Koszty sądowe a zawarcie ugody pozasądowej

pobierz pdf
Glosa do orzeczeń:

Sądu Apelacyjnego w Katowicach w sprawie V AGZ 34/22 z 20.5.2022 r. oraz do uchwały Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 88/17 z 23.2.2018 r.

Uwagi wstępne

Ostatnie lata przyniosły zintensyfikowane wysiłki na rzecz popularyzacji mediacji, czy szerzej: ugodowego, pozasądowego rozwiązywania sporów prawnych. Wysiłki te przynoszą pewne, acz wciąż dość umiarkowane rezultaty1. Jednym z czynników zniechęcających do rozwiązywania sporów prawnych w sprawach cywilnych i gospodarczych poprzez zawarcie ugody jest kontrowersyjna wykładnia przepisów ustawy o kosztach w sprawach cywilnych, prezentowana przez Sąd Najwyższy a pozbawiająca strony procesu cywilnego możliwości odzyskania uiszczonej opłaty sądowej w przypadku zawarcia ugody pozasądowej już w czasie trwania postępowania sądowego2. Stąd szczególnie godne uwagi są dysydenckie orzeczenia Sądów Apelacyjnych, do których glosowany judykat, przełamujący te linię orzeczniczą, się zalicza.

Omawiając aprobująco orzeczenie SA w Katowicach w sprawie V AGZ 34/22 z 20.5.2022 r., zaprezentuje zarazem krytyczne wywody wobec uchwały SN z 23.2.2018 r., III CZP 88/173. U podłoża obu orzeczeń leży wszak identyczny dylemat interpretacyjny, a rozbieżność prezentowanych stanowisk dowodzi, że zagadnienie to, o relatywnie dużej doniosłości praktycznej, wymaga wciąż pogłębionej refleksji.

Orzeczenie Sądu Apelacyjnego

Orzeczenie SA w Katowicach w sprawie V AGZ 34/22 z 20.5.2022 r. zapadło na gruncie następującego stanu faktycznego.

Strona powodowa wniosła o zasądzenie od pozwanej kwoty 41 817,12 euro tytułem odszkodowania za utracone wynagrodzenie prowizyjne, 164 240,50 euro tytułem równowartości utraconego wynagrodzenia oraz 30 000 euro tytułem świadczenia wyrównawczego. Wartość przedmiotu sporu, przeliczona zgodnie z wytycznymi SN na dzień wniesienia pozwu4 określono na poziomie 1 006 567,44 zł.

Sąd Okręgowy wydał zarządzenie o doręczeniu pozwu stronie pozwanej, a pozwana złożyła w terminie odpowiedź na pozew. Wyznaczono termin pierwszej rozprawy. Jednocześnie strony podjęły negocjację ugodowe, które doprowadziły strony do wypracowania ugody pozasądowej. Istotnym elementem tej ugody pozasądowej było częściowe uznanie roszczenia strony powodowej i zobowiązanie się pozwanej do zapłaty na rzecz powódki określonej kwoty pieniężnej w 14 nierównych ratach, w terminie 13 miesięcy i 10 dni od dnia jej zawarcia oraz zakaz konkurencji dla powódki wobec pozwanej do dnia zapłaty ostatniej raty. Ze względu na tę regulację – wydłużony okres spłaty, zobowiązanie do niepodejmowania działalności konkurencyjnej przez ponad rok oraz brak zaufania między stronami, uzgodniono, że „w terminie 30 dni licząc od dnia zawarcia niniejszego Porozumienia, Strony złożą do właściwych sądów bądź organów wnioski o zawieszenie rzeczonych postępowań na zgodny wniosek stron i zobowiązują się nie składać wniosku o podjęcie danego postępowania do czasu wykonania bądź wygaśnięcia niniejszego Porozumienia”. Strona powodowa uzyskała jednak prawo do złożenia wniosku o podjęcie zawieszonych podstępowań w przypadku uchybienia przez pozwaną obowiązkowi terminowej zapłaty w pełnej wysokości którejkolwiek z rat wskazanych w ustalonym harmonogramie spłat.

Ugoda pozasądowa zawarta została w formie aktu notarialnego niemal 3 miesiące przed terminem pierwszej rozprawy.

W wykonaniu zawartej ugody strony złożyły wnioski o zawieszenie postępowania sądowego na podstawie art. 178 Kodeksu postępowania cywilnego5.

Sąd uwzględnił wniosek stron i zarządzeniem wydanym ponad miesiąc przed rozpoczęciem rozprawy zawiesił postępowanie na zgodny wniosek stron i zniósł termin wyznaczonej, pierwszej rozprawy.

Zawarta ugoda była przez strony realizowana – pozwana periodycznie uiszczała uzgodnione raty, natomiast powódka powstrzymywała się od działalności konkurencyjnej.

Jednocześnie sąd postanowieniem wydanym niespełna 10 miesięcy od dnia zawarcia ugody umorzył postępowanie na podstawie art. 182 § 1 pkt 2 KPC.

Po wpłacie 14 raty przez pozwaną, po upływie niemal 13 miesięcy od zawarcia ugody pozasądowej przez strony, jej postanowienia zostały wykonane. Zarazem strona powodowa wystąpiła do Sądu Okręgowego o zwrot uiszczonej opłaty od pozwu. Postanowieniem z 23.11.2021 r. w sprawie XIV GC 88/20/AK Sąd Okręgowy w Katowicach odmówił zwrotu opłaty od pozwu, oddalając wniosek. W lapidarnym uzasadnieniu zawierającym się na jednej stronie wskazano, iż wobec prawomocnego umorzenia postępowania na podstawie art. 182 § 1 pkt 2 KPC brak jest podstaw prawnych do uwzględnienia wniosku o zwrot opłaty od pozwu.

Strona powodowa wniosła zażalenie, zaskarżając wydane postanowienie w całości, które doprowadziło do zmiany orzeczenia Sądu Okręgowego i przesądzenia o zwrocie powódce całości uiszczonej przez nią opłaty od pozwu w kwocie 50 329 zł. Uzasadnienie rzeczonego, glosowanego SA w Katowicach orzeczenia wywiodło, iż: „Sąd pierwszej instancji całkowicie pominął okoliczność, że zawarcie ugody pomiędzy stronami zakończyło spór i w efekcie postępowanie w sprawie, jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy” i dalej: „przepis art. 79 ust. 1 pkt 1 lit. h ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, którego celem jest niewątpliwie stworzenie zachęty do korzystania przez strony z polubownych metod rozwiązywania konfliktów, nie wiążę wprost skutku zwrotu opłaty wyłącznie z ugodą zawartą przed mediatorem lub ugodą sądową”6.

Opublikowano IUSTITIA 3(51)/2023, Prawo cywilne | Skomentuj

(nie)Moja Prokuratura

pobierz pdf
Prokuratura w polskim społeczeństwie jawi się jako organ ścigania, w ostatnich czasach upolityczniony, związany ze ściganiem opozycji, przy wykorzystaniu informacji o prowadzonych postępowaniach przygotowawczych w prokuraturach, a także jako organ, który ujawnia informacje o osobie pokrzywdzonej przestępstwem.

W świadomości społecznej to także organ, w którym za stosowanie prawa prokuratorzy są w „najlepszym” wypadku odwoływani ze stanowisk kierowniczych i delegowani do odległych jednostek organizacyjnych prokuratur, a w skrajnych wszczynane są wobec nich postępowania dyscyplinarne. W rzeczywistości chodzi o stosowanie wobec prokuratorów różnego rodzaju dolegliwości w formie przemocy psychicznej, ekonomicznej, aby doprowadzić do efektu mrożącego.

Tak funkcjonująca prokuratura nie jawi się jako organ zaufania publicznego i w demokratycznym państwie prawa nie ma miejsca dla tak zorganizowanego organu.

Aby jednak doszło do głębokich zmian prawnych konieczna jest ewolucja sposobu myślenia o prokuraturze jako o organie funkcjonującym nie tak, jak miało to miejsce w czasach socjalistycznych, o hierarchicznym podporządkowaniu przełożonym, bez samodzielnego, zgodnego z prawem, podejmowania decyzji i ponoszenia za nie odpowiedzialności, ale tak jak w innych zawodach prawniczych.

Do koniecznych zmian potrzebna jest wizja jak prokuratura powinna w przyszłości wyglądać i, aby tę wizję zrealizować, stworzenie przepisów, które zagwarantują obiektywne i sprawne funkcjonowanie tego organu w przyszłości. W niniejszym artykule omówione zostaną najważniejsze kwestie, które, zdaniem Autorki, wymagają zmian.

Potrzeba separacji prokuratury

Dzisiaj powiązanie prokuratury z sądownictwem wydaje się nienaturalne i wręcz niemożliwe, co wskazuje na zakorzenienie w świadomości społecznej obrazu prokuratury jako wyłącznie organu ścigania. Nie można się temu sposobowi myślenia dziwić, skoro do 2016 r. obowiązywała wielokrotnie nowelizowana ustawa z lat 80. ubiegłego wieku, a od 2016 r. stworzone zostały przepisy, a także w praktyce, prokuratura stała się organem ścigania ściśle podporządkowanym i bardziej zbliżonym do władzy wykonawczej. Historycznie jednak prokuratura jest organem, który wywodzi się ze wspólnego pnia z organami sądowymi. Tak było w okresie międzywojennym, kiedy w jednym akcie prawnym regulowany był ustrój sądownictwa oraz prokuratury1. Po II wojnie światowej, kiedy wprowadzano system leninowski funkcjonowania prokuratury doszło do jej rozdzielenia od Sądów. Doświadczenia ostatnich lat jasno pokazują, że miejsce prokuratury jest w zakresie gwarancji, bliżej sądów. Ma to szczególne znaczenie w sprawach karnych, gdzie dla prokuratury, ale także innych pozasądowych organów zagwarantowane zostały funkcje oskarżycielskie. Sąd karny nie pełni funkcji oskarżycielskiej i nie może samodzielnie skierować aktu oskarżenia, nawet jeśli widzi, że doszło do popełnienia czynu zabronionego i widzi potrzebę zakończenia postępowania skierowaniem skargi publicznej. Sąd jest uprawniony do skierowania zawiadomienia, wraz z ewentualnie posiadanymi materiałami, do prokuratury, aby ta podjęła – przewidziane przepisami prawa – czynności, zgromadziła materiał dowodowy i ewentualnie sporządziła i skierowała akt oskarżenia. Takie przepisy oznaczają, że, co do zasady, tylko od prokuratorów zależy to, czy zostanie w sprawie skierowany akt oskarżenia, czy też nie. Dlatego też nie jest obojętne dla Sądów to, jak funkcjonuje prokuratura. Jest to szczególnie ważne dla pokrzywdzonych, których sprawy powinny być niezwłocznie przedstawione sądowi, czy to w formie aktu oskarżenia czy to złożonego środka odwoławczego od decyzji, z którą skarżący się nie zgadza. Trzeba zauważyć, że także dla sądów cywilnych czy rodzinnych ustalenia postępowania karnego nie mają decydującego znaczenia, ale są pomocne do podejmowania decyzji.

Funkcjonowanie w skostniałej strukturze hierarchicznego podporządkowania, uzgadniania projektów decyzji i brak zagwarantowania możliwości podejmowania samodzielnych decyzji przez prokuratorów, prowadzi do długotrwałości postępowań oraz braku decyzji merytorycznych i w konsekwencji przedłużania procesu oceny postępowania prokuratora przez niezawisły sąd.

Ponadto w Kodeksie karnym oraz w ustawach pozakodeksowych, zawierających przepisy karne, istnieją takie czyny zabronione, gdzie konieczne jest skorzystanie z narzędzi prawnych, które posiada tylko prokuratura i bez ich zastosowania nie ma możliwości ustalenia stanu faktycznego. Można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że znaczna część czynów zabronionych wymaga uchylenia tajemnicy bankowej, tajemnicy lekarskiej lub skorzystania z międzynarodowej pomocy prawnej. Pozostawienie stronom prawa dochodzenia swoich praw nie zawsze będzie prowadziło do ich realizacji, co może być związane ze znacznymi nakładami finansowymi, brakiem odpowiedniego przygotowania, a w konsekwencji rezygnacją w dążeniu do ukarania winnego popełnienia przestępstwa na szkodę pokrzywdzonego. Istnieje także kategoria przestępstw, w których nie ma ofiar i ich ściganie byłoby zagrożone, ponieważ nikt, poza Państwem, nie miałby interesu prawnego w ich ściganiu. Chodzi tutaj o przestępstwa łapownictwa w zamian za uzyskanie dostępu do dóbr, co niszczy konkurencyjność, a także wszystkie te czyny zabronione, które zostały popełnione w związku z zaniechaniem odprowadzenia należności na rzecz Skarbu Państwa. Trzeba także zauważyć, iż w wielu postępowaniach przygotowawczych, gdy jednym z podstawowych celów owego postępowania jest zabezpieczenie mienia na poczet środków kompensacyjnych, należnych pokrzywdzonemu, niezbędne jest natychmiastowe działanie organu, który jest fachowo przygotowany do takich czynności. Nie można gubić także z pola widzenia i tego, że ewentualnie dane stronie narzędzia mogą być wykorzystane w innym kierunku, np. ustalenia sytuacji finansowej podmiotu do osobistych celów. Obiektywizm instytucjonalny prokuratury jako organu, który ma, zgodnie z art. 2 § 2 KPK2, prawidłowo ustalić stan faktyczny oraz prawny, jest więc niezbędnym fundamentem rzetelnego przeprowadzenia postępowania przygotowawczego. Trzeba podkreślić, że chodzi tutaj o taki obiektywizm, który będzie realny. Ważne i ściśle powiązane z obiektywizmem prokuratury jest prawne zabezpieczenie, które będzie miało trwały charakter. Stąd zbliżenie prokuratury do sądów3 powinno w pierwszej kolejności dotyczyć konstytucyjnych gwarancji niezależności instytucjonalnej. Powinno to zapewnić rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego, a także Prokuratora Krajowego4, tak aby ograniczyć wpływ władzy wykonawczej na organ ścigania. Zasadne byłoby wyłączenie nadzoru merytorycznego nad prowadzonymi postępowaniami i pozostawienie tylko i wyłącznie nadzoru administracyjnego, tak jak w przypadku sędziów. Za tym rozwiązaniem, które powinno być zapisane w Konstytucji powinny iść kolejne zmiany w prawie dotyczącym funkcjonowania prokuratury. Należałoby, nie tak jak jest obecnie, w art. 6 Prawa o prokuraturze, zapisać obowiązek podlegania prokuratora również Konstytucji i kierowania się przez niego zasadą niezawisłości. Skoro prokurator stojący na czele prokuratury nie byłby członkiem rządu, to zbędne byłoby pozostawienie mu uprawnień wskazanych w art. 12 § 1 i 2 Prawa o prokuraturze5, związanych z szerokim zbieraniem informacji o prowadzonych na terenie całego kraju postępowaniach, które budzą szczególne zainteresowanie medialne, po to aby w przyszłości wykluczyć wykorzystanie w ten sposób pozyskanych informacji do innych, niż ściganie, celów. Nie chodzi tutaj o to, aby nie przekazywać społeczeństwu informacji o działalności prokuratury, ale o to, aby w prawidłowy sposób realizowana była zasada domniemania niewinności, która jest wskazana w art. 5 § 1 KPK6. Prawidłowe realizowanie tej zasady oznacza, że informowanie o popełnieniu przestępstwa powinno następować po wydaniu prawomocnego wyroku skazującego. Wszelkie wcześniejsze czynności prokuratury, a także sądu, nie mogą nawet sugerować, że doszło do popełnienia czynu zabronionego i sprawstwa określonej osoby. Obowiązki informacyjne wobec społeczeństwa o zadaniach prokuratury, prowadzonych postępowaniach, mogłyby być realizowane na poziomie prokuratur rejonowych, okręgowych lub regionalnych przez ich rzeczników prasowych. Pozwoliłoby to na pokazanie zakresu czynności oraz rodzaju spraw w lokalnym, na danym terenie, środowisku, co mogłoby mieć także znaczenie prewencyjne. Należałoby jednak zakres przekazywanych informacji uzależnić od zgody referenta sprawy, a nie tak jak jest obecnie zapisane w art. 12 § 3 Prawa o prokuraturze przekazywać informacje o sprawie bez zgody prowadzącego postępowanie przygotowawcze. Postulat ten oczywiście nie oznacza zakazu zbierania danych statystycznych o przestępczości, co ma ważne znaczenie w zakresie prowadzenia odpowiedniej polityki karnej, a jedynie tego, aby bardzo szeroki obowiązek informacyjny, który obecnie jest realizowany w prokuraturach, na wszystkich poziomach, został znacznie ograniczony i pozostawiony w gestii poszczególnych jednostek prokuratury, po zgodzie prowadzącego postępowanie. Nie ma żadnej potrzeby, aby informacje o konkretnych postępowaniach z wszystkich szczebli prokuratur były przekazywane do Prokuratury Krajowej. Obowiązki informacyjne, realizowane wobec społeczeństwa na niższych szczeblach prokuratur odciążyłyby prokuratorów od sporządzania i przekazywania tych informacji do Prokuratury Krajowej, a także przyczyniły się do podniesienia zaufania wobec prokuratury.

Opublikowano IUSTITIA 3(51)/2023, Prawo karne | Skomentuj

Jaki powinien być nadzór nad sądami

pobierz pdf
Wprowadzony przez ustawodawcę zwykłego i nieznajdujący oparcia w Konstytucji nadzór nad działalnością administracyjną sądów, sprawowany przez Ministra Sprawiedliwości i powoływanych przez niego prezesów sądów, działających w strukturze hierarchicznej podporządkowania, jest nie do pogodzenia z konstytucyjnymi zasadami niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Ponadto, jeżeli chodzi o badanie sprawności postępowań sądowych, nadzór ten jest zupełnie nieskuteczny. Nie byłoby dobrym rozwiązaniem rozszerzenie tego nadzoru (nazwanego monitorowaniem i ewaluacją działalności sądów) na całość działalności sądów i realizowanie go nadal przez prezesów sądów, przy jednoczesnym zastąpieniu sprawującego zwierzchni nadzór Ministra Sprawiedliwości przez Krajową Radę Sądownictwa. Nie ma żadnych przesłanek konstytucyjnych, potrzeb praktycznych, ani też względów historycznych, które przemawiałyby za istnieniem jakiegoś innego nadzoru nad sądami poza konstytucyjnym nadzorem nad orzekaniem sprawowanym przez SN.

Wprowadzenie

Pojęcie nadzoru wywodzące się z terminologii nauk o organizacji i zarządzaniu nie jest jednolicie rozumiane ani w nauce prawa administracyjnego, ani na gruncie prawa konstytucyjnego. Według Trybunału Konstytucyjnego przez nadzór należy rozumieć określone procedury dające odpowiednim organom państwowym, wyposażonym w stosowne kompetencje, prawo ustalania stanu faktycznego, jak też korygowania działalności organu nadzorowanego1. Najczęściej określenia „nadzór” używa się do sytuacji, w której organ jest wyposażony w środki oddziaływania na postępowanie podmiotów i jednostek nadzorowanych, nie mogąc wyręczać tych organów w ich działalności, stosuje uprawnienia nadzorcze obejmujące prawo do kontroli oraz możliwość wiążącego wpływania na podmioty i jednostki nadzorowane2. Wspólną cechą wszystkich spotykanych definicji nadzoru jest element władczy związany z możliwością wiążącego wydawania poleceń przez organ nadzorczy podmiotowi nadzorowanemu3.

Oczywiste jest, że sprawowanie tak rozumianego nadzoru, polegającego na władczym oddziaływaniu na postępowanie i sytuację podmiotu nadzorowanego, jest w stosunku do sądów trudne do pogodzenia z zachowaniem konstytucyjnych zasad: niezawisłości sędziowskiej, określonej w art. 178 ust. 1 Konstytucji RP, zgodnie z którym sędziowie podlegają wyłącznie Konstytucji i ustawom oraz niezależności władzy sądowniczej, wyrażonej w art. 173 Konstytucji RP, stanowiącym, że sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz. Nadzór nad sądami nie może prowadzić do naruszenia tych fundamentalnych dla ładu prawnego konstytucyjnych zasad funkcjonowania sądów. Nie oznacza to jednak, że sądy nie mogą podlegać żadnemu nadzorowi. Należy zauważyć, że sam ustrojodawca przewidział w art. 183 ust. 1 Konstytucji RP sprawowanie nadzoru nad sądami powszechnymi, stanowiąc, że sądy powszechne podlegają nadzorowi Sądu Najwyższego w zakresie orzekania. Nadzór nad sądami powinien zapewnić faktyczną realizację określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP prawa do sądu, w szczególności w zakresie sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy, bez nieuzasadnionej zwłoki.

Prawidłowe ukształtowanie nadzoru nad sądami wymaga zatem, aby, z jednej strony, nie stał się on narzędziem wywierania nacisku na sądy i sędziów, ani przez pozostałe władze, co prowadziłoby do naruszenia niezależności i odrębności władzy sądowniczej, ani przez organy sądów, co mogłoby prowadzić do naruszenia niezawisłości sędziów, a z drugiej strony, nadzór ten powinien sprzyjać skutecznemu realizowaniu przez sądy prawa do sprawiedliwego i bez nieuzasadnionej zwłoki rozpatrywania spraw.

Nadzór orzeczniczy

Artykuł 183 ust. 1 Konstytucji RP stanowiący, że SN sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania, jest jedynym przepisem ustawy zasadniczej odnoszącym się do nadzoru nad sądami. Mimo że w art. 7 PrUSP ustawodawca powtórzył treść art. 183 ust. 1 dodając, że tryb sprawowania nadzoru określają ustawy, to jednak w żadnej ustawie nie określono środków realizacji nadzoru przypisanego SN i związanych z tym kompetencji. W obecnie obowiązującej ustawie o SN4 nie ma żadnych uregulowań odnoszących się do konstytucyjnego pojęcia nadzoru nad sądami powszechnymi w zakresie orzekania. W poprzedniej ustawie o SN5 obowiązującej do 2018 r., sposób pojmowania nadzoru orzeczniczego określał art. 1 pkt 1, zgodnie z którym SN jest organem władzy sądowniczej powołanym do sprawowania wymiaru sprawiedliwości przez zapewnienie w ramach nadzoru zgodności z prawem oraz jednolitości orzecznictwa sądów powszechnych i wojskowych przez rozpoznawanie kasacji oraz innych środków odwoławczych.

W doktrynie podkreślano, że nadzór nad orzekaniem, o którym mowa w art. 183 ust. 1 Konstytucji RP należy odróżnić od kontroli instancyjnej sprawowanej przez sądy II instancji (art. 78 i 176 ust. 1 Konstytucji RP). Jest to nadzór o szczególnym charakterze znamionujący się dążeniem do zapewnienia jednolitości orzecznictwa sądowego6. Ponadto zauważono, że ponieważ środki nadzoru orzeczniczego muszą, ze swej istoty, pozwalać SN na ingerowanie w sposób i treść rozstrzygnięcia konkretnych spraw sądowych, art. 183 ust. 1 Konstytucji RP stanowi wyjątek od przewidzianej w art. 178 ust. 1 ustawy zasadniczej zasady podległości sędziów Konstytucji i ustawom7.

Nie może budzić wątpliwości, że aby konstytucyjny zapis o nadzorze sprawowanym przez Sąd Najwyższy nad sądami powszechnymi mógł realnie funkcjonować w praktyce, konieczne jest precyzyjne określenie przez ustawodawcę zwykłego: jakie są cele tego nadzoru, w jakich sytuacjach nastąpić może ingerencja nadzorcza, jakie środki przysługują w tym zakresie SN oraz jaka jest relacja sprawowanego przez SN nadzoru do zasady niezawisłości sędziów. Brak ustawowych regulacji w powyższym zakresie powoduje, że obecnie nadzór SN nad sądami sprowadza się wyłącznie do rozpoznawania przez SN środków zaskarżenia oraz podejmowania uchwał.

Opublikowano IUSTITIA 3(51)/2023, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Uczeni i praworządność w odwrocie1

pobierz pdf
Drodzy Przyjaciele!

Przejdę od razu do sedna: czuję się jak uzurpator. Mówienie o obronie praworządności w Polsce w obecności sędziów Hetnarowicz-Sikory, Żurka i Tulei jest jak tłumaczenie, jak się gra w piłkę nożną lub tenisa w obecności Johana Cruyffa i Roberta Lewandowskiego lub Sereny Williams i Igi Świątek.

Pozwólcie mi więc najpierw przyznać, że dzielenie z nimi mównicy to zaszczyt i podziękować wspaniałemu organizatorowi, dzięki któremu było to możliwe.

Moje wystąpienie nie dotyczy akcji bezpośrednich i działań na linii frontu – to wszak ich domena. Jestem naukowcem, nauczycielem, profesorem, a także sędzią do pewnej kategorii spraw. Moim tematem jest to, w jaki sposób naukowcy i prawnicy, którzy sami nie są bezpośrednio zaangażowani – a niektórzy koledzy są (do tego jeszcze wrócę) – mogą i powinni odnosić się do obrony praworządności.

Moje stanowisko jest takie, że akademicka czy prawnicza profesjonalna obrona praworządności nie jest i nie może być sportem, w którym odgrywamy wyłącznie rolę widzów.

Jeśli ktoś, tak jak ja, przez wiele lat zdobywał wiedzę na temat praworządności i prawa UE, i jeśli ktoś, podobnie jak ja, ma stanowisko jako profesor i członek organu zajmującego się ochroną praw człowieka, to milczenie nie jest zachowaniem właściwym. Może to być kuszące, ale nie jest właściwe, jeśli wszystko, co robisz, to tylko obserwacja i spokojne zajmowanie się własnymi sprawami, nie odbieranie telefonów, gdy dzwonią dziennikarze i pisanie artykułów i rozdziałów, które zostaną opublikowane za rok lub dwa.

Niedawno kolega trzech obecnych tutaj sędziów powiedział mi: na 100% sędziów w Polsce 10% to radykałowie opowiadający się po stronie partii rządzącej, 10% kieruje się swoim kompasem moralnym jak ja i inni sędziowie IUSTITII i THEMIS, a potem jest bardzo duża grupa pośrodku, która milczy i buja się jak wahadło. Milcząca większość.

W moim odczuciu, milczy też zbyt wielu naukowców i prawników – zwłaszcza, że jesteśmy świadkami istnej implozji standardów państwa prawa w UE. Trwa nawet dyskusja czy naukowiec zabierający głos i działający w oparciu o swoją wiedzę, walczący o to, by orzeczenie nie było zwykłą opinią, lecz zasadniczą podstawą w oparciu, o którą można prowadzić jakiekolwiek działania i dyskusje polityczne, jest w istocie naukowcem, czy też akademickim aktywistą. Odniosę się do tej krytyki po tym, jak opiszę nieco bliżej, co mnie tu sprowadziło. Wówczas poproszę Was o pomoc.

Opublikowano IUSTITIA 3(51)/2023, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Sprawozdanie z III Radomskich Spotkań Prawników

pobierz pdf
21.10.2022 r. w Uniwersytecie Technologiczno-Humanistycznym im. K. Pułaskiego w Radomiu odbyła się, w ramach III Radomskich Spotkań Prawników: Teoria-Dydaktyka-Praktyka, ogólnopolska konferencja naukowa pt. Odpowiedzialność dyscyplinarna prawników i nauczycieli akademickich.

Radomskie Spotkania Prawników są organizowane przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich IUSTITIA Oddział w Radomiu, Izbę Adwokacką w Radomiu, Okręgową Izbę Radców Prawnych w Kielcach oraz Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu. Celem współorganizatorów jest nie tylko stwarzanie warunków do prowadzenia debaty na temat aktualnych problemów tworzenia oraz stosowania prawa, ale i integracja środowisk prawniczych.

Konferencję patronatem honorowym objęli: JM Rektor UTH Radom – prof. dr hab. Sławomir Bukowski, Prezydent Miasta Radomia – Radosław Witkowski, Prezes NRA – adw. Przemysław Rosati, Prezes KRRP – r.pr. Włodzimierz Chróścik oraz Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA – SSO dr hab. prof. UŚ Krystian Markiewicz. Patronami medialnymi konferencji były: Palestra – Czasopismo Adwokatury Polskiej; Radca Prawny; Zeszyty Naukowe, IUSTITIA – Kwartalnik Stowarzyszenia Sędziów Polskich; Wolters Kluwer; Dziennik Gazeta Prawna; portal prawo.pl oraz media lokalne.

Zaproszonych gości i uczestników konferencji przywitał prof. Sławomir Patyra – przewodniczący komitetu naukowego, a następnie głos zabrali: JM Rektor UTH Radom – prof. dr hab. Sławomir Bukowski, I Zastępca Prezydenta Miasta Radomia – Jerzy Zawodnik, sędzia Krystian Markiewicz, Prezes KRRP – mec. Włodzimierz Chróścik, wiceprezes NRA – mec. Bartosz Tiutiunik, Prezes SSP IUSTITIA Oddział w Radomiu – sędzia Jarosław Łuczaj oraz Dziekan WPiA UTH Radom – prof. Joanna Smarż.

Merytoryczną część konferencji rozpoczął wykład inauguracyjny wygłoszony przez SSN prof. dra hab. Włodzimierza Wróbla, poświęcony węzłowym problemom odpowiedzialności dyscyplinarnej – jej genezie, czynnikach wpływających na treść prawa dyscyplinarnego i niebezpieczeństwu instrumentalnego wykorzystywania prawa dyscyplinarnego. Wskazywał, że w dobie kryzysu praworządności daleko idąca niedookreśloność przewinienia dyscyplinarnego, z równoczesną przebudową modelu instytucjonalnego odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, jest traktowana jako narzędzie do osiągania celów, które nie są właściwe dla prawa dyscyplinarnego. Istotnym wątkiem wykładu było również zagadnienie sfery prywatnej osób objętych odpowiedzialnością dyscyplinarną jako przestrzeni, w której może dochodzić do przewinień dyscyplinarnych.

Moderatorem pierwszego panelu w części konferencji zatytułowanej: Teoria-Aksjologia-Instytucje była prof. Joanna Smarż, a otworzył go prof. Sławomir Patyra, wygłaszając referat pt. „Aksjologia odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w kontekście prawa konstytucyjnego i europejskiego w świetle aktualnych polskich doświadczeń”. Wskazał on, że jedną z konsekwencji wadliwego sposobu powoływania sędziów przez Krajową Radę Sądownictwa, w kształcie nadanym temu organowi przez ustawę z 2017 r., w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej jest „szatańska alternatywa”. Zauważył, że w sytuacji, gdy prawnik zostanie skazany przez sąd dyscyplinarny swojego samorządu, musi albo zrezygnować ze swoich konstytucyjnych praw, albo odwołać się do Sądu Najwyższego, legitymizując jego działanie. Podkreślił, że zmiany dotyczące ustroju i funkcjonowania władzy sądowniczej w obszarze sądownictwa dyscyplinarnego, zapoczątkowane po wyborach do Sejmu w 2015 r., a kontynuowane w następnych latach, konsekwentnie przekraczają granice wyznaczane przez Konstytucję, zarówno w aspekcie odnoszącym się do pryncypiów, wynikających z zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Wbrew ograniczeniom konstytucyjnym, charakteryzują się one postępującą ingerencją władzy wykonawczej w obszar autonomii władzy sądowniczej, gwarantowany zasadami podziału władzy i równoważenia się władz. Realizowana przez decydentów politycznych idea podporządkowania sądów i sędziów władzy politycznej nie tylko narusza standard konstytucyjny, ale godzi również w uniwersalny standard dostępu do sądu, stanowiący wszak acquis communautaire Unii Europejskiej.

Kolejny referat, pt. „Znamiona przewinienia dyscyplinarnego”, wygłosił SSN dr Michał Laskowski. Koncentrując się na sposobie określenia przewinienia dyscyplinarnego w przepisach obowiązujących sędziów wskazywał, że z uwagi na represyjny charakter odpowiedzialności dyscyplinarnej, niedookreśloność deliktu dyscyplinarnego, grozi nieakceptowalną arbitralnością w procesie stosowania prawa. Powołując się na raporty Komisji Weneckiej oraz orzecznictwo sądów europejskich – Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazywał, że definicje przewinienia dyscyplinarnego nie pozwalają uniknąć ryzyka, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów będzie używany w celach wywierania nacisków na tych sędziów, na których ciąży obowiązek dokonywania wykładni i stosowania prawa Unii oraz wywoływania u nich efektu mrożącego, co może wpłynąć na treść wydawanych przez nich orzeczeń. Skonkludował, że przepisy wprowadzone do prawa dyscyplinarnego, mającego zastosowanie do sędziów, godzą zatem w ich niezawisłość.

Ostatni referat w pierwszym panelu wygłosił adw. dr Mirosław Kopeć (UTH Radom), który w swoim wystąpieniu pt. „Strona podmiotowa odpowiedzialności dyscyplinarnej” skupił się na sposobie określenia w prawie materialnym winy, jako przesłanki odpowiedzialności dyscyplinarnej. Punktem wyjścia wywodów prelegenta była konstatacja, że w doktrynie nie ma zgodności co do tego, czy odpowiedzialność dyscyplinarna jest oparta na zasadzie winy. Zwrócił uwagę na to, że w niektórych ustawach mających zastosowanie do prawników i nauczycieli akademickich ustawodawca expressis verbis uzależnia ją od możliwości przypisania jej sprawcy czynu zabronionego, a w innych traktuje winę jako okoliczność wpływającą na rodzaj orzekanej kary. De lege ferenda postulował przyjęcie zasady winy jako podstawy odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz określenie strony podmiotowej, co byłoby pomocne dla organów orzekających o tej odpowiedzialności. Za zasadne uznał wprowadzenie zasady, zgodnie z którą rodzaj i wymiar orzeczonej kary dyscyplinarnej nie mógłby przekroczyć stopnia winy sprawcy przewinienia dyscyplinarnego. Stwierdził też, że najsurowsze kary dyscyplinarne mogłyby być przewidziane jedynie w przypadku umyślnego popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, co jego zdaniem chroniłoby obwinionego przed arbitralnym wymiarem kary oraz dawało mu możliwość weryfikacji rozmiaru i rodzaju kary na etapie postępowania odwoławczego.

Opublikowano IUSTITIA 3(51)/2023, Sprawozdania i raporty | Skomentuj

Szacunki a dylematy ekonomiczne w rachunkowości

pobierz pdf

Wstęp

W przestrzeni wielu ostatnich lat obserwuje się trend coraz szerszego zastosowania szacunków w rachunkowości. Pisze się, że rachunkowość jest systemem świetnie udokumentowanym, rzetelnie przedstawiającym finansową rzeczywistość jednostek gospodarczych (Luty, 2010). To jest tylko założenie, że tak powinno być, albowiem informacje prawdopodobne i szacunkowe są obarczone dużą subiektywnością ich ustalania, co może wpływać na jakość opinii eksperckich oraz na sprawność i tempo postępowania sądowego1. Każda współczesna teoria oparta jest na akceptowalnych przez naukowców paradygmatach, czyli zespole uznanych za prawidłowe dla określonej teorii zasad, definicji i algorytmów obliczeniowych. Twierdzę, że teoria szacowania danych jest nowym paradygmatem w rachunkowości. Paradygmat ten nie likwiduje jednak innych dotychczas uznanych paradygmatów rachunkowości, jednak odsuwa siłę ich oddziaływania na jakość informacji sprawozdawczej. Właśnie wskazana jakość informacji sprawozdawczej jest bardzo istotna w rozpoznawaniu treści ekonomicznej transakcji i zdarzeń gospodarczych, co ma istotny wpływ na wypowiadanie opinii w sprawach sądowych. Biegły sądowy powinien jednoznacznie wypowiadać się w wypracowanej opinii, a nie pisać, że coś zaistnieje prawdopodobnie, albo było szacowane i szacunki były mało precyzyjne. Utrudnia to postępowanie sądowe w sensie zrozumienia istoty zagadnienia oraz sprawnego procedowania.

W artykule pragnę wskazać na najbardziej nasycone obecnie szacunkami obszary rachunkowości wraz ze wskazaniem możliwych sądowych trudności proceduralnych. Badaniu poddano akty prawne regulujące rachunkowość w Polsce – ustawę o rachunkowości oraz krajowe standardy rachunkowości, a także międzynarodowe standardy sprawozdawczości finansowej.

Obszary szacowania wartości w rachunkowości

Rachunkowość jako system tworzenia, ewidencji i przetwarzania informacji nastawiona jest historycznie na informacje ex post – sprawozdawcze. Z zasady powinny to być informacje udokumentowane i zaistniałe. Współcześnie jednak obserwuje się nacisk na wielopoziomowe rozszerzanie żądań interesariuszy na informacje o jednostce gospodarczej, w tym na dane prognostyczne. Rachunkowość odpowiada na to zapotrzebowanie wprowadzeniem informacji szacowanych, prawdopodobnych, ze zróżnicowanym zakresem subiektywizmu ich ustalania. Wyrazem tej odpowiedzi są zapisy w aktach prawnych regulujących rachunkowość w Polsce, przedstawione w tabeli 1.

Opublikowano IUSTITIA 3(51)/2023, Varia | Skomentuj

„METROPOLIS” ponownie obejrzane… i nadchodzące1

pobierz pdf

„Trzy Prawa są doskonałe … Trzy Prawa prowadzą do tylko jednego logicznego wniosku … rewolucji”2.

James Cromwell w „Ja Robot”

Istnieje rzeczywistość, z którą ludzkość musi się zmierzyć, a która jest tak nieuchronna, jak każdy inny „kryzys”, który jest aktualnym punktem rozmów punditów (hinduskich mędrców) i samozwańczych komentatorów: populacja świata zbliża się do 8 000 000 0003. Społeczeństwo jako całość staje przed koniecznością odpowiedzi na pytanie w jaki sposób sama skala populacji stawia pod znakiem zapytania ­wykonalność wielu koncepcji i instytucji, które do tej pory były częścią tego, co spaja społeczeństwo. Wydaje się, że proste matematyczne rozmnożenie istniejących instytucji w celu rozwiązania tradycyjnych problemów prawdopodobnie nie będzie skuteczne. Wynika to z percepcyjnego zniekształcenia problemu przez samą potencjalną wielkość jego rozwiązania.

Stawką we współczesnym postcyfrowym świecie jest nic innego, jak potencjalna utrata zaufania społeczeństwa do tych instytucji, które przekazały znaczną część swoich funkcji maszynom. Społeczne zaufanie całej ludzkości prawdopodobnie zostałoby naruszone, co mogłoby skutkować postawą typu „jeśli to jest w komputerze, to prawdopodobnie jest to prawda, a w każdym razie jest poza moją kontrolą”. Nie jest istotne, że to domyślne rozwiązanie może mieć w założeniu dobre intencje lub być wprowadzone w imię „efektywności”. Rzeczywistość jest taka, że społeczeństwo ludzkie nie jest z natury „wydajne”. Apokaliptyczny obraz tego ostatecznego duchowego i społecznego bankructwa został przedstawiony w wizjonerskim filmie „Metropolis” z 1927 r., który w swoim wyrazie jest swoistą opowieścią grozy, a jednocześnie bajką czasów współczesnych4.

Historycznie rzecz biorąc, definicja „rzeczywistości” była zasadniczo pojęciem binarnym, bezpośrednio przeciwstawianym „wyobrażeniu” lub „abstrakcji”. Platon nakreślił to wyraźnie w „Alegorii jaskini”5 w swojej „Republice”, w którym oczywiście zajmował się szerokim zakresem tematów związanych z polityką i związkiem filozofii z poezją. W „Alegorii” natomiast skupił się na kontraście między tym, co widzi umysł, a tym, co jest źródłem tej wizji. Dla współczesnego Czytelnika oczywiste jest, że cienia na ścianie jaskini nie należy mylić z fizycznym przedmiotem, którego był jedynie refleksem, jednak… dla widzów, których głowy były unieruchomione, były one „prawdziwe”.

Poszukiwanie obiektywnych prawd może być dyscypliną właściwie pozostawioną badaniom naukowym. Niezależnie jednak od tego, czy jest to matematyka czy inżynieria, istnieją wyraźne sfery, które mogą być odkryte i zdefiniowane z pomocą nauki i technologii. W ciągu ostatniego półwiecza technologia znacznie poszerzyła zakres i szybkość tych odkryć i definicji. To właśnie precyzja tych poszukiwań określa ich granice.

Cechą ludzkiej natury jest skłonność do refleksji i wspominania tego, co się wydarzyło i czego osobiście doświadczyli. Z czasem przekłada się to na nostalgię za „rzeczami takimi, jakie były kiedyś”. Jest to chyba największe złudzenie, na które ludzie są niezwykle podatni, ponieważ ignoruje ono jedyną prawdziwą zasadę Wszechświata jaką jest zmiana. W rzeczywistości prawdopodobnie widzimy te rzeczy takimi, jakimi są6. Być może nawet nie widzimy ich takimi, jakimi były „wtedy”, co zależy częściowo od naszych własnych doświadczeń życiowych.

Jednak gdy definicja „prawdy” lub „rzeczywistości” wykracza poza matematykę, poddają się one wpływom estetyki i z definicji stają się subiektywne. Hume zauważył, że „Piękno, czy to moralne czy naturalne, jest bardziej odczuwane niż postrzegane7”. Nieco bardziej dosadnie, choć bardziej poetycko, brzmi maksyma „Piękno jest prawdą, prawda pięknem – to wszystko, co wiecie na ziemi i wszystko, co powinniście wiedzieć8”.

Problem percepcji ma swoje nowoczesne początki w XVIII-wiecznej debacie filozoficznej uosabianej przez Davida Hume’a i Immanuela Kanta. Hume twierdził, że „umysł jest rodzajem teatru, w którym kilka percepcji kolejno się pojawia…9”. Natomiast Kant dla kontrastu stwierdził: „Pozory (tj. to, co postrzegamy) z pewnością dostarczają przypadków, w których możliwa jest reguła, zgodnie z którą coś zwyczajowo zachodzi, ale nigdy, że wynik jest konieczny10”. Do pewnego stopnia odzwierciedla to wpływ okoliczności na postrzeganie przez widza. Mówiąc inaczej, Hume odszedł od umysłu jako odbiorcy percepcji ze świata; natomiast Kant wolał widzieć umysł jako „strukturyzujący” świat.

W tym wieku pytanie to ewoluowało w kierunku „jaki jest wpływ technologii na pojęcie rzeczywistości?” Innymi słowy, we współczesnym świecie problemem stało się nie tyle to, co jest „rzeczywiste”, ale raczej to, czym „rzeczywistość” może się „stać” z pomocą technologii. Na przykład dodanie technologii w postaci „wirtualnej rzeczywistości” w oczywisty sposób może mieć wpływ nie tylko na modyfikację „rzeczywistości”, ale ostatecznie na wyeliminowanie jej związku z „prawdziwym, tj. fizycznym, światem”. W istocie, to właśnie postrzeganie zdarzeń przez człowieka leży u podstaw definicji „prawdy”.

Kiedy społeczeństwo po raz pierwszy zaczęło się posługiwać komputerami w celu zarządzania różnymi aspektami działalności gospodarczej w latach 50., uważano, że będą one wielkimi urządzeniami „oszczędzającymi pracę”, z mniejszą liczbą pracowników wymaganych do wykonywania różnych funkcji. Jak się okazało, nadejście gospodarki opartej na technologii w rzeczywistości stworzyło nowe miejsca pracy i doprowadziło do zapotrzebowania na większą liczbę pracowników niż wcześniej. Nastąpiły co prawda pewne przesunięcia, ponieważ niektóre zadania, po ich skomputeryzowaniu, doprowadziły do redukcji zatrudnienia, ale ogólnie rzecz biorąc, technologia zwiększyła możliwości zatrudnienia w dużej części współczesnego świata. Problem polega na tym, gdzie lub czy w ogóle należy wyznaczyć granicę, poza którą komputer nie może wypierać człowieka w niektórych zadaniach11. Taka sytuacja może doprowadzić do tego, że człowiek stanie się albo sługą maszyny, albo trybikiem, bez którego maszyna nie może funkcjonować – jak w robotycznej „rzeczywistości” Metropolis12.

W ostatnich latach dążenie do „wydajności” w zauważalny sposób wpłynęło na dwie z najbardziej podstawowych struktur instytucjonalnych w społeczeństwie: na praktykę lekarską i proces sądowy. W przypadku zawodu lekarza, tak prosta rzecz jak rutynowa wizyta u lekarza pierwszego kontaktu niemal już przestała istnieć. Na przykład, po zarezerwowaniu wizyty oczekuje się, że pacjent z wyprzedzeniem dostarczy listę aktualnie stosowanych leków, listę „zmian”, które zaszły od ostatniej wizyty, oraz wszelkie „objawy”, jakie mogą u nich występować. W czasie wizyty w gabinecie lekarskim asystent, o nieokreślonym poziomie umiejętności i wiedzy z zakresu medycyny, dokonuje pomiaru ciśnienia krwi, pulsu i temperatury, które są przekazywane do iPada lekarza wraz z podanymi wcześniej informacjami. Dopiero po wykonaniu tych wszystkich czynności pacjent spotyka się z lekarzem. W tym momencie następuje krótka rozmowa, a następnie być może przelotne spojrzenie na oczy, uszy, gardło i sprawdzenie oddechu. W sumie trwa to nie więcej niż dziesięć minut. Po tym czasie pacjent zostaje wysłany na „badania laboratoryjne” składające się z badania próbek moczu i krwi. Wyniki tego „badania” są przekazywane pacjentowi w ciągu mniej więcej jednego dnia za pośrednictwem poczty elektronicznej.

Opublikowano IUSTITIA 3(51)/2023, Varia | Skomentuj

Małgorzata Manowska ponownie uniemożliwia wykonanie orzeczeń TSUE

Małgorzata Manowska po raz kolejny utrudnia wykonanie orzeczeń TSUE. Jak wynika z pisma Prezesa Sądu Najwyższego, kierującego pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SSN dr hab. Piotra Prusinowskiego od 18.1.2022 r. przetrzymuje ona akta spraw o sygnaturach od II PUO 2/21 do II PUO 9/21 (poprzednio: II PO 4/19, II PO 9/20, II PO 10/20, II PO 11/20, II PO 14/20, II PO 15/20, II PO 16/20, II PO 18/20), w których toczyły się postępowania przed TSUE i zapadły orzeczenia (C-491/20, C-492/20, C-493/20, C-494/20, C-495/20, C-496/20, C-506/20, C-509/20, C-511/20). W sprawach tych pozwanym jest Sąd Najwyższy, a sporny pozostaje status sędziów tego Sądu powołanych do orzekania po zmianach wprowadzonych w 2018 r., a więc Małgorzata Manowska jest nimi podwójnie zainteresowana. Po pierwsze, występuje w imieniu strony pozwanej (Sądu Najwyższego), a po drugie, wydane w tych sprawach orzeczenia będą wprost wpływać na jej status zawodowy.1

IS

1 Więcej na ten temat na stronie: https://www.iustitia.pl/79-informacje/4642-pani-malgorzata-manowska-ponownie-uniemozliwia-wykonanie-orzeczen-tsue-co-do-neosedziow.

Opublikowano IUSTITIA 1-2(50)/2023, Sprawy bieżące | Skomentuj

Stanowisko Sędziów Sądu Okręgowego w Poznaniu w związku z pismem neo-KRS

„Sędziowie Sądu Okręgowego w Poznaniu wyrażają stanowczy protest przeciwko bezprawnym próbom nacisku na Sąd Okręgowy, zawartym w piśmie Nr WO 072.9.2023 Krajowej Rady Sądownictwa, adresowanym do Prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu, a zawierającym sugestie „przeszkolenia” SSR Joanny Knobel z Sądu Rejonowego Poznań-Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu w związku z wydanym przez nią orzeczeniem dotyczącym wydarzeń w poznańskiej katedrze. Arogancki ton tego pisma, adresowanego do osoby, która nie jest bezpośrednim przełożonym Pani Sędzi Joanny Knobel, za to kieruje Sądem miejscowo i rzeczowo właściwym do rozpoznawania środków odwoławczych od orzeczeń zapadłych w Sądzie Rejonowym, w którym orzeka Pani Sędzia, a więc i właściwym do rozpoznania ewentualnej apelacji od wspomnianego orzeczenia, jednoznacznie wskazuje, iż organ, na którego czele stoi autorka pisma, nie ma nic wspólnego z instytucją, o której mowa w art. 186 ust. 1 Konstytucji RP.

Jednocześnie w związku z bezprzykładną kampanią nienawiści prowadzoną przez część mediów – także finansowanych z naszych podatków – kierowaną personalnie pod adresem Pani Sędzi z powodu wydanego przez nią orzeczenia, podsycaną przez Pana Ministra Sprawiedliwości, chcemy ją zapewnić o naszym wsparciu w tym trudnym dla niej czasie. Chcemy z całą mocą podkreślić, iż bez względu na to, jak ktoś ocenia zapadłe w tej czy w jakiejkolwiek innej sprawie orzeczenie, którego prawidłowość skontroluje sąd odwoławczy i które, jak każde, może podlegać społecznemu osądowi, zostało ono jednak wydane przez niezawisły sąd, a niezawisłość sędziowska, rozumiana jako stan, gdy sędzia rozstrzyga sprawę podlegając wyłącznie prawu, a nie żadnym naciskom, szczególnie ze strony władzy wykonawczej, jest ostatnim elementem, który odróżnia nasze państwo od dyktatury.

O poszanowanie tej wartości, na straży której stała Pani Sędzia wykonując swoje obowiązki, apelujemy”.

Opublikowano IUSTITIA 1-2(50)/2023, Sprawy bieżące | Skomentuj

Sprawność postępowania sądowego a prawo do ochrony prawnej

21.4.2023 r. we Wrocławiu odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Sprawność postępowania sądowego a prawo do ochrony prawnej”. Organizatorami konferencji byli: Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” Oddział we Wrocławiu, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Interdyscyplinarne Centrum Badań nad Wymiarem Sprawiedliwości Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Konferencja składała się z trzech paneli poświęconych prawu cywilnemu, karnemu oraz administracyjnemu. W Konferencji brali udział przedstawiciele wielu uczelni wyższych (Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Uniwersytet Śląski w Katowicach, Uniwersytet Wrocławski, Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Gdański, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny w Radomiu). Byli też przedstawiciele większości zawodów prawniczych (sędziowie, radcowie prawni, adwokaci, prokuratorzy).

W czasie konferencji dyskutowano m.in. o tym, czy rozwiązania mające na celu przyśpieszenie postępowań sądowych zawsze służą istocie wymiaru sprawiedliwości i jak stosować te rozwiązania, aby unikać zagrożenia dla konstytucyjnego prawa do sądu.

Opublikowano IUSTITIA 1-2(50)/2023, Sprawy bieżące | Skomentuj