Problematyka stosowania Karty Praw Podstawowych UE przez sądy polskie

Artykuł podejmuje zagadnienie stosowania Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej1 przez sądy polskie. Wymaga to w pierwszej kolejności przybliżenia charakteru i treści omawianego dokumentu, następnie zaś analizy zakresu jego stosowania wraz z ewentualnymi ograniczeniami.

Wprowadzenie

W grudniu 2009 r. Karta Praw Podstawowych stała się dokumentem prawnie wiążącym. Tym samym powstało zagadnienie jej stosowania, tak przez unijne organy sądowe, jak i przez sądy krajowe. W tym ostatnim przypadku pojawiła się kluczowa kwestia zakresu stosowania Karty. Pozostaje ona częściowo niejasna, zaś ocena co do rozstrzygnięcia sprawy zależeć będzie od sędziego krajowego w konkretnym przypadku sądowym. Niezbędne zatem staje się sprecyzowanie zakresu stosowania Karty, tak aby służyć pomocą sędziom polskim, którzy mogą zetknąć się z powyższym problemem.

[hidepost]

Charakterystyka i treść KPP

Karta Praw Podstawowych została przyjęta w 2000 r. początkowo jedynie jako polityczna deklaracja, swoisty wyraz samozwiązania się organów unijnych, które KPP podpisały, do kierowania się w swoich działaniach jej postanowieniami2. Pomimo to już w tym okresie była powoływana przez Rzeczników Generalnych TSUE w swoich opiniach3 i przywoływana w orzeczeniach Trybunału Luksemburskiego. Sytuację zmieniło wejście w życie w grudniu 2009 r. Traktatu Lizbońskiego4. Artykuł 6 ust. 1 TUE5 w wersji lizbońskiej expressis verbis stanowi, że: „Unia uznaje prawa, wolności i zasady określone w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej z 7 grudnia 2000 roku, w brzmieniu dostosowanym 12 grudnia 2007 roku w Strasburgu, która ma taką samą moc prawną jak Traktaty. Postanowienia Karty w żaden sposób nie rozszerzają kompetencji Unii określonych w Traktatach”. KPP zyskała zatem podstawy prawne, opierające się na prawie międzynarodowym i zbliżające ten akt do klasycznych umów międzynarodowych. KPP jest swoistym zbiorem praw podstawowych, rodzajem kodyfikacji, ale także rozszerzeniem wspólnotowego katalogu praw („community bill of rights”), jaki przez dekady był wypracowywany i stopniowo rozszerzany w drodze działalności orzeczniczej TSUE. Ujęcie go w jednym prawnie wiążącym dokumencie zbliża myślenie o Unii Europejskiej – nadal szczególnej organizacji międzynarodowej, do myślenia o państwie, w którym współcześnie fundamentalne miejsce zajmują konstytucyjne regulacje dotyczące praw i wolności człowieka i obywatela. Poprzedzają one konkretne postanowienia związane z organizacją ustroju politycznego. W tym sensie KPP może być uważana za przejaw tendencji federalizacyjnych w UE, choć ogranicza je zakres stosowania KPP, który zostanie omówiony poniżej. Na pewno jest rozwinięciem i uszczegółowieniem pola ­aksjologicznego UE, którego podstawy znajdują się już w art. 2 TUE, o którego wadze świadczy fakt, że poprzedza on nawet katalog celów UE (zawarty w art. 3 TUE). Nie można przy tym zapominać, że obok KPP źródła prawnie wiążących zobowiązań związanych z prawami podstawowymi są zawarte w konkretnych aktach prawa europejskiego (traktatach, rozporządzeniach, dyrektywach). Jak w związku z tym zauważył wiceprezes TSUE K. Lenaerts „w porządku prawnym Unii ochrona praw podstawowych jest realizowana w systemie obejmującym dwa poziomy: przepisy Karty oraz ogólne zasady prawa UE”6. Pojawiają się przy tym opinie o konieczności strukturalnego i funkcjonalnego wyodrębnienia zasad wśród praw podstawowych UE7. Potrzeba taka ma wynikać „po części z przyczyn natury dogmatycznej, po części – teoretycznej. Prawa podstawowe UE jako zasady są bowiem konstrukcją prawa pozytywnego, do których ­odnoszą się przepisy ­Preambuły i art. 51 oraz 52 Karty Praw Podstawowych UE (…). Konieczne jest zatem sformułowanie precyzyjnych kryteriów umożliwiających interpretację przepisów Karty w celu zidentyfikowania struktury analitycznej konkretnego przepisu KPP, jako zawierającego zasadę lub zawierającego prawo”8.

Struktura KPP przypomina umowę międzynarodową. Jest ona poprzedzona preambułą, w której potwierdzono m.in., że: „(…) Unia jest zbudowana na niepodzielnych, powszechnych wartościach godności osoby ludzkiej, wolności, równości i solidarności; opiera się na zasadach demokracji i państwa prawnego. Poprzez ustanowienie obywatelstwa Unii oraz stworzenie przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości stawia jednostkę w centrum swych działań”. KPP liczy 54 artykuły zawarte w siedmiu rozdziałach:

  • Rozdział I „Godność” zawiera 5 artykułów (art. 1–5), gwarantujących: nienaruszalność godności ludzkiej, prawo do życia (w tym zakaz orzekania i wykonywania kary śmierci); prawo do integralności fizycznej i psychicznej osoby ludzkiej (w tym zakaz praktyk eugenicznych, zakaz czerpania zysków z ciała ludzkiego jako takiego i jego części, zakaz klonowania w celach reprodukcyjnych); zakaz tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania, zakaz niewolnictwa i pracy przymusowej;
  • Rozdział II „Wolności” (art. 6–19) gwarantujący: prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, ochronę danych osobowych, prawo do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny, wolność myśli, sumienia i religii, wolność wypowiedzi i informacji, wolność gromadzenia się i stowarzyszania się, wolność sztuk i nauki, prawo do nauki, wolność wyboru zawodu i prawo do podejmowania pracy, wolność prowadzenia działalności gospodarczej, prawo do własności (w tym własności intelektualnej), prawo do azylu, ochronę w przypadku usunięcia z terytorium państwa, wydalenia lub ekstradycji;
  • Rozdział III „Równość” (art. 20–26) gwarantujący: równość wobec prawa, niedyskryminację, poszanowanie zróżnicowania kulturalnego, religijnego i językowego, równość mężczyzn i kobiet, prawa dziecka, prawa osób w podeszłym wieku, prawo do integracji osób niepełnosprawnych;
  • Rozdział IV „Solidarność” (art. 27–38) zawierający w znacznej mierze prawa II i niekiedy III generacji praw człowieka, w tym: prawo pracowników do informacji i konsultacji w ramach przedsiębiorstwa, prawo do rokowań i działań zbiorowych, prawo dostępu do usług wyszukiwania miejsc pracy, ochronę w przypadku nieuzasadnionego zwolnienia z pracy, prawo do należytych i sprawiedliwych warunków pracy, zakaz pracy dzieci i ochrona młodocianych w pracy, ochronę życia rodzinnego i zawodowego, zabezpieczenie społeczne i pomoc społeczną, ochronę zdrowia, ochronę środowiska, ochronę konsumentów9;
  • Rozdział V „Prawa obywateli” (art. 39–46) zawiera prawa wiążące się z obywatelstwem europejskim, takie jak: prawo głosowania i kandydowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego, prawo głosowania i kandydowania w wyborach lokalnych, prawo do dobrej administracji, prawo dostępu do dokumentów, prawo skargi do Rzecznika Praw Obywatelskich UE, prawo petycji do Parlamentu Europejskiego, swobodę przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich UE, prawo do opieki dyplomatycznej i konsularnej za granicami UE;
  • Rozdział VI „Wymiar Sprawiedliwości” (art. 47–50), regulujący takie prawa jak: prawo do skutecznego środka prawnego i do sprawiedliwego procesu sądowego, domniemanie niewinności i prawo do obrony, zasadę legalności oraz proporcjonalności czynów zabronionych zagrożonych karą i kar, zasadę ne bis in idem;
  • Rozdział VII „Postanowienia ogólne” (art. 51–54), zawierający m.in. postanowienia dotyczące zakresu stosowania KPP.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Z trybunałów europejskich | Skomentuj

Zdanie odrębne jako forma „krytyki” wyroku sądowego w procesie karnym

Artykuł przedstawia w ogólnym zarysie problematykę instytucji zdania odrębnego w świetle obowiązującej regulacji prawnej i współczesnej praktyki sądowej w odniesieniu do poglądów doktryny oraz orzecznictwa lat minionych, w których zdanie odrębne – jako internum – było niedostępne dla stron. W niniejszej publikacji akcent położony został na kwestię istoty zdania odrębnego i skutków procesowych jego złożenia przez przegłosowanego sędziego z uwzględnieniem ławników. Podjęta została ponadto próba udzielenia odpowiedzi na pytanie o „praktyczną wartość” votum separatum dla stron niegodzących się z zapadłym rozstrzygnięciem, rozważających wniesienie środka odwoławczego do sądu wyższej instancji lub nadzwyczajnego środka zaskarżenia przysługującego od prawomocnego orzeczenia sądu odwoławczego do Sądu Najwyższego.
[hidepost]

Wprowadzenie

Wśród zagadnień związanych z naradą nad wyrokiem i głosowaniem sędziów w procesie karnym istotne znaczenie ma instytucja zdania odrębnego (łac. votum separatum; w starszych opracowaniach dopatrzeć można się synonimu – contravotum), która choć znana od dawna polskiemu procesowi karnemu nie doczekała się jak dotąd wielu opracowań naukowych1, skromny zaś dorobek orzecznictwa jest niewystarczający do pokazania jej przydatności. Zdanie odrębne wydaje się być w dalszym ciągu niedoceniane w szczególności przez strony wnoszące środek odwoławczy od zapadłych wyroków (postanowień), zaś wśród niektórych sędziów zawodowych i ławników ciągle utrzymuje się tendencja do przekonania, że instytucja votum separatum nie spełnia większego znaczenia (jej skuteczność jest wątpliwa), nie ma bowiem żadnego wpływu na treść wyroku2.

Istota zdania odrębnego w świetle uregulowań prawnych, poglądów doktryny i praktyki orzeczniczej

Na wstępie warto wspomnieć, że instytucja zdania odrębnego do polskiego prawa procesowego została wprowadzona rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z 19.3.1928 r. – Kodeks postępowania karnego3. Nowelizacja tego rozporządzenia wprowadzona ustawą z 28.3.1958 r. o zmianie przepisów postępowania karnego4 sprawiła, że wokół skutków procesowych zdania odrębnego w literaturze prawa oraz orzecznictwie wyodrębniły się dwa jaskrawo odmienne stanowiska. Sięgając do genezy instytucji zdania odrębnego, wskazać należy, że w polskim międzywojennym piśmiennictwie prawniczym dominował pogląd, że instytucja zdania odrębnego jest wyłącznie „prywatną sprawą” czy też „osobistym zapatrywaniem” przegłosowanego sędziego (ławnika)5, dlatego nie ma żadnego procesowego znaczenia. Hołdowano wtedy przekonaniu, że rację bytu votum separatum upatrywać należy jedynie w pobudkach natury moralnej sędziego, który nie chce brać na swoje sumienie odpowiedzialności za wyrok (w jego ocenie niesłuszny) oraz w aspekcie realnego, faktycznego jego interesu6. W obydwu tych przypadkach sędziemu miało zależeć na tym, aby jego stanowisko zajęte w sprawie zostało uwidocznione. Twierdzenie to znajdywało swe odbicie w orzecznictwie7. Uważano, że zdanie odrębne traktować należy jako internum – „wewnętrzną sprawę sadu”, stąd nie może być ono również udostępniane stronom. O tym, jak bardzo utrwalone było stanowisko o niedopuszczalności udostępnienia treści zdania odrębnego stronom, świadczą ustawowe zapisy powojennego Kodeksu Wojskowego Postępowania Karnego z 1945 r.8 oraz orzeczenie Sądu Najwyższego – Izby Wojskowej z 1967 r.9, zgodnie z którym stronom zakazane było udostępnienia treści zdania odrębnego.

Zmianę w zapatrywaniu na funkcję zdania odrębnego wprowadził dopiero Kodeks postępowania karnego utworzony w 1969 r.10, który zezwolił aby było ono dostępne dla stron. W instytucji tej patrząc przez pryzmat zasady prawdy obiektywnej, której wykrycie w procesie sądowym jest niezbędne dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy, zaczęto dostrzegać głębsze wartości związane z pozytywnym wpływem na interes wymiaru sprawiedliwości, jak również służące interesowi społecznemu. W opozycji do początkowo prezentowanego stanowiska, że zdanie odrębne jest prywatnym poglądem przegłosowanego sędziego (ławnika), zaczął utrwalać się przekonujący oparty na spostrzeżeniu nowy pogląd, że przecież każde wyrażone zdanie jest zdaniem własnym – w przypadku zaznaczenia votum separatum wyrażony pogląd nie będzie więc poglądem cudzym a sędziego, któremu ustawa pozwoliła wprost pogląd taki wyrazić oficjalnie.

Przechodząc na grunt współczesnego postępowania karnego na wstępie należy zauważyć, że złożenie zdania odrębnego jest czynnością procesową, czyli działaniem jednego z członków składu wyrokującego, zmierzającym do wywołania określonych skutków procesowych, które nierozerwalnie łączy się z problematyką decyzji kolektywnych11.

Prawo zgłoszenia zdania odrębnego przez każdego członka składu wyrokującego znajduje swą podstawę w normie prawnej wyrażonej przez art. 114 ustawy z 6.6.1997 r. – Kodeks postępowania karnego12. W przepisie tym przyjęto konstrukcję będącą odstępstwem od tajności narady i głosowania, stanowiąc jedyną prawnie dopuszczalną możliwość uzewnętrznienia przebiegu narady i głosowania; ujawnienia przy tym jednoznacznie zarysowanej (rażącej) różnicy poglądów składu orzekającego co do rozstrzyganej kwestii, której nie dało się usunąć w toku dyskusji w czasie narady nad wyrokiem. Tak więc, pomimo, że wyrokuje skład sądu, którego orzeczenie pokrywa wszystkie zdania poszczególnych członków tego składu, to treść przywołanego powyżej przepisu uprawnia (nie zobowiązuje)13 sędziego czy ławnika, który pozostał w mniejszości, a więc został przegłosowany w trakcie narady nad wyrokiem, do ujawnienia (w odpowiedniej formie) powziętej przez niego odmiennej od pozostałych członków składu wyrokującego decyzji, pomimo że samo głosowanie odbywało się tajnie14. Uprawnienie to jest związane z tym, że o treści orzeczenia decyduje wola większości, przy jednoczesnym zachowaniu równouprawnienia wszystkich członków składu orzekającego15. Odstępstwo od tajności narady i głosowania jest następstwem uprawnienia do złożenia votum separatum, które należy uzasadnić, a tym samym ujawnić fakt powstania jaskrawej różnicy zdań na naradzie. Wyłączenie tajemnicy narady i głosowania na podstawie wyżej powołanego przepisu czyni postępowanie transparentnym, sędziemu (ławnikowi) zapewnia zaś wolność decyzyjną w czasie wyrokowania.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Prawo karne | Skomentuj

Oman 2015

Monarchia absolutna

Sułtanat Omanu to polityczny unikat. Oman stanowi monarchię absolutną1. Nie ma parlamentu, ani partii politycznych. Głową państwa, szefem rządu, ministrem spraw zagranicznych, ministrem obrony, ministrem finansów, Feldmarszałkiem Królewskiej Armii, Admirałem Królewskiej Marynarki Wojennej oraz Marszałkiem Królewskich Sił Powietrznych jest sułtan Kabus ibn Sa’id. Obok sułtana działa tylko Rada Konsultacyjna (Madżlis asz-Szura), zresztą powoływana przez sułtana i obdarzona ograniczonymi kompetencjami doradczymi. Faktyczną władzę sprawuje sułtan, który ma wpływ na wszelkie decyzje, nawet najniższego szczebla. W kraju nie czuje się jednak niezadowolenia z tego stanu. Funkcjonuje nowoczesna struktura gospodarcza, a Omańczycy cieszą się naftowym dobrobytem. Zatrudniają się w ­administracji państwowej z siedmiogodzinnym dniem pracy i wysokimi wynagrodzeniami. Inne prace wykonują cudzoziemcy, w większości Pakistańczycy i Banglijczycy, których rodacy daleko stąd, po drugiej stronie Oceanu Indyjskiego, śnią o życiu w omańskiej monarchii absolutnej.

Marzenia Musy

Rozmawiam z Musą w górach Hadżar. Wokół skały i pustynia. Musa widzi to codziennie i marzy o zielonej trawie. Opowiada mi o największej atrakcji Omanu – zieleniejących polach Wadi Darbat i jest nieco zdziwiony, dlaczego nie podchodzę do tego z takim jak on zachwytem, tylko ciągle pytam o forty i opustoszałe miasta na pustyni. Wadi Darbat znajduje się na południu, latem tam pada, a po deszczach rośnie trawa. Jest to zjawisko wyjątkowe w pustynnym Omanie i Omańczycy jeżdżą tam tłumami, aby przez chwilę zobaczyć zieleń. Musa zamierza polecieć do Europy, aby popatrzeć na soczyście zielone łąki. Kiedy mu opowiadam o powszechnym zjawisku zieleniejących pól w maju w Polsce, jest podekscytowany.

Omanizacja


RUSTAQ

Czytam wychodzące w Omanie anglojęzyczne dzienniki „Muscat Daily” i „Times of Oman”. Poza dyskusją o omańskim budżecie na 2015 r. i informacją o samobójstwie, zresztą pierwszym w tym roku, i to zamieszczonym na czołowej stronie dziennika, nie ma żadnych relacji z kraju (na uwagę zasługuje fakt, że samobójstwa są tu zjawiskiem bardzo rzadkim – w 2014 r. odnotowano tylko 5, a w 2013 r. aż 7 takich przypadków – i akty te budzą powszechne zainteresowanie). Gazety zapełnione są informacjami o sytuacji międzynarodowej. W Omanie nic się nie dzieje. Nie ma kradzieży, zabójstw, napadów rabunkowych. Omańczycy mają inny problem. Omański wysoki poziom życia i stan bezpieczeństwa czynią ten kraj rajem dla emigrantów. Z Afryki Wschodniej, głównie Somalii, Erytrei, Etiopii oraz centralnej i południowej Azji, zwłaszcza z Pakistanu i Bangladeszu, podejmowane są akcje desantowe tysięcy nielegalnych emigrantów. Część z nich tonie przed dotarciem do Półwyspu Arabskiego. Pomimo tego płyną z nadzieją rozpoczęcia w Omanie nowego, dostatniego życia. Stale rosnąca liczba cudzoziemców rodzi obawę przekształcenia Omanu w kraj z omańską mniejszością (tak jak w niektórych emiratach ZEA, np. w Dubaju, gdzie tubylcy to tylko 25% mieszkańców tego emiratu). Aby temu zapobiec, Oman prowadzi politykę tzw. omanizacji, polegającą na ograniczeniu liczby pracowników pochodzących z obcych krajów i promowaniu własnej siły roboczej. Jest to jednak zadanie wyjątkowo trudne, wziąwszy pod uwagę wysokie oczekiwania płacowe Omańczyków oraz desperację cudzoziemskich robotników, którzy potrafią wykonać pracę nawet 30 razy taniej.

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Varia | Skomentuj

Czas pracy sędziego

Dyskusje na temat czasu pracy sędziego koncentrują się zwykle na dosłownym rozumieniu tego pojęcia, jako czasu poświęcanego przez sędziów na pracę. Na tym ile sędziowie pracują, czy jest to mało, czy dużo, i jak się ma do różnego rodzaju norm czasu pracy. Warto jednak spojrzeć na czas pracy sędziego także z innej strony, przyjmując za punkt wyjścia tezę, że czas pracy sędziego to cenne, lecz marnotrawione dobro.

Analizując tę tezę po kolei zacząć należy od tego, że „czas” w tym przypadku rozumieć należy w najprostszy sposób, jako ilość godzin i minut poświęcanych na wykonywanie czynności związanych ze służbą sędziowską. Na ten czas należy jednak spojrzeć w taki sam sposób, w jaki spogląda się na czas pracy przy kosztorysowaniu robót. Jako na pewne dobro, określane ilością jednostek czasu pracy, swoistych „sędziogodzin”. Dobro, które można rozpatrywać w kategoriach zapotrzebowania (czyli tego ile czasu jest potrzebne by wykonać pracę) i dostępności (czyli tego, ile czasu mogą poświęcić dostępni sędziowie). Tylko takie rozumienie pojęcia czasu pracy pozwoli bowiem spojrzeć na niego „po gospodarsku” i dostrzec wspomniane na wstępie problemy.

Pierwsze stwierdzenie, że czas pracy sędziego jest „cenny” nie odnosi się do jego monetarnej wartości, do tego ile praca sędziów kosztuje państwo, i czy to dużo czy mało. Dla potrzeb tych rozważań czas pracy sędziego traktować należy jako cenny w takim samym sensie, jak mówi się, że cenna jest woda na pustyni. Jego wartość nie wynika bowiem tylko z ceny, którą należy za ową pracę zapłacić, ale przede wszystkim z tego, że jest to dobro niezbędne i dostępne w ograniczonej ilości. Bez pracy sędziów nie jest możliwe sprawowanie wymiaru sprawiedliwości, zaś ilość „sędziogodzin” możliwych do wykorzystania na ten cel w ciągu dnia, miesiąca czy roku jest ściśle ograniczona. To, że czas pracy sędziego określony jest wymiarem nałożonych na niego zadań, nie zmienia bowiem faktu, iż człowiek jest w stanie pracować bez przerwy tylko przez pewien czas.

Przy rozważaniu tego, gdzie leży owa górna granica dziennego, miesięcznego czy rocznego czasu pracy sędziego zwykle wskazuje się, że czas ów ogranicza prawo sędziego do wypoczynku. Nie sposób nie zgodzić się z tym poglądem, znajdującym także poparcie zarówno w orzecznictwie krajowym, jak i europejskim. Sądy wielokrotnie potwierdzały bowiem fakt, że nawet zadaniowy czas pracy nie jest nieograniczony i musi uwzględniać prawo do wypoczynku. Czas pracy sędziego ogranicza jednak dodatkowo coś znacznie ważniejszego niż prawo do wypoczynku. A jest to spoczywający na nim obowiązek wypoczynku.

W tym miejscu można zadać pytanie, z czego miałby wynikać ów obowiązek wypoczynku ograniczający czas pracy sędziego. Odpowiedź na to pytanie jest zaś bardzo prosta – z tego samego, z czego wynika obowiązek wypoczynku kierowcy ciężarówki. W przypadku kierowców dostrzeżono bowiem, że bezpieczeństwo wymaga zachowania przez nich przy wykonywaniu pracy odpowiedniego poziomu sprawności intelektualnej, czujności, zdolności kojarzenia faktów, czasu reakcji – czyli tego wszystkiego, na co negatywnie wpływa zmęczenie. Oczywiście można w tym miejscu zapytać, co to ma wspólnego z sędziami, choć odpowiedź powinna nasuwać się sama. Praca sędziego to ciągłe kojarzenie faktów, przeprowadzanie eksperymentów myślowych, podejmowanie decyzji. Wraz ze zmęczeniem wzrasta ryzyko popełnienia błędu, którego konsekwencje mogą być bardzo poważne. Skoro nie pozwalamy zmęczonemu kierowcy ciężarówki prowadzić samochodu w obawie o to, że może popełnić błąd, który skończy się wypadkiem, to dlaczego mielibyśmy pozwalać zmęczonemu sędziemu decydować o wolności, majątku czy losach przedsiębiorstwa. Z uwagi na to ograniczenie czasu pracy sędziego poprzez spoczywający na nim obowiązek wypoczynku traktować należy nie w kategoriach prawa czy przywileju sędziego, a jako sposób na zapewnienie obywatelom prawa do rzetelnego rozpoznania ich sprawy. Obywatel ma bowiem prawo, by jego najważniejszą sprawę w życiu sądził sędzia skoncentrowany na sprawie i przeprowadzanych dowodach, a nie na tym, żeby nie zasnąć.

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Varia | Skomentuj

Zwrot pożyczki na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych sędziego

Ustawa z 27.7.2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych1 przyznaje sędziom możliwość korzystania z pomocy finansowej na zaspokojenie ich potrzeb mieszkaniowych, jednak bardzo ogólnie reguluje to zagadnienie. Sposób planowania i wykorzystywania środków na pożyczki, warunki przyznawania pomocy oraz zasady jej zwrotu, w razie rozwiązania albo wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego szczegółowo określa rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 9.7.2012 r. w sprawie sposobu planowania i wykorzystywania środków na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych sędziów oraz warunków przyznawania pomocy finansowej z tych środków2. W artykule została omówiona kwestia zwrotu pomocy finansowej, a w szczególności jego przesłanki oraz oprocentowania niespłaconej części pożyczki. MieszkSędzR stanowi, że w razie rozwiązania albo wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego w sposób, o którym mowa w art. 68 PrUSP, udzielona pożyczka podlega zwrotowi (§ 10 ust. 1).
[hidepost]

Rozwiązanie stosunku służbowego sędziego

W świetle przepisów Konstytucji RP sędziowie są powoływani przez Prezydenta RP, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieokreślony faktycznie aż do śmierci, są nieusuwalni, a złożenie sędziego z urzędu może nastąpić jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach określonych w ustawie. Ustawą tą jest PrUSP.

Rozwiązanie stosunku służbowego sędziego może nastąpić wówczas, gdy sędzia zrzekł się urzędu (art. 68 § 1 PrUSP). Sędzia podejmując decyzję o zrzeczeniu się urzędu, składa stosowne oświadczenie Ministrowi Sprawiedliwości. Zrzeczenie się urzędu staje się skuteczne po upływie 3 miesięcy od dnia złożenia oświadczenia, przy czym na wniosek sędziego Minister Sprawiedliwości może określić inny termin zrzeczenia się. Po otrzymaniu oświadczenia sędziego, Minister Sprawiedliwości zobowiązany jest zawiadomić o tym fakcie Prezydenta RP oraz Krajową Radę Sądownictwa. Należy zwrócić uwagę, że zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażonym w uchwale z 9.12.2003 r.3, sędzia zrzekający się urzędu ma możliwość cofnięcia złożonego oświadczenia. Pogląd ten nie zyskał jednak akceptacji doktryny.

T. Liszcz4 stanęła na stanowisku, że „(…) jeżeli natomiast, jak słusznie uczynił to Sąd Najwyższy i sądy niższych instancji orzekające w sprawie, uznać zrzeczenie się urzędu sędziego za akt publicznoprawny, powołane przepisy Kodeksu cywilnego o możliwości odwołania złożonego oświadczenia woli nie mogą być stosowane do odwołania »oświadczenia« o zrzeczeniu się urzędu sędziego. Jednocześnie, ani w Prawie o ustroju sądów powszechnych, ani w żadnej innej ustawie nie ma norm prawnych dotyczących dopuszczalności odwołania tego oświadczenia”.

Z kolei, zdaniem A. Góry-Błaszczykowskiej5: „Mając na względzie wątpliwości interpretacyjne dotyczące omawianych przepisów, należy, choć z przedstawionymi zastrzeżeniami, zaakceptować jednak uchwałę Sądu Najwyższego, co do zasady. Jej uzasadnienie zawiera wiele wątpliwych co do swej słuszności tez, ale w tak precedensowej sprawie, przy całkowitym braku wyraźnej regulacji ustawowej, znalazłoby się równie wiele argumentów wobec tezy przeciwnej. Uchwała Sądu zawiera odpowiedzi na pytania, które dotychczas pozostawały bez odpowiedzi. Do ustawodawcy należy obecnie takie uregulowanie sytuacji związanych z cofnięciem oświadczenia o zrzeczeniu się urzędu przez sędziego, aby zmniejszyć margines wątpliwości, dotyczących omawianego zagadnienia. Dokonana przez Sąd Najwyższy w glosowanej uchwale próba wykładni obowiązujących w tej kwestii przepisów przyniosła odpowiedź w jednostkowej, konkretnej sprawie, nie może jednak służyć za wzorzec postępowania w analogicznych sprawach. Zbyt wiele wątpliwości bowiem budzi przedstawiona w niej argumentacja”.

Wygaśnięcie stosunku służbowego sędziego

Stosunek służbowy sędziego wygasa w przypadku złożenia go z urzędu. Taką karą dyscyplinarną, przewidzianą w art. 109 PrUSP, może zostać ukarany sędzia za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu (przewinienia dyscyplinarne). Z chwilą prawomocności orzeczenia o złożeniu z urzędu ukarany sędzia traci urząd i stanowisko sędziego, a jego stosunek służbowy wygasa. Podkreślić należy, że sędzia odpowiada dyscyplinarnie także za swoje postępowanie przed objęciem stanowiska, jeżeli przez nie uchybił obowiązkowi piastowanego wówczas urzędu państwowego lub okazał się niegodnym urzędu sędziego. Sędzia złożony z urzędu w sposób wskazany w art. 109 § 1 pkt 5 PrUSP nie może zostać ponownie powołany na stanowisko sędziego.

Stosunek służbowy sędziego może ustać z chwilą prawomocnego orzeczenia środka karnego pozbawienia praw publicznych (art. 39 pkt 1 KK). Artykuł 40 KK precyzuje, że pozbawienie praw publicznych obejmuje utratę czynnego i biernego prawa wyborczego do organu władzy publicznej, organu samorządu zawodowego lub gospodarczego, utratę prawa do udziału w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości oraz do pełnienia funkcji w organach i instytucjach państwowych i samorządu terytorialnego lub zawodowego, jak również utratę posiadanego stopnia wojskowego i powrót do stopnia szeregowego; pozbawienie praw publicznych obejmuje ponadto utratę orderów, odznaczeń i tytułów honorowych oraz utratę zdolności do ich uzyskania w okresie trwania pozbawienia praw.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Referendarz sądowy w sprawach karnych

W niniejszym artykule poddano analizie problem wprowadzenia na grunt polskiego procesu karnego instytucji referendarza sądowego. Dla jej przeprowadzenia konieczne było odwołanie się chociażby w sposób ramowy do tej instytucji funkcjonującej już na gruncie procedury cywilnej, jak również zwrócenie uwagi na fakt dokonanej kontroli jej konstytucyjności. Na dalszym etapie analiza problemu skupia się na konkretnych, wybranych rozwiązaniach ustawowych, zawartych w treści znowelizowanego Kodeksu postępowania karnego w zakresie kompetencji referendarzy sądowych, jak również kontroli wydawanych przez nich decyzji procesowych. Przeprowadzone rozważania pozwoliły na wysunięcie wniosków w zakresie zarówno oceny implementacji przedmiotowej instytucji na grunt procedury karnej, jak i rysujących się w związku z tym problemów natury kadrowej i organizacyjnej.
[hidepost]

Instytucja referendarza sądowego w polskim porządku prawnym

Geneza instytucji referendarza sądowego w kształcie, w jakim funkcjonuje ona obecnie w porządku prawnym, sięga ustawy z 21.8.1997 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, Kodeks postępowania cywilnego, ustawy o księgach wieczystych i hipotece oraz ustawy prawo o prokuraturze1. Wskazać należy, że samo stworzenie na gruncie polskiego prawa wyżej wskazanego organu stanowiło wykonanie rekomendacji Nr R 86/12 z 16.9.1986 r. Komitetu Ministrów Rady Europy dla państw członkowskich w sprawie środków przeciwdziałania nadmiernemu obciążeniu sądów i jego zmniejszenia2.

W drodze ustawy z 27.9.2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw3 ustawodawca podjął się realizacji planu zakrojonej na szeroką skalę nowelizacji polskiej procedury karnej, zmierzającej do radykalnego zwiększenia kontradyktoryjności postępowania. Dodatkowo nowelizacja Kodeksu postępowania karnego zakłada zmniejszenie obciążenia sędziów w zakresie wykonywania czynności ubocznych, niezwiązanych z głównym nurtem działań mających na celu „sprawowanie wymiaru sprawiedliwości”. Zważyć należy, że w ostatnim okresie stale zwiększa się liczba spraw, jakie wpływają do sądów. Jednocześnie pomimo tego procesu, nie zwiększa się znacząco liczba sędziów. Skoro więc nie zakłada się zwiększenia liczby sędziów, to konieczne jest odciążenie ich od podejmowania rozstrzygnięć, które nie są czynnościami stricte z zakresu „sprawowania wymiaru sprawiedliwości”. W literaturze słusznie zwraca się uwagę na fakt, że problemy wymiaru sprawiedliwości w zakresie nadmiernego obciążenia sędziów i przewlekłości prowadzonych postępowań w sposób negatywny rzutują na obraz wymiaru sprawiedliwości4. Tym samym rola referendarza w zakresie, w jakim instytucja ta ma prowadzić do zwiększenia sprawności wymiaru sprawiedliwości, jest nie do przecenienia.

Problematyka referendarza sądowego w sprawach karnych była już analizowana na gruncie literatury5. Niniejszy artykuł ma na celu ponowne jej przeanalizowanie na podstawie założeń odnoszących się do praktyki, jak również do założeń systemu szkolenia kadr referendarskich, także co do propozycji zmian w tym zakresie i przedstawienie założeń gwarantujących pełne i efektywne jej wykorzystanie.

Referendarz sądowy w postępowaniu karnym

Realia współczesnego procesu karnego, a w szczególności konieczność odciążenia sędziów od wykonywania czynności ubocznych, skłoniły ustawodawcę do rozszerzenia zakresu kompetencji referendarzy sądowych również na podejmowanie czynności procesowych w sprawach karnych. Zważyć jednak należy, że specyfika procedury karnej powinna wzmagać ostrożność w zakresie kształtowania kompetencji tego organu. W sposób zdwojony powinno się uważać na to, by referendarzom sądowym nie powierzono zbyt dużego zakresu uprawnień, a tym samym by nie wkroczyły one w zakres „sprawowania wymiaru sprawiedliwości”. Skutki ewentualnej niekonstytucyjności takich rozwiązań prowadziłyby do trudnych do przewidzenia konsekwencji w zakresie ważkiej przecież materii procedury karnej. Nie może być bowiem tak, aby cel w postaci odciążenia sędziów od wykonywania funkcji pobocznych w ramach postępowania karnego uświęcił środki podejmowane w celu jego realizacji. Szybkość i sprawność postępowania są ważnymi założeniami nowoczesnego porządku prawnego, ale nie powinny one przesłaniać wartości nadrzędnej, jaką jest zagwarantowanie obywatelowi rozpoznania jego sprawy i sprawowania wymiaru sprawiedliwości przez organ wyposażony w przymioty sądu.

Ogólne uregulowanie pozycji referendarza sądowego na gruncie procedury karnej zawiera dodany do KPK art. 93a, który w § 1 stwierdza, że w wypadkach określonych w ustawie referendarz może wydawać postanowienia lub zarządzenia. Przepis ten stanowi przeniesienie na grunt postępowania karnego uregulowania wskazanego w treści art. 471 KPC. Uprawnienia referendarza sądowego wynikać więc mają z wyraźnego ich przekazania w drodze konkretnego przepisu ustawy, a nie z dorozumianego istnienia kompetencji, co chronić ma przed wkraczaniem referendarza sądowego w zakres zastrzeżony do kompetencji sędziów. Dodatkowo w § 2 wyżej wskazanego przepisu rozszerzono kompetencje referendarza sądowego o wydawanie wszystkich poleceń, jakie wydawać może sąd.

Spośród kompetencji referendarzy sądowych proponowanych w nowym brzmieniu Kodeksu postępowania karnego szczególną uwagę zwrócić należy na kilka najistotniejszych.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Temat numeru | Skomentuj

Pozycja procesowa referendarza sądowego w świetle regulacji elektronicznego postępowania upominawczego

Celem niniejszego artykułu jest omówienie pozycji procesowej referendarza sądowego w elektronicznym postępowaniu upominawczym, w którym przyjęto szerokie ujęcie kwestii uprawnień referendarskich. W postępowaniu tym ustawodawca zdecydował się bowiem na odejście od koncepcji powierzania referendarzom sądowym uprawnień do dokonywania konkretnych czynności procesowych na rzecz ogólnego uprawnienia do prowadzenia całego postępowania. Skoro ustawodawca nie dopatrzył się żadnych przeciwskazań dla tak szerokiego ujęcia pozycji procesowej referendarza w tym postępowaniu, które wydaje się ponadto zdawać egzamin praktyczny, naturalne wydaje się analogiczne rozszerzenie uprawnień referendarzy także w innych postępowaniach. W tym kierunku zmierzają oczekujące na wejście w życie zmiany w regulacji „tradycyjnego” postępowania upominawczego oraz powinna zmierzać ewolucja europejskiego postępowania nakazowego.
[hidepost]

Zakres kompetencji referendarzy sądowych w elektronicznym postępowaniu upominawczym

Elektroniczne postępowanie upominawcze, będące aktualnie głównym obszarem informatyzacji postępowania cywilnego, jest nowym trybem postępowania odrębnego, wprowadzonym do polskiej procedury cywilnej ustawą z 9.1.2009 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw1, w celu uzupełnienia istniejącego modelu o postępowanie, które pozwoli przede wszystkim na odciążenie sądów od rozpoznawania spraw drobnych, w których stan faktyczny nie jest skomplikowany2. Elektroniczne postępowanie upominawcze zostało ukształtowane na wzór funkcjonującego od kilkudziesięciu już lat postępowania upominawczego, uregulowanego w przepisach Rozdziału 3 Działu V Tytułu VII Księgi pierwszej Części pierwszej Kodeksu postępowania cywilnego. Wydawać by się zatem mogło, że informatyzując tradycyjnie rozumiane postępowanie upominawcze ustawodawca wykorzysta dotychczasową regulację w zakresie uprawnień referendarzy sądowych, które w tym właśnie postępowaniu sprowadzają się do wydawania nakazów zapłaty oraz zarządzeń (art. 3531 § 2 i art. 4971 § 3 KPC). W regulacji elektronicznego postępowania upominawczego wprowadzono jednak art. 50530 § 1 KPC, który powierzył referendarzom sądowym ogólne uprawnienie do dokonywania czynności w tym postępowaniu.

Rozbieżna treść przepisów regulujących uprawnienia referendarza sądowego w postępowaniu upominawczym oraz elektronicznym postępowaniu upominawczym stała się podstawą do sformułowania w literaturze3 poglądu uznającego, że niezależnie od brzmienia art. 50530 § 1 KPC, zakres uprawnień referendarskich w postępowaniu elektronicznym przedstawia się tak samo jak w „tradycyjnym” postępowaniu upominawczym. Uzasadnienie powyższej tezy sprowadza się do stwierdzenia, że skoro w elektronicznym postępowaniu upominawczym stosuje się przepisy o postępowaniu upominawczym (art. 50528 KPC), to referendarz w tym postępowaniu wykonuje czynności w takim zakresie, w jakim dokonuje ich w postępowaniu upominawczym, w przypadku którego kompetencje referendarskie zostały ograniczone jedynie do wydawania zarządzeń i do wydania nakazu zapłaty. Wbrew temu poglądowi należy jednak uznać, że referendarz sądowy, na podstawie art. 50530 § 1 KPC uzyskał więcej uprawnień niż w „tradycyjnym” postępowaniu upominawczym. Przepis ten mówi bowiem wyraźnie o ogólnym uprawnieniu do wykonywania czynności w tym postępowaniu, nie ograniczając ich – tak jak robią to przepisy obowiązujące w „tradycyjnym” postępowaniu upominawczym – jedynie do wydawania zarządzeń i nakazów zapłaty.

Szerokie ujęcie kompetencji referendarzy sądowych w elektronicznym postępowaniu upominawczym znajduje potwierdzenie nie tylko w literaturze4, lecz również w ugruntowanej praktyce funkcjonowania elektronicznego postępowania upominawczego, która doczekała się już potwierdzenia w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie bowiem ze stanowiskiem TK wyrażonym w wyroku z 13.3.2012 r.5, art. 50530 § 1 KPC w zakresie, w jakim upoważnia referendarza sądowego do wydania w elektronicznym postępowaniu upominawczym postanowienia o przekazaniu sprawy sądowi właściwemu w przypadku prawidłowo wniesionego sprzeciwu od nakazu zapłaty, jest zgodny z art. 175 ust. 1 Konstytucji RP.

W świetle art. 50530 § 1 KPC należy zatem przyjąć, że referendarz sądowy w elektronicznym postępowaniu upominawczym, poza nakazami zapłaty i zarządzeniami (np. zarządzeniami wzywającymi do uzupełnienia braków formalnych pozwu, czy uiszczenia od niego należnej opłaty), może wydawać również postanowienia (np. postanowienie o zawieszeniu postępowania, postanowienie o przekazaniu sprawy sądowi właściwemu).

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Temat numeru | Skomentuj

Pozycja procesowa referendarza sądowego – de lege lata i de lege ferenda

Przedmiotem artykułu jest zwięzłe przedstawienie pozycji procesowej referendarza sądowego w obecnych regulacjach prawnych oraz wskazanie na konieczność doprecyzowania poszczególnych przepisów, wprowadzenie zmian o charakterze techniczno-legislacyjnym, ale i propozycje rozszerzenia jego kompetencji w postępowaniu cywilnym, które mógłby tenże organ sądowy realizować celem usprawnienia postępowania sądowego i odciążenia sędziów od wykonywania niektórych zadań.
[hidepost]

Wprowadzenie

Referendarz sądowy – instytucja, stanowisko, organ – występuje niemal we wszystkich procedurach jurysdykcyjnych. Znana jest przede wszystkim postępowaniu cywilnemu, ale również sądowemu postępowaniu administracyjnemu. Natomiast od 1.7.2015 r. stanowisko o tej nazwie i przewidzianej dla niego funkcji ustrojowej pojawiło się w postępowaniu karnym oraz w postępowaniu w sprawach o wykroczenia na mocy ustawy z 27.9.2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw1.

Instytucja referendarza sądowego w Polsce znana była na gruncie ustawy z 20.6.1985 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych2. Referendarz sądowy był wyższym urzędnikiem sądowym, któremu powierzono czynności administracyjne oraz czynności z zakresu nadzoru nad pracą sekretariatów sądowych. Brak kompetencji merytorycznych uzasadniał niższe wymagania kwalifikacyjne stawiane kandydatom na ten urząd. Referendarzem sądowym mogła zostać osoba, która posiadała jedynie pięcioletnią praktykę na stanowisku sekretarza sądowego. Dopiero ustawa z 21.8.1997 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, kodeksu postępowania cywilnego, ustawy o księgach wieczystych i hipotece oraz ustawy o prokuraturze3 stworzyła nową instytucję o zupełnie innym zakresie uprawnień zapożyczając tylko nazwę już uprzednio funkcjonującą. Na mocy tej ustawy referendarzowi sądowemu powierzono jedynie wykonywanie określonych czynności w postępowaniu cywilnym, a konkretnie sprawy związane z prowadzeniem ksiąg wieczystych i rejestrów sądowych, które wcześniej zastrzeżone były do wyłącznej właściwości sądów.

Stopniowo rozszerzano i zmieniano zakres uprawnień referendarzy sądowych w postępowaniu cywilnym następującymi nowelizacjami:

1)  ustawą z 22.12.2005 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych4;

2)  ustawą z 28.7.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych5;

3)  ustawą z 16.11.2006 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw6;

4)  ustawą z 24.8.2007 r. o zmianie ustawy – Prawo o notariacie oraz niektórych innych ustaw7;

5)  ustawą z 9.1.2009 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw8;

6)  ustawą z 3.4.2009 r. o zmianie ustawy o państwowej kompensacie przysługującej ofiarom niektórych przestępstw umyślnych9;

7)  ustawą z 16.9.2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw10;

8)  ustawą z 10.5.2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego11;

9)  ustawą z 7.2.2014 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego12;

10)  ustawą z 2.1.2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych13;

11)  ustawą z 15.1.2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw14

oraz nowelizacjami, które dopiero wejdą w życie w 2016 r.:

12)  ustawa z 10.7.2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny, ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw15;

13)  ustawa z 10.9.2015 r. o zmianie niektórych ustaw w związku ze wspieraniem polubownych metod rozwiązywania sporów16.

W sądowym postępowaniu administracyjnym instytucja referendarza sądowego pojawiła się na mocy ustawy z 25.7.2002 r. – Prawo o ustroju sądów administracyjnych17 w związku z art. 1 ustawy z 30.8.2002 r. – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o ustroju sądów administracyjnych i ustawę – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi18. Przy czym organ ten nie był znany ani na gruncie ustawy z 1.5.1995 r. o Naczelnym Sądzie Administracyjnym19 ani ustawy z 31.1.1980 r. o Naczelnym Sądzie Administracyjnym oraz o zmianie ustawy – Kodeks postępowania ­administracyjnego20.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Temat numeru | Skomentuj

Ministerstwo Śmieci

Informatycy, jeśli mówią – bo na ogół wolą porozumiewać się mailami – używają języka kompletnie niezrozumiałego dla większości przedstawicieli gatunku homo sapiens. Jednak i w ich języku są przysłowia, przeważnie pochodzące z angielszczyzny, bo przecież to język Szekspira jest źródłem przygniatającej większości informatycznych terminów. Wśród przysłów informatycznych jedno jest bardzo ciekawe i mądre, a brzmi: garbage in, garbage out. Po polsku: włożysz śmieci, wyjmiesz śmieci. Chodzi oczywiście o przetwarzanie danych przez komputery. Jeżeli wprowadzone dane, które komputer ma przetwarzać, będą błędne lub bezwartościowe, to rezultat przetwarzania można od razu wyrzucić do kosza, choćby komputer przeliczał przez dobę i przegrzał sobie wszystkie układy. Cała robota pójdzie na marne: tego, co dane zbierał, tego, co programował, tego, co je wprowadzał, a także tego, co ich potem użył. Ba, nawet gorzej. Jeśli bowiem ktoś tych „garbage”, które zostały „out” z komputera, użyje i będzie się na nich opierał, to narobi szkód, bo jak napisał kiedyś Stanisław Lem: „lepiej mieć zero informacji, niż być zdezinformowanym, bo to oznacza informację ujemną, mniejszą od zera”.

Jak już kiedyś wspomniałem, jeśli ktoś poprosi wujka googla o wyszukanie hasła „ministerstwo statystyki”, ten niezawodnie wyłowi mu stronę Ministerstwa Sprawiedliwości. To ono jest ministerstwem statystyki Rzeczypospolitej. Wszyscy wiemy, jak straszliwe ilości statystyk są stale wydobywane z sądów. Przez kilkanaście lat statystyki takie podpisywałem, sprawdzałem, wysyłałem. A przybywało ich srodze. Gdy obejmowałem kierownictwo wydziału – jeszcze za czasów panowania kodeksów karnych z 1969 r. – oddawaliśmy co miesiąc cztery kartki formatu A-4 statystyk, których kopie gromadziłem w czterech skoroszytach. Potem kartek przybywało, przybywało i po kilkunastu latach skoroszytów było chyba z siedem, a wkładałem do nich co miesiąc nie jedną kartkę do każdego, jak niegdyś, tylko po dwie – trzy.

Dane, które tak przesyłaliśmy, były prawdziwe. Mieliśmy skrupulatny sekretariat, kierowniczki (dwie, bo tyle ich za mej kadencji było) liczyły wszystko dokładnie, a ja umiałem to sprawdzić jako osobnik używający komputerów od epoki przed Windowsem. Mogłem też użyć statystyk, również tych tworzonych przez ministerstwo. Ministerstwo bowiem dane zbiera i produkuje z nich olbrzymie tabele, niegdyś nazywane nawet nazwiskiem pana je tworzącego. Nomina sunt odiosa, bo ów pan wszelkie swe zasługi zniweczył, gdy stał się jednym z ojców wielkiej likwidacji sądów rejonowych, której skutki znamy. Zdaniem wielu tabele te były skomplikowane i trudno było z nich wydobyć treść. Z tabelami mam jednak do czynienia od lat, sam je tworzę i czytam. Jako osobnik mało rozsądny wykorzystywałem więc tabele w celach służbowych i zamiast odpowiadać na protokoły wizytacji pokornie i ulegle, sięgałem do ministerialnych tabel i matematycznie udowadniałem co innego, niż wychodziło wizytatorowi. Nie jestem już przewodniczącym.

Zostałem za to wizytatorem i sam zacząłem kontrolować innych. Zacząłem pisać protokoły powizytacyjne i sprawdzać tabelki. Skoro już są, a ja jestem w stanie je sprawdzić, to coś mi o pracy wydziału (a konkretnie tzw. wykonania, bo zajmuję się sprawami wykonawczymi) powiedzą. Nigdy przedtem nie wiedziałem, jaka jest wartość tabel sporządzanych w ramach comiesięcznych, kwartalnych, półrocznych, rocznych informacji statystycznych. Prawda to czy blaga? Od dawna słyszę, że wszystkie te dane są podobno sprawdzane i zliczane przez komputery. Ewentualne błędy powinny być więc wyłapane. Przyjąłem naiwnie, że dane zawarte w tabelach są coś warte i na ich podstawie próbowałem ocenić sprawność pracy sekretariatów wykonawczych, kuratorów i sędziów zajmujących się wykonywaniem wyroków w sprawach karnych.

Po pierwszych paru sprawdzeniach tabel ogarnęła mnie zgroza – tzn. ogarnęłaby, gdybym był wrażliwy, ale nie jestem. Nie znalazłem żadnej tabeli, w której nie byłoby błędów. Niektóre powinien wyłapać komputer. Jeśli rubryka nr CD-584/17 ma zawierać sumę danych z rubryk nr WX-2384/04, BG-304/21 i ZF-1235/02, to wystarczy wziąć kalkulator i dodać. Dodaję i wychodzi inna suma. Pytam więc w sekretariacie: tu jest błąd, i to błąd matematyczny, nikt wam tego nie zwrócił do poprawki? – Ależ nie, panie sędzio. No tak, jak pan pokazuje, to widzę, że tu jest błąd. Ale poza panem nikt na to nie zwrócił uwagi. A to już dwa lata, jak te dane posłaliśmy. I nikt nic nie powiedział.

Niekiedy jest tak, że geniusz, który tabelki projektował, kazał w dwie rubryki wpisywać te same dane. W jednej powinna być liczba jakichś spraw, np. zakończonych dozorów kuratora, a w drugim – ta sama liczba, ale uzyskana ze zsumowania tych zakończonych dozorów, podzielonych gdzie indziej na kategorie. Po co wpisywać ją dwa razy? Dla zmylenia nieprzyjaciela, który szpieguje. Jest to samo? A gdzie tam, są różne liczby. Często widoczny jest brak umiejętności wypełniania tabel, nikt zresztą nie nadążałby szkolić ludzi z tematu stale zmieniających się statystyk. I potem czytam, że w sądzie wydano w ciągu roku 69 postanowień, w tym 69 z urzędu i 69 na wniosek kuratora. Zapisano, poszło w górę, przeszło przez wszystkie statystyczne urządzenia. Nie wróciło do poprawki. Zresztą w danych za kolejny rok ten sam sąd według statystyki nie wydał już ani jednego postanowienia z urzędu. Inna pani wypełniała…

Opublikowano IUSTITIA 3(21)/2015, Mowa prezesowa | Skomentuj

Edytorial

Szanowni Czytelnicy,

Numer Kwartalnika, który macie Państwo przed sobą, poświęcony jest w dużej mierze problematyce referendarza sądowego. Publikowane artykuły, to tylko wybrane spośród tych, które zostały nadesłane w związku z konferencją organizowaną przez Redakcję Kwartalnika i Wydawnictwo C.H.Beck. Artykuł dr Anety Arkuszewskiej systematyzuje zagadnienia dotyczące pozycji procesowej referendarza sądowego na tle aktualnej i proponowanej regulacji prawnej. Bardziej szczegółowe rozważania zawarte są w publikacji dr Anny Kościółek. Odnoszą się one do udziału referendarza sądowego w elektronicznym postępowaniu upominawczym. Dopełnieniem jest artykuł Marcina ­Kuźmika, który przybliża tematykę udziału referendarza sądowego w sprawach karnych. Z uwagi na istotną rolę tego podmiotu w funkcjonowaniu systemu ochrony prawnej, zapewne przyjdzie jeszcze wrócić do zagadnienia. Analiza regulacji ustrojowych i procesowych daje podstawę do twierdzenia, że na przestrzeni lat zakres kompetencyjny referendarza stale się zwiększa. O korzyściach z tym związanych nie trzeba mówić. Niestety, za zmianami legislacyjnymi nie idzie zwiększenie liczby etatów referendarskich. Tym samym poprawa samopoczucia prawodawców nie idzie w parze z rzeczywistym, a nie wirtualnym, odciążeniem sędziów. Miejmy nadzieję, że w końcu doczekamy się poprawy choćby w tym zakresie.

Stosunkowo rzadko poruszana jest w literaturze procesowej problematyka zdania odrębnego. Nie jest to zbyt często wykorzystywana regulacja. Z tym większym zadowoleniem publikujemy artykuł Janusza Gujdy: „Zdanie odrębne jako forma »krytyki« wyroku sądowego w procesie karnym”.

Istotne dla wielu są rozważania Tomasza Niemca dotyczące zwrotu pożyczki na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych sędziego. Rozważania autora dotyczą przede wszystkim sytuacji, gdy doszło do wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego i tego, jak wówczas kształtuje się wysokość oprocentowania niespłaconej kwoty pożyczki.

W interesujący sposób problematykę czasu pracy sędziego przedstawił sędzia Grzegorz Chmiel. Wielu z nas zna jego barwne i trafne wypowiedzi z prowadzonego bloga. Tych, którzy nie mieli jeszcze okazji, zachęcam do odwiedzenia: http://sub-iudice.blogspot.com. Ponadto w numerze stali goście – dr hab. Jacek Barcik, Dariusz ­Drajewicz.

Z uwagi na to, że Kolegium hołduje zasadzie, iż nigdy nie jest się wystarczająco dobrym, prosimy naszych Czytelników o pomoc w doskonaleniu Kwarty. Prosimy, aby uwagi dotyczyły treści i formy publikacji oraz wypowiedzenia się odnośnie roli, jaką spełnia czasopismo. Od pierwszego numeru zachęcaliśmy Państwa do dzielenia się z nami swoimi spostrzeżeniami. By ułatwić wzajemny dialog zamieszczamy ankietę w formie tzw. wkładki, którą można przesłać na adres Kwartalnika. Poza tym ankieta jest zamieszczona na stronie www.kwartalnikiustitia.pl.
Można ją wypełnić bezterminowo. Oczywiście pozostają też dobrze działające dotychczasowe formy rozmów bezpośrednich lub telefonicznych.

Tymczasem, w tradycyjnej, papierowej formule życzę Państwu w imieniu Kolegium dobrej lektury,

Krystian Markiewicz
Redaktor Naczelny

Opublikowano Edytorial, IUSTITIA 3(21)/2015 | Skomentuj