Sędzia nie jest urzędnikiem
z prof. dr hab. Małgorzatą Gersdorf, Pierwszą Prezes SN,
rozmawiają

Krystian Markiewicz, Bartłomiej Przymusiński: Szereg wypowiedzi Pani Prezes to miód na serca sędziów, szczególnie sądów najniższego szczebla. Wszyscy mamy nadzieję, że uda się z czasem przejść od słów do czynów. Powiedziała Pani: „Rola Sądu Najwyższego wynika z Konstytucji i z ustawy o SN. I mam zamiar w pełni wykorzystać wszelkie możliwości oddziaływania Sądu Najwyższego na wymiar sprawiedliwości. Są to znaczące uprawnienia, szczególnie, gdy chodzi o KRS i kształtowanie partnerskich relacji między władzą wykonawczą i władzą sądowniczą”1. To może po kolei: czy Pani wierzy w prawdziwie partnerskie stosunki między władzą sądowniczą i władzami wykonawczą i ustawodawczą, szczególnie w kontekście ostatnich mało wybrednych ataków urzędników MS na SN i sądy powszechne (w związku z brakiem wymaganych podpisów ministra sprawiedliwości przy znoszeniu sądów i przenoszeniu sędziów)?

Małgorzata Gersdorf: Muszę nie tylko wierzyć, ale i dążyć do dobrego ułożenia wzajemnych relacji między władzą sądowniczą, wykonawczą i ustawodawczą. W przeciwnym razie zakładałabym istnienie nieposłuszeństwa wobec Konstytucji (art. 10 w zw. z zasadą współdziałania władz zawartą w Preambule Konstytucji).

K.M., B.P.: Wiemy wszyscy, że TK uznał za konstytucyjny obecny model nadzoru MS nad sądami,
ale wiemy też, że ten nadzór się nie sprawdza. Czy uważa Pani, że już czas to zmienić, przynajmniej
w pewnym stopniu?

M.G.: TK uznał obecny model nadzoru nad sądami za konstytucyjny, ale nie jednomyślnie. Wśród zdań odrębnych do tego orzeczenia szczególne znaczenie ma zdanie odrębne sędziego A. Wróbla. Daje to podstawę do prowadzenia dyskusji nad modelami możliwymi do przyjęcia i wprowadzenia. Trzeba ją kontynuować
i szukać nowych rozwiązań organizacyjnych, które zadowolą wszystkich zainteresowanych. Przekazanie nadzoru administracyjnego I Prezesowi SN stanowiłoby poważną zmianę organizacyjną, nie wydaje mi się, aby to rozwiązanie udało się przeprowadzić przez ścieżkę legislacyjną, choć model nadzoru w sądach administracyjnych jest modelem idealnym. Należy jednak zwrócić uwagę na możliwość takich zmian, które – przy pozostawieniu nadzoru w rękach ministra sprawiedliwości – zwiększą separację sędziów od wpływu władzy wykonawczej. Będę namawiała ministra sprawiedliwości, aby ograniczał swoje uprawnienia. Nie da się wyraźnie oddzielić od nadzoru administracyjnego spraw, w których sędziom przysługuje atrybut niezawisłości, a więc istnieje realne ryzyko wpływu poprzez nadzór administracyjny na sferę orzeczniczą. Sędzia nie jest urzędnikiem, musi być absolutnie niezależny, nie może się obawiać, że z jego rozstrzygnięcia ktoś będzie niezadowolony. Inną rzeczą jest to, że musi to być też sędzia odpowiednio wyszkolony i dobrze zarabiający – sędziami muszą zostawać najlepsi prawnicy. To jest bardzo smutne, że są sędziowie odchodzący do innych zawodów.

K.M., B.P.: Pozycja sędziów i sądów w oczach opinii społecznej jest niska. Wydaje się, że podmiotami, które naturalnie powinny pracować nad zmianą nie tylko wizerunku, ale realnego podniesienia prestiżu są te podmioty, które konstytucyjnie albo są sądami i Trybunałami, albo też ich organami samorządowymi, mam tu na myśli KRS. Nie dostrzegamy żadnej spójnej współpracy między sądami powszechnymi, SN, KRS, NSA, a o TK nie wspominając. Czy widzi Pani potrzebę zmiany w tym zakresie i szanse na te zmiany?

M.G.: Sądzę, że istnieje wielka szansa na współpracę KRS, SN i NSA. Z profesorem R. Hauserem mamy podobne zapatrywania na wiele spraw dotyczących sądownictwa, a to, co będzie nas różniło, na pewno postaramy się rozwiązać w drodze kompromisu. Uważam, że te same standardy powinny być stosowane do wszystkich sądów i Trybunałów. Konstytucja nie przewiduje przy tym sądów dwóch kategorii. Niska ocena sądownictwa w Polsce jest niezasłużona. Sądzę, że KRS powinna w większym stopniu, choć zauważam dużą poprawę w tym zakresie, dbać o dobre imię i wizerunek sądownictwa, utrzymywać dobre relacje z mediami. Powtarzane są stereotypy o przewlekłości postępowań, złym zachowaniu sędziów w czasie rozprawy. Tymczasem z informacji uzyskanych z MS wiadomo, że czas rozstrzygnięcia sprawy mieści się w europejskich standardach. Często z jednostkowych przypadków łamania prawa przez sędziów (np. drogowego) wyciągane są pochopne wnioski o niskiej etyce sędziów, złym naborze do zawodu itp. Jeśli chodzi o zachowanie sędziów w trakcie rozprawy, to nie wydaje mi się, że jest aż tak złe, skoro do KRS wpływa niewielka ilość wniosków dyscyplinarnych. Mam wrażenie, że media znalazły sobie kolejnego „chłopca do bicia”, tj. sędziów. Jest to nieroztropne zachowanie tzw. czwartej władzy, która poszukując nowinek, podrywa autorytet sądu, a w tym i państwa. Uważam za niedopuszczalne moralnie tworzenie portalu www.dajwlapę.pl., na którym wpisuje się oceny sędziów dobre i złe. Przypadki złe nie są weryfikowane, ale już żyją własnym życiem i tworzą opinię o upadku etosu zawodu sędziego, podrywają autorytet wymiaru sprawiedliwości. Z przykrością muszę stwierdzić, ze przyłączył się do tego ostatnio prof. L. Balcerowicz, atakując na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”2, a następnie „Rzeczpospolitej”3 wymiar sprawiedliwości, propagując poglądy wręcz anarchistyczne, wrogie sądownictwu, polegające na namawianiu społeczeństwa do swoistego nieposłuszeństwa cywilnego przez dokonywanie społecznych nacisków na sądy. Można postawić retoryczne
i wręcz dziecinne pytanie: czy to służy niezależności i niezawisłości sędziowskiej? Ława przysięgłych w Ameryce jest odizolowana od społeczeństwa do czasu wydania wyroku! A tu propozycja tworzenia społecznych grup nacisku?

Opublikowano IUSTITIA 2(16)/2014, Ważne pytania | Skomentuj

Sprawozdanie ze szkolenia „Postępowanie zabezpieczające
w sprawach o rozwód”, Katowice 14.2.2014 r.

W dniu 14.2.2014 r. na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego odbyło się szkolenie „Postępowanie zabezpieczające w sprawach o rozwód”, zorganizowane przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” Oddział Śląski w Katowicach oraz Fundację Centrum Szkolenia Sędziów „Iustitia” we współpracy
z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, Sądem Apelacyjnym w Katowicach oraz Sądem Okręgowym w Katowicach.

Patronat nad wydarzeniem objęły Fundacja „Facultas Iuridica” oraz Katedra Postępowania Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Patronatu medialnego udzielił Kwartalnik Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

Szkolenie otworzyli Prezes Sądu Okręgowego dr Jacek Gęsiak, zastępca prezesa Fundacji Centrum Szkolenia Sędziów „Iustitia” SSO Magdalena Marczyńska, Pełnomocnik Terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich (dla woj. śląskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego) dr Aleksandra Wentkowska, a także prowadzący szkolenie dr ­Krystian Markiewicz (Prezes Oddziału Śląskiego w Katowicach Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”).

Pierwsza część szkolenia zainicjowana została przez sędzię Annę Bohdziewicz (sędzia Sądu Apelacyjnego w Katowicach), która, przez pryzmat swojego doświadczenia, oceniła obowiązujące regulacje prawne w zakresie postępowania zabezpieczającego w sprawach o rozwód. W swoim wystąpieniu prelegentka
w gruntowny sposób przeanalizowała najczęściej spotykane problemy praktyczne w dziedzinie omawianego zagadnienia.

Drugi z prelegentów – adw. dr Marcin Cieśliński (wykładowca w Katedrze Postępowania Cywilnego WPiA UW) w swoim przemówieniu skoncentrował się głównie na omówieniu konsekwencji uchylenia art. 443 KPC. Referent wskazał, że nowe unormowania nie zapewniły oczekiwanej sprawności postępowania, co, jego zdaniem, w sprawach rodzinnych może doprowadzić do nieodwracalnych szkód.

Drugi panel, swoim referatem „Mediacja w sprawach o rozwód i separację, z uwzględnieniem interesu małoletnich dzieci”, rozpoczęli Grzegorz Frączek
(dyrektor Ośrodka Mediacji „Facultas Iuridica” przy WPiA UŚ) oraz adw. Monika Stachura (mediator w sprawach cywilnych i rodzinnych w Centrum Rozwiązywania Sporów i Konfliktów przy WPiA UW). Prelegenci przedstawili regulacje prawne dotyczące mediacji, z uwzględnieniem przepisów szczególnych odnoszących się do spraw rodzinnych, zaznaczyli zakres zastosowania mediacji w sprawach o rozwód i separację, a także wskazali na zasadniczą rolę sędziów
w rozwoju tej instytucji.

Szkolenie zakończyło wystąpienie Alicji Budzyńskiej (psycholog w Fundacji Dzieci Niczyje), która przedstawiła temat wysłuchania małoletniego w postępowaniu rodzinnym i rozwodowym, akcentując tym samym główne problemy związane z tym zagadnieniem. Referentka zaprezentowała propozycję standardów wysłuchania małoletniego oraz zwróciła uwagę na wątpliwości związane z oceną wartości wypowiedzi dziecka.

Konferencję podsumowała prof. Irena Lipowicz (Rzecznik Praw Obywatelskich), która podziękowała organizatorom, prelegentom oraz uczestnikom szkolenia,
a także wyraziła nadzieję kontynuowania współpracy pomiędzy sędziami a Rzecznikiem Praw Obywatelskich.

Konferencja spotkała się z zainteresowaniem dużej ilości sędziów rodzinnych z całej Polski, przedstawicieli świata nauki z Polski i z zagranicy oraz pracowników sądów, wyższych uczelni i studentów.

Opublikowano IUSTITIA 2(16)/2014, Konferencje i szkolenia | Skomentuj

Problem dopuszczalności uzupełnienia lub zmiany zarzutów
w sposób uproszczony

W niniejszym artykule analizie poddano zagadnienie, czy uzupełnienie lub zmiana zarzutów przedstawionych podejrzanemu w postępowaniu przygotowawczym musi odbyć się poprzez wydanie postanowienia o uzupełnieniu lub zmianie zarzutów, czy może dopuszczalna jest także forma „uproszczona” przeprowadzenia tej czynności, a więc poprzez powiadomienie podejrzanego o treści uzupełnionego lub zmienionego zarzutu i przesłuchanie go? Dokonana przez autora analiza poszczególnych przepisów Kodeksu postępowania karnego prowadzi go do udzielenia odpowiedzi przeczącej na postawione powyżej pytanie i stwierdzenia, że taka forma modyfikacji zarzutów jest sprzeczna z regulacjami procedury karnej w obecnie obowiązującym brzmieniu. Z odwołaniem się do głosów doktryny oraz treści obowiązujących przepisów rangi podustawowej autor zauważa jednak, że praktyka dopuszcza dokonywanie modyfikacji zarzutów również w sposób „uproszczony”. Opowiadając się
za możliwością odformalizowanego przeprowadzania tego rodzaju czynności, autor dostrzega potrzebę dokonania zmian w Kodeksie postępowania karnego,
co skutkuje przedstawionymi postulatami de lege ferenda.

[hidepost]

Wprowadzenie

Przedstawienie zarzutów w toku śledztwa lub dochodzenia kończy fazę prowadzenia postępowania przygotowawczego w sprawie (in rem), a rozpoczyna fazę postępowania przygotowawczego prowadzonego przeciwko określonej osobie (in personam)1. Jest to ten etap rozwojowy procesu karnego, w którym postępowanie przygotowawcze przechodzi od stopnia domniemania lub podejrzewania, że sprawcą czynu jest określona osoba, do stopnia dostatecznego podejrzenia, a nawet przekonania o tym, że konkretna osoba jest sprawcą czynu przestępnego2. Moment ten znajduje formalny wyraz w decyzji organu prowadzącego postępowanie przygotowawcze o skierowaniu jego toku przeciwko określonej osobie (tzw. przedstawienie zarzutów)3. Przedstawienie zarzutów może przybrać podstawową postać „wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów” (art. 313 § 1 KPK) – tzw. „zwyczajne” przedstawienie zarzutów, a na zasadzie wyjątku od reguły może być
tzw. „uproszczonym” przedstawieniem zarzutów, które przewidziane jest w KPK w trzech przypadkach: w toku tzw. czynności procesowych prowadzonych
w niezbędnym zakresie (art. 308 § 2 KPK), w dochodzeniu (art. 325g § 1 i 2 KPK) oraz w tzw. dochodzeniu przyspieszonym4 (art. 517c § 1 KPK)5. Przedstawienie zarzutów jest w strukturze procesu karnego momentem zwrotnym. Przeobraża ono postępowanie w sprawie w postępowanie przeciwko osobie. Dla podejrzanego oznacza to zakreślenie granic postępowania przygotowawczego. Określenie zarzutu nie wyklucza jednak możliwości jego zmiany. Postępowanie przygotowawcze trwa bowiem nadal, a materiał dowodowy ulegać może ciągłym zmianom. Zmiany te mogą z kolei rzutować na opis zarzucanego czynu, czy też na jego kwalifikację prawną. Dlatego też modyfikacja przedstawionego wcześniej zarzutu staje się niekiedy konieczna6. Dynamiczny charakter procesu karnego sprawia, że jego przedmiot jest weryfikowany w trakcie całego jego przebiegu. Gwarancyjne walory przedstawienia zarzutów byłyby nieefektywne, gdyby nie istniał równolegle obowiązek modyfikacji przedmiotu procesu. Akt pociągnięcia podejrzanego do odpowiedzialności karnej musi bowiem odpowiadać rzeczywistej sytuacji dowodowej7. Tak więc
w toku postępowania przygotowawczego mogą być ujawnione dowody i okoliczności wskazujące na fakt, że podejrzany popełnił więcej czynów przestępnych niż
te ujęte w dotychczas przedstawionych mu zarzutach. Może też w istotny sposób ulec zmianie czyn zarzucany już podejrzanemu albo jego kwalifikacja prawna. Sytuacje te obligują organ prowadzący postępowanie przygotowawcze do dokonania formalnej modyfikacji przedstawionych zarzutów8. Co do zasady, odbywa się to poprzez wydanie postanowienia o „uzupełnieniu” („rozszerzeniu”9) lub „zmianie” zarzutów na podstawie art. 314 KPK (postanowienie o zmianie zarzutów sensu ­largo10). Zgodnie z art. 314 KPK, nowe postanowienie wydaje się wtedy, gdy w toku postępowania przygotowawczego okaże się, że podejrzanemu należy zarzucić ponadto czyn nieobjęty wydanym uprzednio postanowieniem o przedstawieniu zarzutów albo czyn w zmienionej w istotny sposób postaci lub też, gdy czyn już zarzucany należy zakwalifikować z surowszego przepisu. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z uzupełniającym postanowieniem o przedstawieniu zarzutów (postanowienie o „uzupełnieniu”, inaczej „rozszerzeniu”, zarzutów), a w drugim i trzecim z postanowieniem zmieniającym przedstawione zarzuty (postanowienie
o „zmianie zarzutów” sensu stricto)11. Nie ma żadnej wątpliwości, że uzupełnienie lub zmiana zarzutów może odbyć się w każdym przypadku poprzez wydanie postanowienia o uzupełnieniu lub zmianie zarzutów na podstawie art. 314 KPK. Jest to reguła. Wydanie tego rodzaju postanowień będzie oznaczać, przez analogię do terminologii określającej sposoby przedstawienia zarzutów, dokonanie tzw. zmiany zarzutów w sposób „zwyczajny”12. W tym właśnie miejscu powstaje pytanie, czy uzupełnienie lub zmiana przedstawionych wcześniej podejrzanemu zarzutów może odbyć się także poprzez powiadomienie podejrzanego o treści uzupełnionego lub zmienionego zarzutu i ponowne przesłuchanie go w charakterze podejrzanego w odniesieniu do nowego czynu lub czynów albo czynu lub czynów
w nowej postaci? Powstaje zatem pytanie o dopuszczalność uzupełnienia lub zmiany przedstawionych zarzutów w sposób „uproszczony”.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 2(16)/2014, Prawo karne | Skomentuj

Po reformie Gowina, czyli mała sądowa apokalipsa

W dniu 1.1.2013 r. doszło do zdarzenia bez precedensu w historii polskiego sądownictwa. Na podstawie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 5.10.2012 r. zostało zniesionych 79 sądów rejonowych. Nigdy wcześniej żaden minister jednym aktem prawnym, w istocie jednym podpisem, nie zakończył działalności aż tylu sądów powszechnych, jako samodzielnych jednostek. Jak bardzo destrukcyjna, nieprzemyślana i źle wdrożona była to decyzja, miało się okazać kilka miesięcy później,
za sprawą uchwały SN (7) z 17.7.2013 r.1
[hidepost]

Wprowadzenie reformy

Od samego początku wszakże, od chwili, kiedy Minister Jarosław Gowin ujawnił swój pomysł i ukazał się pierwszy projekt rozporządzenia przewidujący zniesienie 120 sądów, apelowano do Ministra, by ten pomysł zarzucił i zajął się rzeczywistym, sensowym reformowaniem wymiaru sprawiedliwości. Potrzeb i problemów w tym zakresie jest wiele. ­Jarosław Gowin nie dał się przekonać. Nikt nie był w stanie tego uczynić, choć apelowali właściwie wszyscy, którym leżało na sercu dobro wymiaru sprawiedliwości. Apelowały środowiska samorządowe, prawnicze (przede wszystkim sędziowie), ale też niektórzy politycy. Koalicjant partii, z której wywodził się Jarosław Gowin zaproponował zmianę granic okręgów sądowych w taki sposób, by zmniejszyć obszary właściwości sądów wielkomiejskich na rzecz sądów otaczających wielkie aglomeracje. Pomysłem tym jednak Minister Gowin i podlegli mu urzędnicy się nie zainteresowali.

Ku zaskoczeniu sędziów, zapowiedź likwidacji małych sądów wzbudzała niebywałe zainteresowanie społeczeństwa. Okazało się, że są one istotnym elementem życia publicznego, ich los budzi żywe zainteresowanie lokalnych społeczności, gdyż stanowią o ich znaczeniu, prestiżu i poczuciu własnej wartości, wyrażają ich obywatelskie aspiracje, które politycy z irracjonalnych powodów chcieli przekreślić udając, że za pomysłem likwidacji sądów stoją merytoryczne racje, dobro wymiaru sprawiedliwości, a nawet całego państwa. Wypowiedzi Jarosława Gowina przesiąknięte były niskich lotów populizmem, jak choćby twierdzenie, że opór przed likwidacją sądów to chęć obrony stanowisk prezesów tych sądów, którzy mają do dyspozycji służbowe limuzyny.

Do samego końca nie wierzyliśmy, że Jarosław Gowin zdecyduje się na tak drastyczną ingerencję w strukturę sądownictwa, że rząd mu na to pozwoli. Czym innym jest likwidacja jednego sądu, a czym innym akcja na skalę masową. Jeżeli w ogóle taka zmiana miałaby być przeprowadzona, wymagałaby niezwykłej, wręcz chirurgicznej precyzji i wyjątkowej ostrożności, przemyślenia jej w najdrobniejszych szczegółach. Niebezpieczeństwo błędu w takiej sytuacji spowodować może dalekosiężne
i trudne do odwrócenia skutki.

Do samego końca byliśmy przekonani, że minister sprawiedliwości ostatecznie wycofa się ze swojego pomysłu, że dojdzie do głosu rozsądek i przekonają go argumenty podnoszone choćby przez Krajową Radę Sądownictwa, która konsekwentnie wyrażała negatywne stanowisko w sprawie zniesienia sądów. Dlatego trudno było nam uwierzyć, że w dniu 5.10.2012 r. rozporządzenie2 zostało podpisane. Kiedy minął pierwszy wstrząs, zaczęliśmy się zastanawiać nad szczegółowymi konsekwencjami proceduralnymi.

Wątpliwości sędziów

Zgodnie z treścią wskazanego rozporządzenia, miało ono wejść w życie w dniu 1.1.2013 r. Z tym też dniem zniesieniu ulec miały wymienione w nim sądy. Oznaczało to ni mniej ni więcej tylko to, że przed 1.1.2013 r. w systemie prawnym nie obowiązuje owo rozporządzenie, nie wywołuje więc żadnych skutków prawnych. Wyłonił się problem, na jakiej zatem podstawie prawnej zostaną oparte decyzje, które zgodnie z art. 75 § 3 ustawy z 27.7.2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych3 Minister Sprawiedliwości musi wydać, aby przenieść sędziów do nowych miejsc służbowych, czyli do tzw. sądów przejmujących. Problem uznaliśmy za niebagatelny, albowiem z oczywistych względów decyzja musiała być wydana i doręczona każdemu przenoszonemu sędziemu do 31.12.2012 r. Podstawą powinna być norma zawarta w cytowanym wyżej przepisie oraz ewentualnie w przepisie art. 75 § 2 PrUSP. Jednak normy te same w sobie nie mogły zostać uznane za wystarczające, ponieważ mają charakter ogólny, muszą odnosić się do faktu, jakim jest zniesienie konkretnego sądu, nie mogą funkcjonować i wywoływać skutków
in abstracto, a więc muszą być powiązane z konkretnym przepisem zawartym w rozporządzeniu, określającym, że dany sąd ulega zniesieniu.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 2(16)/2014, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Uposażenie rodzinne przyznawane członkom rodziny zmarłego sędziego

W niniejszym artykule analizie poddano zagadnienie, czy do członków rodziny zmarłego sędziego, którym przysługuje uposażenie rodzinne, stosuje się przepisy ustawy z 17.12.1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych2 dotyczące zmniejszenia prawa do renty rodzinnej w razie osiągania przez te osoby przychodu w kwocie przekraczającej 70% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za kwartał kalendarzowy, ostatnio ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, lub zawieszenia prawa do renty rodzinnej w razie osiągania przez nie przychodu w wysokości przekraczającej kwotę równą 130% przeciętnego wynagrodzenia za kwartał kalendarzowy.

[hidepost]

Wprowadzenie

Stosownie do art. 102 § 1 ustawy z 27.7. 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych3, w razie śmierci sędziego albo sędziego w stanie spoczynku, członkom jego rodziny, spełniającym warunki wymagane do uzyskania renty rodzinnej w myśl przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, przysługuje uposażenie rodzinne. Warunki wymagane do uzyskania renty rodzinnej z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych są określone w EmRentyFUSU. EmRentyFUSU wymienia w art. 67 członków rodziny zmarłego uprawnionych do renty rodzinnej, tj. dzieci, małżonka oraz rodziców, natomiast w art. 68–71 określa szczegółowe warunki wymagane do uzyskania renty rodzinnej, a mianowicie: odpowiedni wiek (art. 68 ust. 1 pkt 1–2, art. 70 ust. 1–2), okres nauki (art. 68 ust. 1 pkt 2, art. 68 ust. 2), niezdolność do pracy oraz do samodzielnej egzystencji (art. 68 ust. 1 pkt 3), przyczynianie się do utrzymania przez ubezpieczonego bezpośrednio przed jego śmiercią (art. 71 pkt 1), przyjęcia na wychowanie i utrzymanie (art. 69), wychowanie dziecka, wnuka lub rodzeństwa uprawnionego do renty rodzinnej po zmarłym
lub sprawowanie pieczy nad dzieckiem całkowicie niezdolnym do pracy oraz do samodzielnej egzystencji lub całkowicie niezdolnym do pracy, uprawnionym do renty rodzinnej (art. 70 ust. 1 pkt 2), prawo do alimentów (art. 70 ust. 3). Warunki wymagane do uzyskania renty rodzinnej mogą być spełnione zasadniczo w przypadku kumulacji przesłanek określonych w art. 68–71, np. wieku i okresu nauki. Powstaje pytanie, czy do członków rodziny zmarłego sędziego, którym przysługuje uposażenie rodzinne, stosuje się przepisy EmRentyFUSU dotyczące zmniejszenia prawa do renty rodzinnej w razie osiągania przez te osoby przychodu w kwocie przekraczającej 70% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za kwartał kalendarzowy, ostatnio ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego,
lub zawieszenia prawa do renty rodzinnej w razie osiągania przez nie przychodu w wysokości przekraczającej kwotę równą 130% przeciętnego wynagrodzenia za kwartał kalendarzowy (art. 104 ust. 8 oraz art. 105 ust. 3 EmRentyFUSU)? Zarówno w orzecznictwie, jak i w doktrynie na powyższe pytanie brak jest wyraźnej odpowiedzi4. Minister Sprawiedliwości zajął natomiast stanowisko5, zgodnie z którym uposażenie rodzinne przyznawane członkom rodziny zmarłego sędziego ulega zmniejszeniu lub zawieszeniu w przypadku przekroczenia przez nich zakreślonego w EmRentyFUSU przychodu. Minister Sprawiedliwości wskazał, że uposażenie rodzinne, podobnie jak renta rodzinna, spełnia funkcję alimentacyjną, czyli dostarcza środków finansowych na utrzymanie, zaspokojenie potrzeb życiowych uprawnionego, a odmienny charakter prawny uposażenia rodzinnego sprowadza się jedynie do ustalenia w ustawie jego wysokości, jako pochodnej sędziowskiego wynagrodzenia (uposażenia). W mojej ocenie, należy na powyższe pytanie odpowiedzieć negatywnie, tj. należy uznać, że uposażenie rodzinne przyznawane członkom rodziny zmarłego sędziego nie ulega zmniejszeniu lub zawieszeniu w przypadku przekroczenia przez nich granicy przychodu odpowiednio 70%
i 130% przeciętnego wynagrodzenia
.

Uposażenie rodzinne a renta rodzinna. Uchwała SN z 21.4.1999 r.

W pierwszej kolejności wypada zauważyć, że uposażenie rodzinne jest świadczeniem odmiennym od renty rodzinnej. W uzasadnieniu uchwały (7) z 21.4.1999 r.6 Sąd Najwyższy wskazał, że uposażenie należne członkom rodziny zmarłego sędziego nie jest rentą rodzinną należną członkom rodziny zmarłego pracownika (emeryta, rencisty)7. Sąd Najwyższy podkreślił, że renta rodzinna to świadczenie z ubezpieczenia społecznego przysługujące z tytułu utraty żywiciela pochodne od świadczenia
z ubezpieczenia społecznego (renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy). Natomiast uposażenie rodzinne jest świadczeniem także pochodnym, ale od świadczenia ze stosunku pracy (uposażenia sędziego – jego wynagrodzenia za pracę). Funkcjonalne podobieństwo obu tych świadczeń nie zmienia, zdaniem SN, ich prawnego charakteru i nie uzasadnia przenoszenia zasad oraz rozwiązań legislacyjnych właściwych stosunkom ubezpieczenia społecznego (renta rodzinna) na stosunki zobowiązaniowe prawa pracy (uposażenie rodzinne). Rozwijając argumentację SN należy zauważyć, że art. 102 PrUSP odsyła do ­EmRentyFUSU jedynie
w zakresie warunków wymaganych do uzyskania renty rodzinnej
. Nie odsyła natomiast do EmRentyFUSU w zakresie zasad, na jakich przysługuje renta rodzinna. Zakres przedmiotowy pojęcia zasad, na jakich przysługuje określone świadczenie, jest szerszy od zakresu przedmiotowego pojęcia warunków wymaganych do uzyskania danego świadczenia. Pojęcie warunków wymaganych do uzyskania renty rodzinnej mieści się w zakresie pojęcia zasad, na jakich przysługuje renta rodzinna, lecz pojęcie zasad, na jakich przysługuje renta rodzinna, obejmuje także inne desygnaty niż warunki wymagane do uzyskania renty rodzinnej. W ramach pojęcia warunków wymaganych do uzyskania renty rodzinnej mieszczą się przesłanki podmiotowe oraz przedmiotowe wymienione powyżej (art. 67–71 EmRentyFUSU), w ramach pojęcia zasad, na jakich przysługuje renta rodzinna – m.in. przepisy dotyczące zmniejszenia lub zawieszenia świadczenia. Tę różnicę widać w relacji art. 102 § 1 do art. 102 § 5 PrUSP, który stanowi, że do uposażenia rodzinnego przysługuje dodatek dla sierot zupełnych w wysokości i na zasadach określonych w przepisach o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 2(16)/2014, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Osoby niepełnoletnie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka

Niniejszy artykuł przedstawia wybrane zagadnienia z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka1 w sprawach z udziałem osób niepełnoletnich. Pomimo, że ETPCz nie reguluje w sposób szczególny praw osób niepełnoletnich, w swoim orzecznictwie wyznaczył standardy, które należy stosować w postępowaniach prowadzonych w sprawach tych osób zarówno karnych, jak i cywilnych. Trybunał szczególnie akcentuje też konieczność kształtowania i sprawowania wymiaru sprawiedliwości w sposób przyjazny dzieciom.
[hidepost]

Wprowadzenie

Budowa wymiaru sprawiedliwości przyjaznego dzieciom należy do celów Rady Europy. W ramach jego realizacji pod auspicjami Rady Europy opracowano wiele dokumentów, z których najbardziej istotne mają rangę konwencji międzynarodowych. Jedna z nich – EKPCz – ustanowiła Europejski Trybunał Praw Człowieka, czyli sąd międzynarodowy stojący na straży przestrzegania Konwencji przez państwa będące jej sygnatariuszami. Konwencja nie zawiera postanowień odnoszących się
w sposób wyraźny do osób niepełnoletnich. Jedynie art. 5 § 1 d) EKPCz dopuszcza możliwość pozbawienia nieletniego wolności pod warunkiem spełnienia przesłanek przewidzianych tym przepisem. Zgodnie z brzmieniem tego artykułu, pozbawienie wolności nieletniego może nastąpić wyłącznie w celach wychowawczych
lub w związku z toczącym się przeciwko niemu postępowaniem karnym i w sposób zgodny z prawem krajowym.

Pomimo braku wyraźnego odwołania w tekście Konwencji do osób niepełnoletnich, niektóre z jej postanowień są intepretowane przez Trybunał w sposób służący wzmocnieniu ochrony ich praw. Należą do nich m.in. art. 2 (prawo do życia), art. 3 (zakaz tortur i poniżającego i nieludzkiego traktowania), art. 4 (zakaz niewolnictwa), art. 5 (prawo do wolności osobistej), art. 6 (prawo do rzetelnego procesu sądowego) czy art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego).

Złożenie skargi

Możliwość złożenia skargi do Trybunału przez osobę niepełnoletnią nie podlega żadnym szczególnym ograniczeniom. Zgodnie z art. 34 EKPCz, prawo złożenia skargi przysługuje każdej osobie, która uważa się za ofiarę naruszenia jej praw gwarantowanych Konwencją przez jedną z Wysokich Układających się Stron. Z przepisu tego wynika, że prawo do skargi nie jest uzależnione od tego, czy w świetle prawa krajowego skarżący posiada pełną zdolność do czynności prawnych lub zdolność procesową.

Osoby niepełnoletnie mogą złożyć skargę samodzielnie.

Przykładowo, w sprawie Bouamar przeciwko ­Belgii2 17-letni skarżący zarzucał naruszenie art. 5 § 1 d) EKPCz z powodu wielokrotnego osadzenia go w placówce penitencjarnej (areszcie) niedostosowanej do potrzeb nieletnich.

Najczęściej jednak skargi dotyczące osób niepełnoletnich są składane przez ich przedstawicieli, głównie rodziców, szczególnie w sprawach dotyczących również interesów tych ostatnich. Dotyczą one głównie aspektów poszanowania prawa do życia rodzinnego takich jak problemy z wykonywaniem władzy rodzicielskiej, prawo do kontaktów z dzieckiem, uprowadzenie dziecka za granicę czy umieszczenie w placówce opiekuńczo-wychowawczej.

Orzecznictwo wskazuje na elastyczne podejście Trybunału w przedmiocie uprawnienia do złożenia skargi w imieniu osoby niepełnoletniej. Przykładowo, dopuszcza się taką możliwość w odniesieniu do rodzica niewykonującego uprawnień rodzicielskich w stosunku do małoletniego, rodzica rozwiedzionego niesprawującego opieki nad dzieckiem czy też rodzica dziecka urodzonego w związku pozamałżeńskim. W sprawie Scozzari i Giunta przeciwko Włochom3 matka, którą sąd pozbawił władzy rodzicielskiej, mogła złożyć skargę w imieniu swych małoletnich dzieci w celu obrony ich praw w relacjach z osobami sprawującymi nad nimi opiekę. Skarżąca twierdziła m.in., że dzieciom grozi ryzyko traktowania niezgodnego z art. 3 EKPCz ze względu na fakt, że wśród członków personelu placówki opiekuńczo-wychowawczej, w której małoletni zostali umieszczeni, były osoby uprzednio karane za akty przemocy wobec dzieci. W sprawie tej Trybunał podkreślił, że wyłączenie możliwości złożenia skargi przez rodzica biologicznego, którego władza rodzicielska została zawieszona, w sytuacji sporu co do spraw dotyczących interesu małoletniego z podmiotem lub instytucją, którym powierzono opiekę nad dzieckiem, mogłoby prowadzić do wyłączenia spod kognicji Trybunału istotnych kwestii dotyczących interesu dziecka i w rezultacie do pozbawienia małoletniego skutecznej ochrony jego praw gwarantowanych Konwencją. W sprawie Giusto, Bornacin i V. przeciwko Włochom4 Trybunał zasygnalizował jednak, że szeroko rozumiana legitymacja do złożenia skargi w imieniu osoby niepełnoletniej może podlegać ograniczeniom. Skarżący – obywatele włoscy – zarzucali, że decyzja władz włoskich zezwalająca na repatriację na Białoruś 12-letniej sieroty, którą kilkakrotnie gościli u siebie w ramach wymiany o charakterze humanitarnym, prowadzi do naruszenia m.in. art. 3 i 8 EKPCz. Skarżący podnosili, że repatriacja naraża dziecko na nieludzkie i poniżające traktowanie z powodu warunków panujących w białoruskim sierocińcu oraz stanowi dla niego niezwykle trudne doświadczenie emocjonalne ze względu na przymusową rozłąkę ze skarżącymi. Nie przesądzając kwestii legitymacji skarżących do działania w sprawie uznanej za niedopuszczalną z innych powodów, Trybunał zasygnalizował wątpliwości co do tego, czy mogli oni złożyć skargę w imieniu małoletniej. Trybunał podkreślił, że w sprawach o podobnym charakterze problem legitymacji do złożenia skargi nie może być traktowany w sposób formalistyczny i że przy jej rozpatrywaniu należy wziąć pod uwagę okoliczności sprawy, przede wszystkim charakter więzi łączącej skarżącego z dzieckiem, przedmiot i cel skargi oraz istnienie ewentualnego konfliktu interesów między zainteresowanym a dzieckiem. W tej konkretnej sprawie Trybunał zwrócił uwagę na brak po stronie skarżących jakichkolwiek uprawnień opiekuńczych wobec małoletniej oraz brak więzi biologicznej między nimi. Zauważył również, że wniosek skarżących o adopcję dziecka został oddalony przez sąd włoski, że nigdy nie występowali oni z wnioskiem o ustanowienie ich opiekunami dziecka oraz że nie legitymowali się pełnomocnictwem upoważniającym ich do jego reprezentowania.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 2(16)/2014, Prawo cywilne | Skomentuj

Protokół elektroniczny, czyli próba zamachu na Jana Gutenberga

W niniejszym artykule1 autor przedstawia uwagi, w większości krytyczne, dotyczące sposobu wprowadzenia i zastosowania elektronicznego protokołu rozprawy. Zdaniem autora, ze względu na uwarunkowania cywilizacyjne i kulturowe, droga ku protokołowi dźwiękowemu powinna więc być wolniejsza i poprzedzona pogłębionymi badaniami dotyczącymi jego skuteczności. Obecnie zapis dźwiękowy przebiegu rozprawy powinien być komplementarny względem reasumpcyjnego protokołu papierowego.

[hidepost]

Wprowadzenie

W 1450 r., w Moguncji, w pracowni Jana Gutenberga narodził się druk. Cywili­zacja ufundowana na opowieściach wędrowca, tyradach mędrca i kazaniach du­chow­­­nego przekształciła się w cywilizację liter. Umysłem człowieka zaczął rządzić przekaz złożony ze znaków graficznych, wyrazów i zdań. Niedługo potem powstała typografia, metoda nie tylko uszlachetniająca druk oraz dodająca mu piękna, ale pozwalająca także na łatwiejsze, bardziej efektywne przyswajanie tek­stu. Po epoce kultury oralnej nadeszła więc epoka kultury pisma, która narzuciła nie tylko nowe pojęcie książki jako produktu masowego, sformatowanego i powta­rzal­ne­go, a tym samym do swoistego ujednolicenia percepcji człowieka oraz jego zdolności postrzegania rzeczywistości przez rozpoznawanie liter i czytanie, ale spowodowała także przebudowę naszej wyobraźni. Krótko mówiąc, nastała cywiliza­cja pisma, która radykalnie zmieniła rzeczywistość. W sposób odkrywczy i celny zdiagnozował to
M. McLuhan w kanonicznej już „Galaktyce Gutenberga”2, wykazując jak prze­ogromny i niepodważalny był wpływ pisma i druku na kulturę nowoczesnej Europy
oraz na świadomość człowieka. Kultura druku, zapoczątkowana w czasach renesan­su, a rozwinięta i umocniona w ostatnich 200 latach, uformowała nowego człowieka. Człowieka współczesnego.

Uczymy się pisać i czytać; piszemy, czytamy – kształcimy wyobraźnię oraz bogacimy wiedzę; poznajemy, uczymy się, przetwarzamy, selekcjonujemy, syntety­zujemy, zapamiętujemy i w ten sposób, choć są także inne zmysłowe sposoby, za­spo­kajamy złożoną aktywność poznawczą ludzkiego umysłu. Kultura druku spowo­dowała również międzypokoleniowy, żeby nie rzec – genetyczny, przekaz określo­nych wzorców percepcyjnych oraz kategorii spostrzeżeniowych, umożliwiających
i ułatwiających interpretację podawanych na piśmie informacji. Przyczyniła się rów­nież do wyostrzenia zjawiska tzw. pamięci wzrokowej, a więc sposobu poznawania, kodowania, retencji i utrwalania zjawisk otaczającego świata za pomocą zmysłu wzroku. Nie chodzi przy tym o stereotypową dystynkcję „wzrokowcy – słuchowcy”,
a w domyśle „mężczyźni, którzy wolą patrzeć versus kobiety, które wolą słuchać”, lecz o właściwy obu płciom, bardziej skuteczny od pamięci słuchowej, lub szerzej –
– zmysłowej, sposób spostrzegania, przyswajania, segregowania, a następnie wyko­rzystywania bodźców zewnętrznych.

Krótko mówiąc, ewolucja – bo problem ma także podłoże biologiczne (neuro­psycholo­giczne) – zjawiska kulturowe oraz nasze odruchy behawioralne spowodo­wały,
że właśnie czytając, a nie słuchając, łatwiej przyswajamy, gromadzimy i selek­cjonujemy bodźce zewnętrzne mające cechy nośników semantycznych. Zalety czyta­nia,
a więc recypowania rzeczywistości za pośrednictwem oczu wzbogaca fakt, że w czy­taniu tkwi świadomość celu; wiemy po co czytamy, co chcemy przeczytać i osiąg­­nąć, co zapamiętać i co twórczo przetworzyć, a jeżeli w tekście zawarte są wskazów­ki i narzędzia ułatwiające osiągnięcie tego celu (np. akapity, wyróżnienia, segmenta­cja), efekt jest podwójny.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 2(16)/2014, Temat numeru | Komentarze są wyłączone

Edytorial

Szanowni Czytelnicy,

Niniejszy wakacyjny numer otwiera artykuł Sędziego Sądu Najwyższego Jacka Gudowskiego pod prowokacyjnym tytułem „Protokół elektroniczny, czyli próba zamachu na Jana Gutenberga”. Autor podniósł wiele istotnych kwestii dotyczących tytułowego zagadnienia. Argumenty sięgają XV w., a wnioski nie dotyczą tylko stanu obecnego. Wiele mówiące jest mało optymistyczne stwierdzenie Pana Sędziego, że: „Kolejny raz zwy­ciężył mój »ulubiony« postmodernizm: zmieniać, zmieniać, wszystko zmieniać, tylko po to, że­by zmieniać, żeby było inaczej. Zmieniać, bo gdzieś w innych krajach jest ina­czej, choć nie wiadomo, czy naprawdę,
i czy sądownictwo oraz społeczeństwo są tam podobne do naszego i czy jakiekolwiek porównania oraz odniesienia mają sens”. Tekstów Pana Sędziego nie trzeba reklamować, a dodatkową zachętą jest temat, który wciąż wywołuje dyskusje prawników, w tym procesualistów debatujących nad nowym Kodeksem postępowania cywilnego. Co więcej, trwają dalsze prace legislacyjne związane z nagrywaniem rozpraw oraz ustnym uzasadnieniem orzeczeń.

Temat szeroko pojętej elektronizacji postępowania został uznany przez I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzatę Gersdorf za jeden z najistotniejszych
dla funkcjonowania sądów. Natomiast w wywiadzie udzielonym dla Kwartalnika Pani Prezes podkreśliła, że: „Sędzia nie jest urzędnikiem, musi być absolutnie niezależny, nie może się obawiać, że z jego rozstrzygnięcia ktoś będzie niezadowolony. Inną rzeczą jest to, że musi to być też sędzia odpowiednio wyszkolony i dobrze zarabiający – sędziami muszą zostawać najlepsi prawnicy. To jest bardzo smutne, że są sędziowie odchodzący do innych zawodów”. Miejmy nadzieję, że choć część zamierzeń Pani Prezes uda się zrealizować we współpracy z KRS i NSA. Oczywiście niezmiernie ważne jest nawiązanie dialogu z sędziami sądów powszechnych,
o czym także można przeczytać w wywiadzie.

Tradycyjnie w numerze publikujemy artykuły z zakresu prawa cywilnego, karnego oraz kontynuujemy przybliżanie Państwu działalności i orzecznictwa trybunałów europejskich. Warto zwrócić uwagę na artykuł dr. Dariusza Michty stanowiący odpowiedź na pytanie, czy uposażenie rodzinne przyznawane członkom rodziny zmarłego sędziego ulega zmniejszeniu lub zawieszeniu w przypadku przekroczenia przez nich granicy przychodu odpowiednio 70% i 130% przeciętnego wynagrodzenia?

Kilka numerów temu życzyłem Sędziom ze zlikwidowanych sądów wytrwałości i spokoju. O tym, jaki to był trudny okres, można przeczytać w artykule jednego z nich – Sędziego Pawła Pośpiecha: „Po reformie Gowina, czyli mała sądowa apokalipsa”. Bezspornie stanowi on ważny głos w dyskusji nad „reformowaniem” sądownictwa. Byłoby dobrze, gdyby stał się zrozumiałą lekturą także dla ministerialnych reformatorów, których skutki prac widać przede wszystkim po kolejnych zmianach Prawa o ustroju sądów powszechnych. I tu wracam do słów przytoczonych już powyżej: „zmieniać, zmieniać, wszystko zmieniać, tylko po to, że­by zmieniać, żeby było inaczej”. Na szczęście, jeśli projekty zmian powstają w innym gmachu, może być znacznie lepiej. Mam na myśli przywrócenie części zlikwidowanych sądów w wyniku inicjatywy Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, o czym szerzej w „Sprawach bieżących”.

Z życzeniami dobrej lektury,

Krystian Markiewicz
Redaktor Naczelny

Opublikowano Edytorial, IUSTITIA 2(16)/2014 | Skomentuj

Instytucjonalizacja dialogu społecznego w sądownictwie
i zawodach prawniczych

Debata dotycząca reform sądownictwa i zawodów prawniczych często oceniana jest jako nieuporządkowana. Z reguły nie prowadzi ona również do wniosków, które mogłyby być przedmiotem środowiskowego konsensu. Poprawie sytuacji może służyć instytucjonalizacja dialogu społecznego w tym zakresie. Dzięki niej procesy reformowania sądownictwa i zawodów prawniczych mogą stać się bardziej demokratyczne, reprezentacja interesów poszczególnych grup zawodowych bardziej transparentna, a jakość prawa tworzonego w tym obszarze lepsza.

Wprowadzenie

Rozważając skuteczność reform sądownictwa i zawodów prawniczych, można wyróżnić dwa jej podstawowe warunki. Po pierwsze, jest to myślenie strategiczne polegające na jasnym określeniu celu owych reform oraz sposobów jego osiągnięcia. Powinno ono oczywiście obejmować odpowiedni horyzont czasowy, a w związku z tym rozkładać proces reformowania na pewną sekwencję kroków. Po drugie, niezbędne jest również istnienie mechanizmów, dzięki którym wszystkie podmioty zainteresowane reformami sądownictwa i zawodów prawniczych będą mogły wypowiedzieć się na ich temat oraz będzie możliwe zbudowanie mniej lub bardziej szerokiego konsensu wokół ich celu i sposobów realizacji. Mówiąc językiem teorii racjonalności można powiedzieć, że pierwszy warunek oznacza zapewnienie procesowi reform racjonalności w sensie instrumentalnym i spełniony może być przede wszystkim poprzez udział ekspertów. Drugi natomiast oznacza zapewnienie racjonalności w sensie komunikacyjnym i może być zapewniony poprzez konsultacje społeczne, mechanizmy partycypacji lub dialog społeczny. O ile w praktyce podjęto próbę realizacji pierwszego z warunków skutecznych reform sądownictwa i zawodów prawniczych, o tyle drugi zdaje się nadal wymagać dopiero teoretycznego opracowania.

Gdy chodzi o myślenie strategiczne, to jego realizacją w sądownictwie i zawodach prawniczych ma być przede wszystkim opracowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości dokument „Strategia modernizacji przestrzeni sprawiedliwości w Polsce na lata 2014–2020”1. Prace nad nim trwały od połowy 2012 r. Należy zaznaczyć, że sam postulat stworzenia strategii jest jak najbardziej słuszny i był podnoszony przed podjęciem przez Ministerstwo działań w tym zakresie wraz
z określeniem warunków, które powinna ona spełniać2. Kompleksowa ocena przygotowywanej strategii jest osobnym zagadnieniem i będzie możliwa dopiero po oficjalnym zakończeniu prac. Warto jednak już w tym miejscu zaznaczyć, że wbrew owym warunkom zdaje się on zbyt wąsko traktować problematykę sądownictwa
i zawodów prawniczych, a także operować zbyt krótkoterminową perspektywą. W związku z tym pozostaje jednak świadomość, że do jej zrealizowania konieczny jest dialog społeczny w środowisku prawniczym. Temu ostatniemu zagadnieniu poświęcony jest niniejszy artykuł z tym zastrzeżeniem, że przedmiotem rozważań będzie przede wszystkim sposób zorganizowania dialogu społecznego, a jego potrzebę będzie się traktować jako swego rodzaju oczywiste założenie.

Pojęcia dialogu i partnerstwa społecznego

Kluczowe dla niniejszych rozważań pojęcie dialogu społecznego w sądownictwie i zawodach prawniczych jest analogią do jego rozumienia w prawie pracy.
W tej bowiem gałęzi występuje ono we właściwym czy też wąskim sensie. Jego wagę dla stosunków między pracodawcami a pracownikami podkreśla uregulowanie tej problematyki w Konstytucji RP. Wspomina o nim m.in. jej Preambuła, zgodnie z którą stanowi ona „prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności
i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot”. Mowa jest o nim również w art. 20 Konstytucji RP, według którego: „Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej
oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej”. Istotny z tego punktu widzenia jest również art. 59 Konstytucji RP, w tym jego ust. 2, zgodnie z którym „Związki zawodowe oraz pracodawcy i ich organizacje mają prawo do rokowań, w szczególności w celu rozwiązywania sporów zbiorowych, oraz do zawierania układów zbiorowych pracy i innych porozumień”. Postanowienia te dają podstawy do ogólnej charakterystyki pojęcia dialogu społecznego, jego funkcji oraz rozważenia możliwości stosowania go w innych obszarach niż prawo pracy.

Po pierwsze, należy zauważyć, że dialog społeczny pod względem przedmiotowym oznacza przede wszystkim możliwość prowadzenia wszelkiego rodzaju negocjacji określanych przez postanowienia Konstytucji RP jako rokowania oraz – jeśli okażą się one skuteczne – zawierania różnego rodzaju porozumień. Jednak również nieskuteczny w tym sensie dialog posiada swoją wartość, którą jest w głównej mierze możliwość jawnego reprezentowania określonych interesów oraz możliwość wymiany informacji między uczestnikami dialogu.

Opublikowano IUSTITIA 1(15)/2014, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Wstęp

Szanowni Czytelnicy,

poniżej przedstawiamy wypowiedzi prelegentów oraz uczestników konferencji zorganizowanej przez Redakcję Kwartalnika “Iustitia” oraz Wydawnictwo C.H.Beck “Odszkodowanie za najem pojazdu zastępczego”, która odbyła się 5.11.2013 r. w Warszawie. Mamy nadzieję, że zaprezentowane w zbiorze poglądy przedstawicieli różnych zawodów prawniczych, ubezpieczyli i ubezpieczonych pomogą w rozwiązywaniu sporów, najlepiej już na etapie przedsądowym,

Krystian Markiewicz
Redaktor Naczelny

Opublikowano Dodatek "Odszkodowanie za najem pojazdu zastępczego - materiały z konferencji" | Skomentuj