Bukareszcie o trudnej sytuacji sądownictwa w Turcji i Polsce

W dniach 24 i 25.6.2016 r. w Bukareszcie odbyły się dwie konferencje oraz spotkanie członków stowarzyszenia MEDEL (Magistrats européens pour la démocratie et les libertés), którego „Iustitia” jest członkiem. Brali w niej udział m.in. Gualtiero Michelini, Filipe Marques, Dana Girbovan oraz szeroka reprezentacja prokuratorów. „Iustitia” była reprezentowana przez sędziego Monikę Frąckowiak. Członkowie Medel skupili się na problemach wymiaru sprawiedliwości w Turcji1 oraz w Polsce.

Przedmiotem dyskusji o Polsce były ostatnie działania wobec Krajowej Rady Sądownictwa, Trybunału Konstytucyjnego oraz prokuratorów. Zwracano uwagę na brak zapewnienia w Polsce niezależności i niezawisłości prokuratorów na poziomie konstytucyjnym, podporządkowanie ich Ministrowi Sprawiedliwości oraz na przedłużający się impas wokół Trybunału Konstytucyjnego.

1 Zob. http://iustitia.pl/1308-medell-bukareszt

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Sprawy bieżące | Skomentuj

Dalsze represje wobec sędziów w Turcji

W dniu 17.8.2016 r. w Turcji weszły w życie dwie nowe ustawy w ramach ogłoszonego wcześniej stanu wyjątkowego. Z informacji uzyskanych od tureckich sędziów wynika, że 4000 osób spośród kadry sędziowskiej i prokuratorskiej zostały zmienione przydziały służbowe i będą pracować w innych miastach. Decyzje ministerstwa mają charakter natychmiastowy. Obecnie prawie 1/4 ogółu sędziów i prokuratorów jest w drodze do nowych miejsc pracy. Kilka miesięcy temu 3000 sędziów i prokuratorów otrzymało nowe przydziały służbowe. Tych 3000 sędziów i prokuratorów w listopadzie ma objąć powtórny egzamin zawodowy. Przewiduje się, że w ciągu 6 miesięcy wymienione zostanie 2/3 składu korpusu sędziów i prokuratorów1.

1 Wszystkie informacje dotyczące sytuacji w Turcji oparte zostały na tłumaczeniach J. Posłusznego oraz pozostałych członków Zespołu Między-narodowego SSP „Iustitia”.

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Sprawy bieżące | Skomentuj

Na dobry początek

Drodzy Iusticjanie, Koleżanki i Koledzy,

Za nami Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich. Jego nietuzinkowość nie polegała na tym, że udało się go zorganizować w niecały miesiąc i to wakacyjny. Nawet nie na tym, że był on wynikiem wspólnych działań całego środowiska sędziowskiego. Pomysł zorganizowania go pojawił się podczas spotkania w Krajowej Radzie Sądownictwa, z którą cyklicznie spotykają się stowarzyszenia sędziowskie, w tym oczywiście „Iustitia”. Bez chwili wahania do inicjatywy dołączyli I Prezez SN i Prezes NSA. Bezpośrednie zainteresowanie uczestnictwem w kongresie wyraziło ponad 1000 sędziów. Udział w nim niewiele mniejszej liczby osób świadczy o tym, że było warto. Warto było obserwować i słuchać sędziów, zatroskanych o dobro Rzeczypospolitej. Wymiar sprawiedliwości jest koniecznym elementem każdego państwa prawa. Troska i odpowiedzialność nie zostały stłamszone przez wypowiedzi tych, którzy chcieli umniejszyć znaczenie kongresu, przypiąć mu łatkę prywatnego spotkania politycznego. Szkoda, że do tego ich zdolność do dyskursu się sprowadza, że nie mieli potrzeby, a może odwagi by przyjść i z nami porozmawiać.

Kongres pokazał, że sędziom nie jest wszystko jedno, że w imię racji, dla nas wydających wyroki w „imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” największych, potrafimy wiele poświęcić, aby spotkać się i rozmawiać o sprawach najważniejszych. Byli tam sędziowie zewsząd. Używam takiego określenia, aby zerwać z podziałami na sędziów z tego czy innego sądu. Jeśli nawet to jest zaklinanie rzeczywistości, to i tutaj trzeba zacząć tę pracę od podstaw, a nie dokładać cegiełek do podziałów na sądy lepsze i gorsze, sędziów takich i innych sądów. Najwyższy już czas, by to zrozumieć. Póki co te podziały rozumieją politycy, skrzętnie je wykorzystując. Stąd ich nagła „troska” o sędziów sądów rejonowych (tych samych, których bez słowa wyjaśnienia odwołują z delegacji i nie powołują na stanowiska w sądach wyższego szczebla).

Kongres pokazał, że nie jesteśmy sami. Przyjechali do nas zaproszeni sędziowie z innych państw europejskich, wyrażając solidarność, dodawali otuchy, ale też czerpali siłę z naszego spotkania. Podkreślali, że robimy coś niezwykłego. My też wyraziliśmy solidarność z sędziami tureckimi. Kongres, którego honorowym przewodniczącym był były I Prezes SN prof. A. Strzembosz, rozpoczął się od odśpiewania „Mazurka Dąbrowskiego”, a zakończył się optymistyczną „Odą do radości”. Podczas obrad mógł się wypowiedzieć każdy, zarówno sędziowie, jak i nasi goście. Wszyscy, którzy się zgłosili, zabrali głos w sposób nieskrępowany. Padły słowa wzniosłe, ważne, ale też gorzkie. Takie, które dotykały naszych wzajemnych relacji, tych między sędziami z dołu i z góry, tych odnoszących się do traktowania w przeszłości sędziów przez TK, KRS. Bardzo dobrze, że tak się stało. Swego rodzaju katharsis było i jest potrzebne. Nie można udawać, że nic się wtedy nie stało. Stało się. Ale sędziowie potrafią być ponad to, m.in. dlatego, że szanują porządek prawny, nawet wtedy, gdy uważają, że nie obchodzi się z nimi łaskawie. Wielu sędziów, zwracając się w stronę TK, tego samego, który uznawał nadzór ministra sprawiedliwości za zgodny z Konstytucją, „Iustitię” traktował w procesach konstytucyjnych per non est, a którego Prezes mówił o naszym stowarzyszeniu, jako nielegalnym związku zawodowym, stanęło w obronie tego podstawowego organu porządku prawnego. To przecież w praktyce obok sądów jedyny organ sprawujący wymiar sprawiedliwości, szczególny, bo konstytucyjny. Staniemy też w obronie wszystkich konstytucyjnych organów dbających o ochronę praw człowieka i obywatela, tak samo jak w obronie każdego sędziego i człowieka, którego prawa będą naruszone.

Dbając o innych musimy sami być silni, bo tego oczekuje od nas każdy obywatel. To nie przypadek, że wszystkie dziewięć postulatów, swoistych kamieni węgielnych wymiaru sprawiedliwości, zawartych w uchwale kongresowej nr 1 wiąże się z dbałością o ochronę praw każdego człowieka. Uchwaliliśmy, że w celu ochrony i umocnienia zasady trójpodziału władz, domagamy się: przekazania nadzoru administracyjnego nad sądami powszechnymi i wojskowymi Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego, wyłączenia możliwości delegowania sędziów do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, powołania ogólnopolskiego organu samorządu sędziowskiego, reprezentującego sędziów, uprawnionego do wypowiadania się w imieniu całego środowiska sędziowskiego. Nie należy załamywać rąk, że póki co nadzór MS się zwiększa. Zwiększa się też liczba sędziów, ale tylko w Ministerstwie (jest ich tam już ponad 150). Minister odwołuje sędziego z delegacji do innego sądu, a w komunikacie urzędników z MS, którzy czują się legitymowani do oceny działań wszystkich, w tym sędziów, czytamy, że to wynik „wyjątkowej nieudolności” sędziego. Nie należy się przejmować zanadto i tym, że Ministerstwo niezbyt przychylnie odnosiło się do Kongresu będącego namiastką centralnego organu samorządu sędziowskiego. To, nie mam wątpliwości, minie. Zachęcam byśmy się przygotowali na ten moment, gdy uda się wcielić, jeśli nie wszystkie, to większość z naszych postulatów. Musimy być gotowi do rzeczowej dyskusji nad wszystkimi naszymi postulatami.

Myślę, że w tym apelu nie jestem odosobniony. Kongres, jak twierdzą „niepolityczni” pracownicy w wiadomym Ministerstwie i inni politycy, był „kameralnym spotkaniem garstki rozpolitykowanych sędziów”. Do tego nieformalnego tworu i jego emanacji zawartej w uchwałach przystępują jednak już sędziowie z całej Polski. Kolejne zgromadzenia okręgowe (20) i apelacyjne (8), które reprezentują już zdecydowana większość polskich sędziów, poparły uchwały kongresowe. Z każdym tygodniem przystępują kolejni sędziowie. Jest tak, bo sędzia ma prawo, w wręcz obowiązek zabierania głosu, gdy zagrożone są gwarancje prawa każdego do zwrócenia się do sądu o ochronę jego praw i wolności. Do sądu, który nie jest nim tylko z nazwy, tak jak i sędziowie w nim orzekający.

Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich
Krystian Markiewicz

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Na dobry początek | Skomentuj

Odmowa powołania na stanowisko sędziowskie z perspektywy niepowołanego kandydata

W ostatnich miesiącach Prezydent Andrzej Duda odmówił powołania 10 kandydatów wskazanych przez KRS. Poprzednio sytuacja taka miała miejsce, gdy Prezydentem był Lech Kaczyński. Kolegium Redakcyjne Kwartalnika „Iustitia” zwróciło się do dwóch osób, które doświadczyły takiej odmowy, aby podzieliły się własnymi doświadczeniami i przemyśleniami. Z pewnością nie są to przyjemne wspomnienia. Tym bardziej jesteśmy wdzięczni za udzielone odpowiedzi na nasze pytania. Pytania opracował Tomasz Zawiślak1.

adw. Ewa Walczak, Poznań

Tomasz Zawiślak: Była Pani asesorem w Sądzie Rejonowym w Środzie Wielkopolskiej, kiedy Prezydent Lech Kaczyński odmówił Pani powołania na urząd sędziego. Jak – z perspektywy 10 lat – wspomina Pani moment, gdy się Pani o tym dowiedziała?

[hidepost]

Ewa Walczak: Kiedy prezydent Lech Kaczyński wydał decyzję o odmowie powołania mnie na urząd sędziego, nie byłam już asesorem w Sądzie Rejonowym w Środzie Wielkopolskiej. W kwietniu 2007 r. Minister Sprawiedliwości Zbig­niew Ziobro wypowiedział mi stosunek służbowy i zwolnił ze stanowiska asesora. Pierwszą informację o podjęciu przez Prezydenta decyzji o odmowie udzielenia nominacji, wydanej bez jakiegokolwiek uzasadnienia, otrzymałam we wrześniu 2007 r. z pisma z Kancelarii Prezydenta do KRS o „nieskorzystaniu przez Prezydenta z konstytucyjnej prerogatywy” w zakresie powołania do pełnienia urzędu na stanowisko sędziego. Informację powyższą przekazał mi Prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu. Nie mam jakichś szczególnych wspomnień związanych z tym momentem, ponieważ niepewna sytuacja związana z moją nominacją trwała wówczas od kilkunastu miesięcy. Wniosek KRS o powołanie mojej osoby na stanowisko sędziowskie został złożony Prezydentowi ponad rok wcześniej, w czerwcu 2006 r., a emocje związane z przedłużającym się oczekiwaniem na nominację osiągnęły punkt kulminacyjny w momencie zwolnienia mnie z pracy. Od tej chwili nie miałam już nadziei, że wniosek zostanie uwzględniony. Towarzyszyło mi poczucie przygnębienia i bezsilności, spowodowane faktem, że wiele lat ciężkiej pracy w trakcie aplikacji sądowej, a następnie asesury zostało przekreślone arbitralną decyzją jednego człowieka. Poczucie to potęgował fakt, że nie dane mi było nawet poznać przyczyny tej decyzji.

T.Z.: Jak zareagowało Pani otoczenie?

E.W.: Sądzę, że główną reakcją mojego otoczenia było zaskoczenie i niedowierzanie – wówczas taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy i nikt nie brał pod uwagę możliwości odmowy udzielenia nominacji przez Prezydenta.

T.Z.: Czy szukała Pani pomocy i czy ktoś udzielił Pani wsparcia?

E.W.: Silne wsparcie otrzymałam od Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, której przedstawiciel – Pan Adam Bodnar – skontaktował się ze mną i zaprosił na spotkanie zorganizowane z grupą osób, którym Prezydent odmówił nominacji. W spotkaniu tym uczestniczył także prof. Andrzej Rzepliński. Razem próbowaliśmy odgadnąć przyczyny decyzji Prezydenta i zastanawialiśmy się nad sposobami rozwiązania tego problemu. Bardzo ważna była pomoc zaoferowana przez dwie kancelarie prawnicze – Salans i Clifford Chance, które pro bono podjęły się reprezentowania nas przed wszystkimi sądami i Trybunałem Konstytucyjnym.

T.Z.: Jakie podjęła Pani działania i jakie były ich efekty?

E.W.: Podjęte przez osoby, którym Prezydent odmówił nominacji działania, były koordynowane przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. Sprawa nie była oczywista, ponieważ istniały wątpliwości, czy lakoniczną informację o nieskorzystaniu z prerogatywy do powołania sędziów wysłaną przez Prezydenta do KRS można traktować jako decyzję, która mogłaby podlegać ewentualnemu zaskarżeniu. Pierwszym krokiem było więc złożenie w Kancelarii Prezydenta wezwania do usunięcia naruszenia prawa i był to początek działania w procedurze skargi na bezczynność organu. Następnie, wobec braku odpowiedzi Prezydenta, złożyłam w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie skargę na bezczynność organu. Ponadto, w Trybunale Konstytucyjnym złożyłam skargę dotyczącą niezgodności art. 55 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, rozumianego w ten sposób, że dopuszcza on możliwość niepowołania sędziego przez Prezydenta pomimo wniosku KRS, z szeregiem postanowień Konstytucji.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Ważne pytania | Skomentuj

Uchwały Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich, Warszawa 3.9.2016 r.

Uchwała nr 1

Sędziowie uczestniczący w Nadzwyczajnym Kongresie Sędziów zwracają uwagę opinii publicznej na istotną dla każdego obywatela rolę władzy sądowniczej jako gwaranta wynikającego z Konstytucji RP prawa do sądu i przestrzegania praw i wolności obywatelskich.

Władza sądownicza jest równorzędna wobec władzy ustawodawczej i wykonawczej. Wzajemne oddziaływanie (równoważenie) władz stanowi podstawę ustroju Rzeczypospolitej Polskiej (art. 10 Konstytucji RP).
[hidepost]
Od wielu lat obserwujemy, że władza ustawodawcza oraz wykonawcza podejmują działania mające na celu podporządkowanie sobie władzy sądowniczej. Proces ten w ostatnim czasie uległ znacznej intensyfikacji.

Do takich działań zaliczyć należy stopniowe ograniczanie uprawnień samorządu sędziowskiego w sądach, wzmacnianie nadzoru władzy wykonawczej nad sądami oraz podporządkowanie wykładni podstawowych przepisów ustrojowych dotyczących sądownictwa i trybunałów bieżącym interesom politycznym.

Aby przeciwdziałać wskazanym zjawiskom, w celu ochrony i umocnienia zasady trójpodziału władz, domagamy się:

  • przekazania nadzoru administracyjnego nad sądami powszechnymi i wojskowymi Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego,
  • wyłączenia możliwości delegowania sędziów do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości,
  • powołania ogólnopolskiego organu samorządu sędziowskiego, reprezentującego sędziów uprawnionego do wypowiadania się w imieniu całego środowiska sędziow­skiego.

W celu zagwarantowania prawa obywatela do niezależnego sądu, w którym orzeka niezawisły sędzia, postulujemy:

  • wprowadzenie zasady tworzenia i znoszenia sądów jedynie w drodze ustawy,
  • ograniczenie wpływu czynnika politycznego na wybór i powoływanie sędziów, w tym także sędziów Trybunału Konstytucyjnego,
  • poszerzenie uprawnień samorządu sędziowskiego.

W celu zagwarantowania prawa obywatela do rzetelnego i sprawnego postępowania sądowego należy:

  • ograniczyć kognicję sądów i zakres czynności zastrzeżonych dla sędziów oraz uprościć procedury,
  • określić wymiar obowiązków służbowych sędziego tak, aby umożliwiał ich wykonanie w czasie zgodnym z przepisami Kodeksu pracy,
  • przestrzegać zasady ochrony praw nabytych przez sędziów przy dokonywaniu zmian w strukturze sądownictwa i sposobu jego funkcjonowania.

Apelujemy do opinii publicznej i przedstawicieli mediów o wsparcie wysiłków środowiska sędziowskiego zmierzających do zapewnienia równowagi władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej w celu zapewnienia obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej konstytucyjnego prawa do niezależnego sądu.

Zwracamy się również do wszystkich zgromadzeń ogólnych sędziów o przyjęcie niniejszej uchwały.

Zwracamy się także z apelem do Krajowej Rady Sądownictwa o zwołanie zebrania przedstawicieli zgromadzeń ogólnych sędziów okręgów oraz o zainicjowanie zwołania Kongresu Prawników Polskich.

Apelujemy do przedstawicieli władzy wykonawczej i ustawodawczej o podjęcie rzeczywistego dialogu ze środowiskiem sędziowskim.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Temat numeru | Skomentuj

Artykuł 97 KC – istota konstrukcji normatywnej i jej konsekwencje praktyczne

Artykuł przedstawia zagadnienie związane z prawidłową kwalifikacją konstrukcji prawnej zawartej w art. 97 KC. Wydaje się, że ustawodawca posłużył się w tym przypadku fikcją prawną. Rozwiązanie to służy, w razie wątpliwości, ochronie kontrahenta dokonującego z osobą czynną w lokalu przedsiębiorstwa takich czynności prawnych, które zazwyczaj dokonywane są z osobami korzystającymi z jego usług.

[hidepost]

Wprowadzenie

Większość przepisów KC, obecnych w tekście od początku obowiązywania tego aktu prawnego, doczekała się już wszechstronnego wyjaśnienia. Pośród nich są jednak i takie, które budzą nadal wątpliwości interpretacyjne. Należy do nich art. 97 KC, zgodnie z którym osobę czynną w lokalu przedsiębiorstwa przeznaczonym do obsługiwania publiczności poczytuje się w razie wątpliwości za umocowaną do dokonywania czynności prawnych, które zazwyczaj bywają dokonywane z osobami korzystającymi z usług tego przedsiębiorstwa.

W judykaturze i literaturze przedmiotu nie ma zgody co do charakteru prawnego unormowania zawartego w art. 97 KC1. Sformułowano w tym zakresie kilka koncepcji, z których najważniejsze to:

1)   koncepcja domniemania faktycznego2;

2)   koncepcja dorozumianego pełnomocnictwa ustawo­wego3;

3)   koncepcja reguły wykładni oświadczenia woli4;

4)   koncepcja normy prawnej uchylającej możliwość po­woływania się na brak lub przekroczenie zakresu umocowania5;

5)   koncepcja przypisania przedsiębiorcy skutków działania osoby czynnej w lokalu przedsiębiorstwa6;

6)   koncepcja niewzruszalnego domniemania prawnego pełnomocnictwa7;

7)   koncepcja wzruszalnego domniemania prawnego pełnomocnictwa;

8)   koncepcja fikcji prawnej8.

Tymczasem wydaje się, że ustalenie rzeczywistego charakteru prawnego rozwiązania legislacyjnego, jakim posłużył się ustawodawca formułując art. 97 KC, ma znaczenie doniosłe nie tylko na płaszczyźnie teoretycznej. Sposób identyfikacji rozpatrywanej konstrukcji prawnej powoduje daleko idące konsekwencje praktyczne związane z rozkładem ciężaru dowodu w postępowaniu cywilnym. Dlatego też zagadnieniom tym poświęcono niniejsze opracowanie.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Prawo cywilne | Skomentuj

Brak zarządu w spółce kapitałowej a funkcjonowanie prokurenta (zarys problemu)

Reprezentacja spółek kapitałowych przez prokurentów w sytuacji, gdy są one pozbawione zarządu, rodzi niejasności na kilku etapach: po pierwsze określenia, czy mamy do czynienia z brakiem zarządu, a następnie w przypadku odpowiedzi pozytywnej – na wyjaśnieniu skutków materialnoprawnych oraz procesowych wynikających z działań prokurentów. Przedmiot rozważań dotyczy także odpowiedzialności spółki za działania prokurenta pozbawionego nadzoru zarządu, odpowiedzialności byłych członków zarządu oraz samego prokurenta wobec osób trzecich. Analiza przepisów Kodeksu cywilnego, Kodeksu spółek handlowych oraz Prawa upadłościowego prowadzi do wniosku, że konieczne jest przeprowadzenie zmian legislacyjnych w omawianym zakresie.

[hidepost]

Wprowadzenie

Choć prokura jest obecna w polskim porządku prawnym od 1919 r.1, do dnia dzisiejszego pojawiają się istotne wątpliwości związane z funkcjonowaniem tej instytucji w obrocie. Poniżej przedstawiony zostanie jedynie wąski fragment tak zakreślonej problematyki, a mianowicie uwagi na temat dopuszczalności działań prokurenta w imieniu i na rzecz przedsiębiorców będących spółkami kapitałowymi w sytuacji, gdy są one pozbawione zarządu. Zarówno bowiem w przypadku spółki z o.o., jak i spółki akcyjnej, brak tego organu nie należy do rzadkości, a stan ten może się przedłużać z powodu problemów natury ludzkiej (np. pat decyzyjny), jak i trudności organizacyjnych (szczególnie w przypadku publicznych spółek akcyjnych, których statut przewiduje powołanie członków zarządu przez walne zgromadzenie). Co znamienne, w obecnym stanie prawnym również sądy rejestrowe nie posiadają narzędzi umożliwiających przywrócenie ładu organizacyjnego w spółkach kapitałowych, jako że w ramach postępowania przewidzianego w art. 24 ustawy z 20.8.1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym2 nie dysponują one kompetencją do przymuszenia wspólników/akcjonariuszy do powołania zarządu. Konkluzję tę należy uznać jako oczywistą z dwóch przyczyn: adresatem tego przepisu jest właśnie sam zarząd (w takiej sytuacji przecież nieistniejący), a ponadto Kodeks spółek handlowych nie formułuje obowiązku powołania zarządu, który mógłby zostać przymusowo zrealizowany poprzez odesłanie zawarte w art. 5 § 1 KSH3.

W tych krytycznych dla spółek kapitałowych momentach względny spokój może im zapewnić działanie wcześniej umocowanego prokurenta. Powstaje jednak pytanie o skuteczność działań prokurenta w takich przypadkach, skoro polski porządek prawny respektuje teorię organów osób prawnych.

Organ, ale nie organ

Kwestię dopuszczalności reprezentacji spółki kapitałowej przez prokurenta w sytuacji, gdy nie istnieje zarząd, należy rozpocząć od wyjaśnienia jedynie z pozoru oczywistego pojęcia braku organu. Oto okoliczności, które mogą prowadzić do ukształtowania się takiego stanu rzeczy.

1. Rezygnacja

Z całą pewnością za brak organu należy uznać sytuację, w której wygasły mandaty wszystkich członków organu z jednoczesnym nieprzydzieleniem ich nowym piastunom. Wśród powodów wygaśnięcia mandatu członka zarządu najwięcej niejasności powstaje na tle złożenia rezygnacji przez członka zarządu. W obecnym stanie prawnym nie budzi już wątpliwości, że jest ona jednostronnym oświadczeniem, mającym na celu wywołanie skutku prawnego w postaci zniesienia w przyszłości stosunku prawnego łączącego spółkę i członka zarządu. Jednostronny charakter tej czynności przesądza o braku wpływu na jej skuteczność przyjęcia oświadczenia przez spółkę. Niemniej jednak poprzez odesłanie zawarte w art. 2 KSH, dla osiągnięcia skutków prawnych przewidzianych w przypadku rezygnacji niezbędne jest złożenie oświadczenia drugiej osobie (w tym wypadku bez wątpienia jest nią spółka) w taki sposób, aby mogła zapoznać się z jego treścią (art. 61 § 1 KC). Ustawa nie zawiera jednoznacznego unormowania na temat tego, kto powinien być adresatem oświadczenia członka zarządu rezygnującego ze stanowiska, a przez to nierozstrzygnięta pozostaje również kwestia, z jaką chwilą jego mandat wygasa. Tymczasem materia ta jest na tyle istotna, że przesądza nie tylko o posiadaniu przez osobę prawną stosownych organów, poprzez które działa, ale także wpływa na zakres odpowiedzialności członka zarządu przewidzianej w art. 299 KSH, jak również na powstanie po stronie członka zarządu obowiązku określonego w art. 21 ustawy z 28.2.2003 r. – Prawo upadłościowe4. Na tym tle wyróżnić można kilka konkurujących ze sobą stanowisk5.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Prawo cywilne | Skomentuj

Skuteczność zawarcia ugody podczas posiedzenia utrwalanego za pomocą urządzenia rejestrującego obraz i dźwięk – glosa

Skuteczne zawarcie ugody podczas posiedzenia, którego przebieg jest utrwalany za pomocą urządzenia rejestrującego obraz i dźwięk jest możliwe tylko wtedy, gdy zaniecha się utrwalania jego przebiegu w taki sposób i protokół z posiedzenia zostanie sporządzony w tradycyjnej formie, jako protokół pisemny.

Postanowienie SA w Gdańsku z 23.11.2012 r.,
V ACz 808/12, POSA w Gdańsku Nr 1/2013, poz. 7

Wprowadzenie

Powyższe postanowienie dotyczy problematyki sposobu protokołowania ugody sądowej w sytuacji, gdy przebieg rozprawy utrwalany jest za pomocą urządzeń rejestrujących dźwięk albo obraz i dźwięk. Wątpliwości w związku z tym zagadnieniem powstały w wyniku nowych regulacji wprowadzonych do Kodeksu postępowania cywilnego ustawą z 29.4.2010 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego1 oraz ustawą z 29.8.2014 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych2. Rozważania na temat omawianego postanowienia będą obejmowały uwagi na temat formy ugody sądowej, przybliżenia sposobu funkcjonowania elektronicznego protokołu, a także spostrzeżenia odnośnie możliwych sposobów protokołowania ugody w przypadku utrwalenia przebiegu posiedzenia sądu za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk.

[hidepost]

Stan faktyczny i rozstrzygnięcia sądów

Niniejsza kwestia wyłoniła się w wyniku złożenia zażalenia na postanowienie Sądu Okręgowego umarzającego postępowanie w sprawie, ze względu na zawarcie przez strony ugody odnośnie przedmiotu poddanego pod osąd. Przedmiotem ugody było zobowiązanie się pozwanych do solidarnej zapłaty na rzecz powódki kwoty 180 000 zł tytułem zwrotu nakładów poczynionych na nieruchomość w S. Na rozprawie z 26.7.2012 r. strony zawarły ugodę, która w ocenie sądu nie naruszała interesów stron, jest zgodna z obowiązującym porządkiem prawnym, nie narusza zasad współżycia społecznego ani nie miała na celu obejście prawa. Można więc założyć, że w ocenie Sądu Okręgowego została ona zawarta ze skutkiem prawnym, skoro nie została uznana za niedopuszczalną (art. 223 § 2 w zw. z art. 203 § 4 KPC). W jej następstwie postępowanie zostało umorzone, gdyż wydanie wyroku stało się zbędne (art. 355 § 1 KPC). W przedmiotowej sprawie kwestią sporną okazała się jednak nie materialnoprawna płaszczyzna ugody, a procesowe warunki jej dopuszczalności.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku zważył, że zażalenie wniesione do powyższego postanowienia Sądu Okręgowego okazało się zasadne i doprowadziło do uchylenia zaskarżonego postanowienia, choć z przyczyn przez pozwanego niewskazanych. W uzasadnieniu do powyższego postanowienia Sąd Apelacyjny w Gdańsku stwierdza, że wydanie postanowienia o umorzeniu postępowania dokonuje się m.in. wówczas, gdy wydanie wyroku stało się zbędne (art. 355 § 1 KPC) – tj. w sytuacji, gdy strony zawarły ugodę odnośnie przedmiotu poddanego pod osąd i została ona uznana za dopuszczalną w świetle normy z art. 203 § 4 w zw. z art. 223 § 2 KPC. Dalej Sąd Apelacyjny w Gdańsku wskazał, że osnowa takiej ugody powinna być wciągnięta do protokołu rozprawy i stwierdzona podpisami stron, a gdy przebieg posiedzenia utrwalono za pomocą urządzenia rejestrującego obraz i dźwięk, to pisemny protokół sporządza się w formie skróconej (art. 157 § 1 KPC). Protokół taki powinien zawierać m.in. czynności stron wpływające na rozstrzygnięcie sporu, w tym ugodę (art. 158 § 1 KPC), a podpisuje go przewodniczący i protokolant (art. 158 § 3 KPC).

Przebieg posiedzenia SO z 26.7.2012 r. utrwalono w całości za pomocą urządzenia rejestrującego obraz i dźwięk. Z posiedzenia tego sporządzono pisemny protokół, o którym mowa w art. 157 § 1 i art. 158 § 1 KPC. Sąd Okręgowy uznał, że doszło do zawarcia ugody, która czyniła wydanie wyroku zbędnym, ale ugody takiej nie wciągnięto do protokołu pisemnego, a dokładniej – osnowa ugody z podpisami stron stanowiła kolejną po protokole kartę akt. Protokół pisemny zawierał adnotację, że doszło do zawarcia ugody, której osnowę umieszczono w odrębnym załączniku. Taka forma ugody określona została także w dźwiękowym zapisie rozprawy. Według SA w Gdańsku nie stanowi ona części protokołu, bowiem nie jest opatrzona podpisami przewodniczącego i protokolanta, nie zostanie jej również nadana klauzula wykonalności, gdyż umieszcza się ją na odpisie protokołu posiedzenia zawierającego treść ugody (zgodnie z obowiązującym w momencie orzekania § 184 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 23.2.2007 r. – Regulamin urzędowania sądów powszechnych3).

Dalej SA w Gdańsku argumentuje, że załącznika do protokołu o takim charakterze sporządzić nie można. Co więcej, zdaniem SA w Gdańsku, w związku z uzgodnieniem przez strony warunków ugody podczas posiedzenia, którego przebieg jest utrwalany za pomocą urządzenia rejestrującego obraz i dźwięk, wciągnięcie osnowy takiej ugody do protokołu było wykluczone. Rozwiązanie tej sytuacji, według SA w Gdańsku, dostarcza art. 157 § 11 KPC, który mówi, że jeżeli ze względów technicznych utrwalenie przebiegu posiedzenia za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk nie jest możliwe, protokół jest sporządzany wyłącznie pisemnie (tzw. protokół „tradycyjny”).
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Prawo cywilne | Skomentuj

Represje kadrowe wymierzone w sędziów w okresie stanu wojennego

Konstytucja PRL1 formalnie wprowadzała zasadę niezawisłości sędziowskiej. W ustawowych regulacjach ustrojowych sądownictwa istniały jednak przepisy stojące w sprzeczności z tą zasadą. Sędzia w PRL miał przede wszystkim „dawać rękojmię należytego wykonywania obowiązków”. Oceny pracy sędziów pod tym względem dokonywały organy władzy polityczno-administracyjnej. „Solidarnościowa” rewolucja przyniosła odnowę w środowisku sędziowskim, które wystąpiło przeciwko rozwiązaniom ustrojowym ograniczającym niezawisłość i samorządność sędziowską. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce (13.12.1981 r.) krytykowane powszechnie przepisy pozwalające na arbitralne odwoływanie sędziów zostały wykorzystane przeciwko niepokornym sędziom, głównie tym, którzy aktywnie działali w „Solidarności” i idee tego ruchu rozpowszechniali wśród pracowników wymiaru sprawiedliwości. Dokonane w I kwartale stanu wojennego czystki kadrowe w środowisku sędziowskim stanowią pomnikowy przykład łamania przez władze ludowe zasady niezawisłości sędziowskiej.
[hidepost]

Sytuacja w sądownictwie i środowisku sędziowskim u progu stanu wojennego

W Polsce Ludowej sądownictwo i środowisko sędziowskie funkcjonowało pod ścisłym nadzorem polityczno-administracyjnym2. Ustawowo naczelny nadzór sprawował Minister Sprawiedliwości, przy pomocy kierownictwa administracyjnego poszczególnych sądów. Administracja sądowa realizowała w sferze wymiaru sprawiedliwości polityczne wytyczne kierownictwa Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej3. W strukturach Komitetu Centralnego4 partii funkcjonował ponadto Wydział Administracyjny, partyjna komórka super nadzoru nad wymiarem sprawiedliwości.

Organy polityczno-administracyjnego nadzoru nad sądownictwem posiadały kompetencje do swobodnego kształtowania polityki kadrowej w sądach. Środowisko sędziowskie pozbawione było wpływu na decyzje w tym obszarze. O naborze na aplikację sędziowską, mianowaniu na stanowisko asesora, sędziego, o awansach, wynagrodzeniu i uprawnieniach socjalnych sędziów decydowały organy nadzoru5. W Polsce Ludowej nie była respektowana zasada nieusuwalności sędziów. Nad wszystkimi sędziami – Sądu Najwyższego, sądów powszechnych i szczególnych – wisiał damoklesowski miecz w postaci możliwości ich odwołania przez władze, w każdym czasie, praktycznie bez potrzeby uzasadniania decyzji, wyłącznie z przyczyn politycznych, stwierdzonego „braku rękojmi należytego wykonywania obowiązków” przez sędziego6.

System polityczno-administracyjnego nadzoru nad sądami i sędziami zaczął się chwiać w momencie osłabienia hegemonicznej pozycji PZPR w latach 1980–1981. Rewolucyjne wydarzenia Sierpnia 1980 r. i idee, których krzewicielem stał się potężny ruch społeczno-robotniczy „Solidarność”7, nie pozostały bez wpływu w środowisku sędziowskim. Jesienią 1980 r. w sądownictwie powstały dwa nowe, niezależne i samorządne związki zawodowe8 – sekcja branżowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości9 oraz tzw. związek autonomiczny, czyli NSZZ Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości10. Do nowych związków chętnie przystępowali sędziowie, którzy w sile tych organizacji upatrywali szansę na przeforsowanie reform w sądownictwie. Potrzebę ich dokonania dostrzegało blisko 70% sędziów sądów powszechnych i okręgowych sądów pracy i ubezpieczeń społecznych11.

W latach 1980–1981 większość środowiska sędziowskiego wystąpiła przeciwko wszechobecnej administracji sądowej. W swych postulatach dążyła do odpolitycznienia wymiaru sprawiedliwości, pozbawienia lub ograniczenia, w jak największym możliwym stopniu, nadzoru polityczno-administracyjnego nad działalnością sądów, a przede wszystkim do uzyskania wpływu na decyzje kadrowe i możliwość współdecydowania w sprawach własnych środowiska. Nadrzędną rolę w postulatach okresu lat 1980–1981 odgrywały sprawy samorządności sędziowskiej, granic nadzoru administracyjnego i gwarancji nieusuwalności sędziów12.

Bunt środowiska sędziowskiego doprowadził do tego, że pod koniec 1981 r. władze praktycznie utraciły zdolności kierowania wymiarem sprawiedliwości. Cechą charakterystyczną posierpniowych nastrojów w sądach, o czym relacjonował Wiceminister Sprawiedliwości Tadeusz Skóra: „było bardzo duże uwrażliwienie sędziów na punkcie niezawisłości, co rzutowało na trudności z ukierunkowywaniem polityki orzeczniczej przez ministerstwo”13. Sytuacja w sądownictwie była odbiciem sytuacji społeczno-politycznej w kraju. W 1981 r. władze pozostawały w odwrocie wobec NSZZ „Solidarność”, utraciły kontrolę nad społeczeństwem i stały przed groźbą utraty kontroli nad sterami państwa. Podobnie było w przypadku wpływów PZPR w sądownictwie.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Jawność oświadczeń majątkowych sędziów z perspektywy europejskiej

Artykuł ocenia projekt nowej polskiej regulacji prawnej związanej ze składaniem oświadczeń majątkowych przez sędziów. Ocena jest prowadzona przez pryzmat standardów europejskich, tak Rady Europy, jak i Unii Europejskiej, pomijając polską perspektywę konstytucyjną.
[hidepost]

Wprowadzenie

Dnia 5.9.2016 r. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki oraz niektórych innych ustaw1. Wśród zmian wprowadzanych nowelizacją, obok zasadniczej kwestii związanej z przewlekłością postępowań, ustawodawca zdecydował się na zmianę art. 87 ustawy z 27.7.2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych2. Nowy § 6 wspomnianego przepisu przewiduje jawność oświadczeń majątkowych sędziów, także co do imienia i nazwiska, z wyjątkiem danych adresowych, informacji o miejscu położenia nieruchomości, a także informacji umożliwiających identyfikację ruchomości sędziego. Od zasady jawności przewidziano jeden wyjątek o charakterze fakultatywnym, polegający na tym, że na wniosek sędziego, który złożył oświadczenie, podmiot uprawniony do jego odebrania (prezes właściwego terytorialnie sądu apelacyjnego) może zdecydować o objęciu informacji zawartych w oświadczeniu ochroną przewidzianą dla informacji niejawnych o klauzuli tajności „zastrzeżone”, określoną w przepisach ustawy z 5.8.2010 r. o ochronie informacji niejawnych3, jeżeli ujawnienie tych informacji mogłoby powodować zagrożenie dla sędziego lub osób dla niego najbliższych. Zgodnie z nowym § 6a, jawne informacje zawarte w oświadczeniach majątkowych właściwy prezes sądu apelacyjnego lub Krajowa Rada Sądownictwa ma udostępniać w Biuletynie Informacji Publicznej, nie później niż do 30 czerwca każdego roku. Za podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy w oświadczeniu art. 87 § 9 przewiduje odpowiedzialność karną na podstawie art. 233 § l KK. Stąd też składający oświadczenie jest obowiązany do zawarcia w nim klauzuli o treści: „Jestem świadomy odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia”. Ustawodawca zakłada, że klauzula ta zastępuje pouczenie organu uprawnionego do odebrania oświadczenia o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.

Formalne uzasadnienie projektu ustawy

W uzasadnieniu projektu ustawy4, wnioskodawca, którym jest Minister Sprawiedliwości wyjaśnił, że wprowadzenie jako zasady jawności oświadczeń majątkowych sędziów, analogicznie do uregulowań dotyczących prokuratorów, ma na celu „wzmocnienie zaufania do sądów jako instytucji oraz do samych sędziów”. Wprowadzenie odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy w oświadczeniu uzasadniono koniecznością zrównania standardów w stosunku do osób pełniących funkcje publiczne (standardy dotyczące sędziów sądów powszechnych nie powinny być niższe od standardów obowiązujących inne osoby pełniące funkcje publiczne). Powołano się także na skierowane do Polski zalecenia zawarte w raporcie z IV rundy ewaluacyjnej Grupy Państw przeciwko Korupcji Rady Europy (GRECO). Zawarte w nim zalecenia X i XV sugerują wprowadzenie odpowiedzialności karnej za umyślne podanie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym (przez sędziów i prokuratorów).

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(25)/2016, Z trybunałów europejskich | Skomentuj